Naukowcy ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Waszyngtońskiego opublikowali w czasopiśmie naukowym "JAMA" wyniki badań klinicznych leku przeciwdepresyjnego o nazwie fluwoksamina. Celem badań było sprawdzenie, czy ten lek psychiatryczny zapobiegnie pogorszeniu się stanu zdrowia chorych na COVID-19.
Impulsem do badań stało się odkrycie z 2018 roku, że fluwoksamina (selektywny inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny i agonista receptora sigma-1) działa nie tylko na depresję, ale zmniejsza także stan zapalny wywołany tzw. burzą cytokin. Ta nadmierna, niekontrolowana i niszczycielska reakcja układu immunologicznego wydaje się być jedną z przyczyn ciężkiego przebiegu COVID-19 w wielu (chociaż nie wszystkich) przypadkach.
Nowe właściwości znanego leku odkryli naukowcy z Uniwersytetu Wirginii (UVA) w czasie badań nad sposobami walki z posocznicą (sepsą). Ta śmiertelna choroba charakteryzuje się między innymi ogólnoustrojowym ciężkim stanem zapalnym, do której dochodzi gdy odpowiedź immunologiczna organizmu na zakażenie wymyka się spod kontroli. Całe ciało "zalewane" jest wtedy milionami różnorodnych związków, produkowanych przez układ immunologiczny, których zadaniem jest wzajemna komunikacja pomiędzy komórkami odpornościowymi i kontrolowanie stanu zapalnego organizmu. Gdy system immunologiczny przestaje nimi panować, dochodzi do tzw. hiperzapalenia, co niesie ze sobą ryzyko uszkodzenia ważnych organów wewnętrznych.
W badaniach prowadzonych na myszach fluwoksamina zdawała się powstrzymywać sepsę i ratowała im życie, zapobiegając rozwojowi hiperzapalenia. Badania kliniczna na ludziach potwierdziły nadzieję, że korzystnie działa także w przypadku COVID-19.
- Gdyby się okazało, że fluwoksamina skutecznie łagodzi objawy COVID-19, można by wtedy wykorzystywać ten gotowy już lek do walki z pandemią. To byłaby bezpieczna i niedroga opcja walki z koronawirusem, przydatna także w przypadku innych stanów zapalnych wywoływanych przez burzę cytokin - mówił wiosną Alban Gaultier, jeden z badaczy na Uniwersytecie Wirginii.
- Stosowanie leku psychiatrycznego w leczeniu COVID-19 może wydawać się sprzeczne z intuicją, ale nie jest bardziej niezwykłe, niż np. stosowanie leku na malarię - uważa dr Wric J. Lenze z Uniwersytetu Waszyngtońskiego. - W dodatku ten lek istnieje od dziesięcioleci, więc wiemy, jak go bezpiecznie używać.
Randomizowane badania kliniczne objęły 152 osoby z potwierdzonym COVID-19, leczonych ambulatoryjnie. Lek podawano pacjentom trzy razy dziennie przez 15 dni w dawce 100 mg. U żadnego z pacjentów leczonych fluwoksaminą nie doszło do takiego pogorszenia się objawów choroby, które by wskazywały na konieczność hospitalizacji. Natomiast wśród pacjentów z grupy placebo sześciu musiało iść do szpitala (8 proc.). Średni wiek uczestników badania wyniósł 46 lat. Kobiety stanowiły 72 proc. Cały proces badawczy ukończyło 115 pacjentów.
Zatem lek zmniejszył prawdopodobieństwo pogorszenia się COVID-19, chociaż - jak zastrzegają naukowcy - potrzebne są większe badania, które pomogą określić skuteczność kliniczną fluwoksaminy.
Fluwoksamina może zapobiegać pogorszeniu się stanu klinicznego chorego na COVID-10 dzięki stymulacji receptora sigma-1, regulującego produkcję cytokin
- czytamy w czasopiśmie "JAMA".
Źródło: JAMA, University of Virginia