Przeszli COVID-19. Sześć miesięcy po opuszczeniu szpitala nadal borykają się z problemami zdrowotnymi

Trzy czwarte pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 skarży się na co najmniej jeden objaw, który nie ustąpił nawet po sześciu miesiącach od wyjścia ze szpitala. Najczęściej cierpią z powodu nadmiernego zmęczenia lub osłabienia mięśni, a ponadto pogorszenia się czynności płuc. Osoby, które ciężko przechorowały koronawirusowe zakażenie, skarżą się także na bezsenność, depresję i lęki.

W czasopiśmie "The Lancet" opublikowano wyniki badań nad długoterminowymi skutkami COVID-19 u osób hospitalizowanych w jednym ze szpitali w Wuhan. Badaniom poddano 1733 osoby ze zdiagnozowanym COVID-19, które ciężko przechodziły infekcję (przebywały na oddziale intensywnej terapii, wymagały podawania tlenu i opieki szpitalnej) i zostali wypisani ze szpitala w okresie od połowy stycznia do maja 2020 roku. Średni wiek badanych to 57 lat, ponad połowę stanowili mężczyźni. Badania kontrolne prowadzone były przez 186 dni po wyjściu ze szpitala. Uczestnicy byli poddawani testom fizycznym i laboratoryjnym, przeprowadzano z nimi także wywiady, aby ocenić objawy, poziom sprawności, stan zdrowia i samopoczucie. Wykonano test czynności płuc, tomografię komputerową klatki piersiowej, ultrasonografię, a także badania krwi, w tym na obecność przeciwciał.

Zmęczenie, depresja, upośledzenie czynności płuc i nerek

Aż 63 procent osób, które były hospitalizowane z powodu ciężkiego COVID-19, jeszcze przez co najmniej sześć miesięcy odczuwa nadmierne zmęczenia i skarży się na osłabienie mięśni. Kłopoty ze snem ma co czwarta badana osoba (26 procent), natomiast na lęki i depresję skarży się 23 procent. Po pół roku po wyjściu ze szpitala u wielu osób, które ciężko chorowały, widać uszkodzenia w płucach, co ujawniło prześwietlenie klatki piersiowej. Badania krwi natomiast pokazały, że po sześciu miesiącach poziom przeciwciał neutralizujących koronawirusa u 94 pacjentów spadł o prawie 53 procent (w porównaniu z badaniem wykonanym u nich w szczytowej fazie zakażenia).

349 osób ukończyło także test sprawdzający czynność płuc. Okazało się, że ci, którzy najciężej chorowali, mieli często po wyjściu ze szpitala dalsze problemy z płucami, w tym 56 procent osób, które były wentylowane (podpięte do respiratora) jeszcze po sześciu miesiącach cierpiało na niedostateczny przepływ tlenu z płuc do krwioobiegu (upośledzenie dyfuzji gazów). Nieco rzadziej upośledzenie dyfuzji dotykało osoby poddane tlenoterapii podczas pobytu w szpitalu (29 procent). Wśród pacjentów, którzy nie wymagali tlenoterapii, upośledzenie dyfuzji zaobserwowano u 22 procent.

Osoby, które COVID-19 przeszły najciężej, miały trudności z wykonaniem tzw. sześciominutowego testu marszu (mierzy się odległość, którą przebyła badana osoba w ciągu sześciu minut chodzenia), co oznacza, że ich sprawność fizyczna po pół roku nadal nie wróciła do normy.

U niektórych osób zaobserwowano także problemy z nerkami. Pogorszenie się stanu układu moczowego zaobserwowano u 13 procent osób, które podczas pobytu w szpitalu miały zdrowe nerki.

Mimo pewnych niedoskonałości tego badania, eksperci podkreślają jego wagę. Do tej pory niewiele jeszcze wiemy o długoterminowych skutkach przechorowania COVID-19, zatem każda tego typu analiza jest ważna. Niemniej naukowcy apelują o więcej badań.

- Hospitalizowani pacjenci, którzy byli ciężko chorzy, mogą jeszcze przez wiele miesięcy wymagać pomocy lekarskiej - piszą autorzy badania. - Pilnie potrzebne są długoterminowe badania kontrolne utrzymujących się objawów, czynności płuc, problemów fizycznych i psychologicznych u pacjentów wypisywanych ze szpitala.

Zobacz wideo Zapisy na szczepienia. Kto może dzwonić od 15 stycznia?

Źródła: The LancetMedicalXPress.com

Więcej o: