Dziennik "New York Times" zastanawia się, na ile oświadczenie wydane przez Biały Dom mówiące, że prezydent Donald Trump nie może już zakazić innych osób, jest miarodajne. Dr Sean Conley, osobisty lekarz prezydenta powołuje się na wyniki testów, które miałyby to potwierdzać. Problem w tym, że takich testów nie ma.
Nie ma obecnie żadnego testu, który by ostatecznie pokazywał, że osoba, która chorowała na COVID-19, już nie zakaża
- mówi Omai Garner, mikrobiolog kliniczny na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. - Nie mamy testu, potwierdzającego wyleczenie i nie mamy testu na zakaźność.
Dostępne obecnie testy różnią się między sobą, ponieważ w praktyce wykrywają inne fragmenty koronawirusa i mają różną czułość. Negatywny wynik w jednym teście niekoniecznie oznacza, że będzie też negatywny w innym. Karissa Culbreath, mikrobiolog kliniczny z TriCore Reference Laboratories w Nowym Meksyku podaje przykład. Szybki test o nazwie BinaxNOW nie wykrył u prezydenta Trumpa koronawirusa, ale dokładniejszy już test PCR wykazał, że w jego organizmie nadal można znaleźć genetyczne szczątki wirusa.
PCR to skrót od słów polymeraze chain reaction - reakcja łańcuchowej polimerazy. Jest to metoda powielania materiału genetycznego, która umożliwia potem jego zbadanie. Test PCR uważany jest za dokładny i właściwie niezawodny, ale wymaga odpowiedniego sprzętu, drogich odczynników i przeszkolonego personelu.
Donald Trump został przebadany także przy użyciu innych, obecnie jeszcze eksperymentalnych metod. Próbowano wyhodować koronawirusa z pobranej od prezydenta próbki (tzw. posiew jest powszechnie stosowany do wykrywania zakażeń bakteryjnych i grzybiczych). Nie jest to metoda, z której można by korzystać masowo do wykrywania SARS-CoV-2. Hodowla wirusa musi się bowiem odbywać się w laboratoriach posiadających trzeci stopień bezpieczeństwa biologicznego.
Ponadto wykonano test na subgenomowe RNA (sgRNA) szukając w próbce śladów aktywnie replikujących się wirusów. Subgenomowe RNA to cząsteczki, które powstają po zakażeniu przez koronawirusa ludzkiej komórki. Ta metoda testowania jest jeszcze w fazie eksperymentów.
W trakcie wykonywania testu PCR powiela się materiał genetyczny tak długo, aż powstanie wystarczająca ilość cząstek genetycznych koronawirusa, aby maszyna testująca mogła je wykryć. Robi się to w określonych cyklach, a liczba tych cykli może wskazywać, jak duża ilość wirusa znajduje się w badanej próbce. Jest to tzw. próg cyklu (CT), czyli liczba pokazująca, ile razy trzeba było powtórzyć procedurę, aby wykryć szczątki wirusa.
Pozytywne próbki, czyli zawierające materiał genetyczny wirusa, mogą mieć różne wartości CT. Im mniejsze CT, tym mniej potrzeba było cykli, aby wykryć wirusa. Należy tutaj dodać, że wskaźnik CT dla tej samej próbki może się różnić w zależności od użytej maszyny lub techniki.
W przypadku Donalda Trumpa wskaźnik CT wynosił 34,3 i rósł przez kilka dni. Dr Culbreath wskazuje, że niestety, to nie jest odpowiedź na pytanie, czy prezydent jest, czy nie jest zaraźliwy. Nie da się tego w ten sposób stwierdzić.
Test BinaxNow natomiast szuka antygenów i białek pozostawionych przez wirusa. Tego typu testy są szybsze i wygodniejsze w użyciu, ale kilka tysięcy razy mniej czułe niż testy PCR. Test BinaxNow ma akceptację FDA na użycie, ale pod warunkiem, że zostanie zrobiony w ciągu siedmiu dni od wystąpienia objawów.
- Zatem może być tak, że test oparty o antygeny jest negatywny, ale genetyczny pozytywny, czyli nadal jesteśmy nosicielem koronawirusa - wyjaśnia dr Culbreath.
Zarówno testy PCR, jak i antygenowe mają jeszcze jedno ograniczenie. Oba szukają fragmentów wirusa (szczątków genetycznych), ale nie mogą wykazać, czy są one nadal zakaźne czy nie. Niektórzy ludzie mogą mieć pozytywny wynik PCR przez długi czas, tylko dlatego, że nadal noszą w organizmie nieszkodliwe już pozostałości wirusa.
- wskazuje badaczka.
Wytyczne amerykańskiej agencji ds. zdrowia (Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom, CDC) mówią, że to objawy, a nie wyniki testów są główną wskazówką przy wychodzeniu z izolacji po COVID-19. Osoby z łagodnym lub umiarkowanym COVID-19 powinny pozostawać w separacji co najmniej 10 dni po wystąpieniu pierwszych objawów. Przy ciężkim przebiegu choroby - co najmniej 20 dni.
Źródła: New York Times, CDC, FDA.gov