Codziennie tysiące Polaków dowiadują się, że są zakażeni koronawirusem. Co kilka minut ktoś w naszym kraju traci przez niego życie. Pandemia wydaje się nie mieć końca, a system ochrony zdrowia niebezpiecznie zmierza do niewydolności. Jest bardzo prawdopodobne, że wielu chorych będzie musiało samodzielnie się leczyć, w warunkach domowych. Nie musi to od razu oznaczać problemów, skoro wciąż ocenia się, że nawet 80 proc. zakażonych infekcję przechodzi bezobjawowo, skąpoobjawowo lub lekko.
Co robić? Nie panikować, nie zakażać innych, nie lekceważyć objawów, pomóc organizmowi wrócić jak najszybciej do formy.
Jak to zrobić? Odpowiedź wcale nie jest taka oczywista. Gubią się nawet lekarze.
Co tydzień lekarze dostają kolejne wytyczne. Obowiązują nowe procedury i zalecenia, pogrążamy się w chaosie. Nic dziwnego, że pacjentom niełatwo się w tym odnaleźć. Nie ma powodu, żeby to tak wyglądało, ale szkoda nerwów. Trzeba się skupić na tym, co najważniejsze, czyli walce z pandemią, a na to, w pewnym stopniu, ma wpływ każdy z nas
- przypomina Michał Domaszewski, lekarz rodzinny, znany w sieci jako doktor Michał, który przygotował krótki poradnik dla swoich pacjentów.
Takich przewodników powstaje zresztą w ostatnim czasie coraz więcej, bo niewykluczone, że lada dzień jedyne, co będziemy mieć do dyspozycji w razie zachorowania, to wiedza i pomoc z sieci. To nie czarnowidztwo, a znajomość matematyki.
Czy jest sens upierać się przy diagnostyce w kierunku SARS-CoV-2, skoro:
Aleksander Biesiada, lekarz rodzinny z Krakowa, który zajmuje się także pacjentami w ramach hospicjum domowego, przekonuje, by walczyć o badanie, jeśli tylko mamy taką możliwość:
To bardzo ważne, żeby pacjent wiedział, czy jest zakażony, jeśli leczy się w warunkach domowych. Musi przecież wiedzieć, jak postępować w razie pogorszenia się samopoczucia. W najgorszej sytuacji jest chory objawowy, bez wyniku testu. Nikt nie chce się nim zająć, nie ma decyzji, gdzie i jak go leczyć
Wprawdzie obecnie ma być łatwiej, bo dzięki szybkim testom decyzje wobec pacjentów zapadają sprawniej, jednak nieporównywalnie wygodniej jest dla chorego, gdy zespół, który ma mu udzielić pomocy, wie, że jedzie do pacjenta ze zdiagnozowaną chorobą.
Wydawać by się mogło, że kwestia objawów nie może już budzić wątpliwości. Tymczasem nawet ona nie jest stała. Początkowo na liście WHO nie było choćby kataru, a zaburzenia węchu i smaku uchodziły za objaw rzadki. Obecnie lekarze w Warszawie przyznają, że ból głowy i objawy przypominające zapalenie zatok to symptomy częste, zazwyczaj będące zapowiedzią, że test potwierdzi zakażenie SARS-CoV-2.
"Brak węchu lub smaku" to uproszczenie. Pacjenci czasem mają zmysły wyostrzone, czują się przez nie "oszukiwani", bo na przykład słodycze wydają się kwaśne, pojawia się męczące uczucie goryczki, niezależnie od diety. Wielu chorych zupełnie traci apetyt, nie chce się im pić i jeść.
Jeśli źle się czujesz, odczuwasz zmęczenie, masz objawy infekcji przypominającej grypę lub zwykłe przeziębienie, boli cię brzuch, masz zapalenie spojówek - to może być COVID-19. To obecnie patogen dominujący, dopadający nas na różne sposoby, więc najlepiej jego atak zakładać w pierwszej kolejności.
Jeśli tylko możesz, zostań w domu, odpoczywaj, nie narażaj innych
- podpowiada Jakub Grabski, lekarz ogólny z przychodni Jutro Medical, i dodaje:
Nie zakładaj, że jeśli masz COVID-19, to twój stan musi konsekwentnie się pogarszać, a gdy po 2-3 dniach czujesz się lepiej, to na pewno już wracasz do zdrowia. Różnie bywa. Dopóki w pełni nie wrócisz do formy, lepiej zachować ostrożność i nie kusić losu. Warto zostać jeden dzień za długo w domu niż przerwać leczenie zbyt szybko i narazić się na gwałtowne zaostrzenie przebiegu choroby. Najczęściej objawy ustępują w pełni po 10-14 dniach i po tym czasie można wrócić do normalnej aktywności
Objawy wyróżnione na naszej liście na czerwono to te, które stanowią sygnał alarmowy. Oznaczają zazwyczaj ciężki przebieg COVID-u i wymagają szybkiego kontaktu z lekarzem. W razie ich wystąpienia, zadzwoń do lekarza POZ lub na pogotowie po kolejne instrukcje (podczas pandemii nigdzie nie jedziemy w ciemno, nie narażamy siebie i innych). Trudno powiedzieć, jakie one będą, bo to się ciągle zmienia, ale decyzje pozostaw już specjalistom.
