COVID-19 może wywołać falę choroby Parkinsona - są poważne przesłanki

Pandemia może przynieść jeszcze jeden groźny skutek, "cichą falę" zaburzeń neurologicznych. I to nawet po wielu latach. Lekarze apelują o minitorowanie osób, które przeszły COVID-19.

Do tej pory wiadomo już, że koronawirus powoduje różne objawy neurologiczme, w tym zaburzenia pamięci. Mimo że wiele spraw pozostaje jeszcze niejasnych, jedno wydaje się pewne: koronawirus jest w stanie zakazić mózg i centralny układ nerwowy. Zatem COVID-19 może uszkodzić komórki mózgowe, a w konsekwencji rozpocząć proces neurodegeneracji prowadzący do takich ciężkich schorzeń jak choroba Parkinsona - uważają badacze z Florey Institute of Neuroscience & Mental Health (Melbourne, Australia). Wyniki badań opublikowali w czasopiśmie "Journal of Parkinson's Disease"

Trzecia fala pandemii COVID-19 może oznaczać nie tyle odrodzenie się zakażeń, co późniejszy wzrost liczby przypadków choroby Parkinsona, spowodowanych zapaleniem układu nerwowego w wyniku silnej odpowiedzi immunologicznej organizmu

- uważa współautor badania neurobiolog Kevin Barnham.

- Warto wyciągać też naukę z przeszłości - piszą badacze. Po epidemii hiszpańskiej grypy na początku XX wieku nastąpił dwu-trzykrotny wzrost zachorowań na chorobę Parkinsona.

Naukowcy uważają, że mimo iż obecnie nie są w stanie przewidzieć, na ile taka sytuacja może się powtórzyć, to jednak mają pewną sugestię. Postulują długoterminowe badania przesiewowe osób, które przeszły COVID-19, pod kątem objawów chorób neurodegeneracyjnych.

Zobacz wideo Stymulacja mózgu w walce z przewlekłym bólem i chorobą Parkinsona: zobacz fragment operacji

Koronawirus może uaktywnić ukrytą chorobę neurodegeneracyjną?

Niektórzy naukowcy uważają, że infekcja wirusowa może zaostrzać lub przyspieszać rozwój utajonej choroby Parkinsona. Taką hipotezę postawili lekarze z Izraela, opisując przypadek pewnego mężczyzny, który po przechorowaniu COVID-19 zapadł na chorobę Parkinsona, mimo iż wydawało się, że nie ma ku niej żadnych predyspozycji (publikacja ukazała się w magazynie "Science").

- Infekcja COVID-19 może być czynnikiem stresogennym, który prowadzi do ujawnienia się nierozpoznanej wcześniej choroby lub do nasilenia niewielkich nawet symptomów - uważa neurolog Alberto Espay z Uniwerystetu Cincinnati (Cincinnati, USA) na łamach serwisu MedPage Today.

Jego zdaniem nie chodzi o to, że sam koronawirus wywołuje chorobę Parkinsona, ale że "działa jak czynnik, który przyspiesza, zaostrza subtelne objawy, co czyni je zauważalnymi po raz pierwszy dla pacjentów i lekarzy".

- Na razie są to spekulacje, wymagające dalszych badań - piszą naukowcy. Niemniej jednak warto wykorzystać doświadczenia z przeszłości. Możliwie wczesne wykrycie choroby Parkinsona jest kluczowe dla powstrzymywania objawów. Na skuteczne leczenie pozostaje bowiem bardzo niewiele czasu.

Źródła: ScienceAlert.comJournal of Parkinson's Disease,The Florey, MedPage Today

Więcej o: