Pokazują to najnowsze badania wykonane na zlecenie National Institutes of Health (Narodowe Instytuty Zdrowia). Wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie "The Lancet Infectious Diseases". Jest to opis pierwszego potwierdzonego w Stanach Zjednoczonych powtórnego zakażenia COVID-19.
Naukowcy omawiają przypadek 25-letniego mężczyzny, mieszkańca hrabstwa Washoe w stanie Nevada, który dwukrotnie miał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Pierwszy raz było to w kwietniu, drugi raz na przełomie maja i czerwca. Wymazy z jamy nosowo-gardłowej pobierano podczas wizyty mężczyzny w ośrodku zdrowia i dwukrotnie podczas obserwacji.
Między tymi dwoma testami miał wykonane jeszcze dwa, które okazały się negatywne, co oznacza, że wyzdrowiał po pierwszej infekcji. Gdy mężczyzna zachorował ponownie, objawy COVID-19 okazały się też cięższe, niż przy pierwszej infekcji. I to do tego stopnia, że wymagał podawania tlenu. Między jedną a drugą infekcją minęło zaledwie 48 dni.
Naukowcy przeprowadzili też analizę genomową koronawirusów, którymi zakaził się mężczyzna. Zauważyli istotne różnice genetycznie między wirusami, odpowiadającymi za pierwszą i drugą infekcję.
Niezgodność genetyczna dwóch próbek SARS-CoV-2 była większa, niż można by to było wytłumaczyć krótkoterminową ewolucją in vivo. Odkrycia te sugerują, że pacjent został zakażony SARS-CoV-2 w dwóch różnych przypadkach przez odmiennego genetycznie wirusa
- piszą autorzy opracowania.
Wspomniano także o czterech innych znanych przypadkach ponownej infekcji, zgłoszonych w Belgii, Holandii, Hongkongu i Ekwadorze.
- To odkrycie może mieć istotne znaczenie dla aktualnie opracowywanych szczepionek na nowego koronawirusa - podkreślają badacze. Potrzebne są jednak dalsze badania nad odpornością w kontekście COVID-19.
Z punktu widzenia zdrowia publicznego wszystkie osoby - niezależnie od tego, czy zostały wcześniej zdiagnozowane, czy nie - muszą podjąć identyczne środki ostrożności, aby zapobiegać zakażeniu SARS-CoV-2
- piszą naukowcy. Innymi słowy, nawet gdy podejrzewamy lub mamy pewność, że przechorowaliśmy COVID-19, nie powinniśmy zaniechać środków ochronnych. Nadal trzeba stosować się do zaleceń i w miarę możliwości unikać zakażenia.
Znamy choroby, które dają nam ochronę na całe życie, jak choćby odra. Ale niestety - jak pokazuje doświadczenie - nie dotyczy to znanych nam koronawirusów. Ponadto najnowsze wirusy z tej rodziny, takie jak SARS-CoV-2 nadal nie są jeszcze dobrze przebadane. Naukowcy potrzebują czasu, aby stwierdzić, jak długo trwa odporność po COVID-19.
- Reinfekcje są rzadkie (cztery potwierdzone do tej pory przypadki) i może to być marginalny problem. Z drugiej strony, nie znamy skali bezobjawowych przypadków COVID-19, a zatem i skali ponownych zachorowań. Zwykle nie wiadomo, czy testy wskazują na pierwszą, czy drugą infekcję - zastrzegają badacze.
- Istnieje też inna hipoteza, wyjaśniająca zjawisko reinfekcji. Być może doszło do wzmocnienia infekcji wirusowej zależnej od przeciwciał (ADE - antibody-dependent enhancement of infection) - piszą naukowcy. Zdarza się bowiem, że przeciwciała neutralizujące, które powstały podczas zakażenia, powodują, że kolejna infekcja przebiega ciężej.