Pandemia COVID-19 - to nie tylko obawa zakażenia się, wiele obostrzeń, ale także zjawisko, które w mediach społecznościowych zyskało nazwę: kwarantannowe sny. Sny stały się co najmniej dziwne. Wiele osób skarży się wręcz na koszmary, które nie dają im spokojnie przespać nocy. Problem jest na tyle rozpowszechniony, że zainteresowali się nim psychologowie i filozofowie. Powstała nawet książka zatytułowana "Pandemic dreams" autorstwa dr Deirdre Barret.
Barrett jest adiunktem psychologii na Wydziale Psychiatrii w Harvard Medical School w Bostonie. Przeprowadziła badania z udziałem 3700 osób z całego świata, które opisały około 9 tys. snów, których doświadczyły od początku pandemii. Badaczka zauważyła, że kilka tematów pojawia się częściej niż zwykle. Są to sny pełne leków i obaw, związane z urazami, a także z poszukiwaniem rozwiązań oraz sny o tematyce postapokaliptycznej lub postpandemicznej. - W tych snach jest o wiele więcej niepokoju niż zauważa się w spokojniejszych czasach - mówi autorka.
Traumatyczne wręcz sny mają na przykład pracownicy służby zdrowia pracujący w szpitalach z zakażonymi. Wiele snów wydaje się odzwierciedlać poczucie izolacji społecznej, którego doświadczali niektórzy z powodu kwarantanny i konieczności stosowania się do dystansu fizycznego oraz innych barier, które uniemożliwiały im spotykania z przyjaciółmi i rodziną - mówi dr Barett.
Interdyscyplinarny zespół badawczy, w skład którego wchodzą naukowcy z Australii, Wielkiej Brytanii i Finlandii, planuje badania na temat wpływu COVID-19 na marzenia senne ludzi - informuje dziennik "The Guardian".
Do badań, którym nadano nazwę "Covid on Mind", są właśnie zbierani ochotnicy. Wolontariusze będą codziennie wypełniać dzienniczek snów, a ponadto zostaną wcześniej przebadani przy pomocy specjalnych kwestionariuszy. Naukowcy ocenią ich stan psychiczny oraz nasilenie i rodzaj obaw jakie mają wobec COVID-19.
- Sny odzwierciedlają nasze stany psychiczne, a pandemia COVID-19 jest znakomitą okazją, aby zobaczyć, w jaki sposób przebiega ten proces. Dlatego problem interesuje nie tylko badaczy snu, psychologów czy psychiatrów, ale także na przykład filozofów - przekonuje jedna ze współautorek badania filozofka dr Jennifer Windt z Uniwersytetu Monasha (Australia, Melbourne)
Wiadomo skądinąd, że lęki i depresja wyzwalają często nocne koszmary. Teraz naukowcy stawiają sobie dodatkowe pytanie, czy taki rodzaj snu może być "markerem pomagających zidentyfikować osoby z problemami związanymi ze zdrowiem psychicznym?".
- Nie chodzi tutaj o interpretację snów - zastrzega dr Windt - lecz o obiektywną analizę całego zjawiska. Badane będą także interakcje społeczne, które ludzie zgłaszają zarówno w rzeczywistości, jak i w snach.
Niektórzy naukowcy są zdania, że śnienie pełni pewną funkcję w doskonaleniu umiejętności społecznych. Wiemy, że wiele naszych interakcji dzisiaj stało się wirtualnych. Czy ma to wpływ na to, jak śnimy?
- zastanawia się dr Windt.
Źródła: The Guardian, MedicalNewsToday.com