Wiele osób słyszało już, że sygnałem alarmowym jest duszność i niewątpliwie jest to prawda, jednak nie należy się nastawiać, że będzie ona przebiegała analogicznie jak u chorych na astmę. Objawy nie muszą być tak jednoznaczne. Czasem zapowiedzią nadchodzącej niewydolności oddechowej jest uczucie ciężaru w klatce piersiowej, "gorsze oddychanie", szybko postępujące osłabienie i zmęczenie, trudności w mówieniu. Bywa, że nawet generalnie młodzi ludzie, ogólnie zdrowi, zdążą jeszcze samodzielnie wezwać pomoc, ale przed jej przybyciem tracą świadomość z powodu niewystarczającej ilości tlenu dostarczanej do ich kluczowych narządów.
Gorzej ci się oddycha? Odczuwasz silny niepokój i narastające uczucie zmęczenia? Jeśli masz dostęp do pulsoksymetru, sprawdź wysycenie krwi tlenem. Wynik poniżej 95 proc. to już poważne ostrzeżenie, wymagające pilnego kontaktu z lekarzem.
Pulsoksymetr okazał się niespodziewanie sprzętem niezwykle przydatnym w każdej apteczce domowej. Łatwy w obsłudze i przyjazny, pomaga rozstrzygnąć wątpliwości co do funkcjonowania układu oddechowego pacjenta, znacznie precyzyjniej ocenić jego stan ogólny i rokowania w przypadku COVID-19.
Czytaj więcej o pulsoksymetrze - działaniu i zastosowaniu
Niestety, aktualnie to towar deficytowy i chociaż przyda się w domu także po pandemii, trudno namawiać kogokolwiek teraz do zakupów. Modele, które jeszcze na początku października były dostępne od ręki i kosztowały ok. 30 złotych, teraz oferowane są za prawie 100 zł. Czas oczekiwania w ofercie wysyłkowej zwykle przekracza tydzień.
Michał Domaszewski przypomina, że znaczenie ma także mierzenie temperatury i ciśnienia tętniczego. Jeśli gorączka jest bardzo wysoka (ok. 39 st. C.) lub nie spada, mimo zastosowania zalecanych środków (z paracetamolem, bądź ibuprofenem), lepiej skontaktować się jak najszybciej z lekarzem, bo taki objaw może wskazywać, że organizm przestaje radzić sobie z infekcją.
W wielu domach jest aparat do mierzenia ciśnienia tętniczego. W Polsce na nadciśnienie chorują miliony osób, ale podczas pandemii nie tylko im przydadzą się regularne pomiary ciśnienia.
Jeśli ciśnienie gwałtownie spada (poniżej 90/60 Hg), również wskazana jest szybka konsultacja lekarska. Takiemu spadkowi niejednokrotnie towarzyszy skok pulsu powyżej 100. Chory może stracić świadomość, a jego leczenie w warunkach domowych okazuje się niemożliwe.
Nadciśnieniowcy, nawet z uregulowanym ciśnieniem, niejednokrotnie obserwują jego skoki znacznie powyżej normy, dlatego powinni kontrolować ciśnienie częściej i w razie potrzeby zastosować leki doraźne, jeśli takie im zalecono.
Czytaj także:
Nadciśnienie tętnicze - objawy, przyczyny leczenie
Nie ma wątpliwości, że osoby z zaburzeniami odporności, cukrzycą, nadciśnieniem i innymi problemami układu krążenia czy astmą, są narażone na cięższy przebieg COVID-19, a także powikłania choroby. Czynnikiem obciążającym jest także wiek chorego (powyżej 65 lat), chociaż statystyki pokazują, że jest bardzo wiele młodszych ofiar (wszystko na ten temat),
Czy to oznacza, że pacjenci z grup ryzyka nie mogą być leczeni w warunkach domowych? Zalecenia dotyczące izolacji i hospitalizacji w Polsce zmieniały się już wielokrotnie i nie wynikało to wyłącznie z potrzeb pacjentów oraz aktualnej wiedzy o optymalnych standardach leczenia.
System opieki zdrowotnej nie jest z gumy. Od dawna będąc na skraju zapaści, musi być maksymalnie odciążany. Zatem: o ostatecznym sposobie leczenia decyduje lekarz, na podstawie stanu pacjenta i aktualnych możliwości leczenia. Dopóki możliwy jest nadzór lekarski (najczęściej w ramach POZ), warto z niego korzystać.
Czytaj więcej o chorobach współistniejących
Przy łagodnym przebiegu COVID-19 niewykluczone, że do pełnego powrotu do zdrowia wystarczy:
Niestety, poza lekami przeciwgorączkowymi, nie ma innych środków, które można odpowiedzialnie polecić jako pomocne w samoleczeniu. Nawet w przypadku preparatów przeciwkaszlowych bez recepty zdania są podzielone co do skuteczności czy bezpieczeństwa stosowania. Najlepiej, jeśli to tylko możliwe, ewentualną listę uzgodnij z lekarzem pierwszego kontaktu.
Tak, mam już gotową listę środków wspomagających łagodzenie poszczególnych objawów. Pacjenci pomagają ją aktualizować, potwierdzając, bądź nie, skuteczność poszczególnych preparatów
- przyznaje Jakub Grabski.
Nie zalecam standardowo leków steroidowych czy antybiotyków, bo są potrzebne tylko niektórym pacjentom. Na uporczywy kaszel większości pomaga fosforan kodeiny. Wszystkim zalecam witaminę D. Nie ma pewności, że pomoże szybciej pokonać COVID, ale na pewno jest w okresie jesiennym potrzebna i może nas uchronić przed wieloma innymi problemami ze zdrowiem
- dodaje Michał Domaszewski.