Lekarze już wiedzą, jakie biomarkery wskazują na ciężki przebieg COVID-19, a nawet ryzyko śmierci

Wiele wskazuje na to, że główną przyczyną ciężkiego przebiegu COVID-19 i wielu zgonów jest reakcja hiperzapalna organizmu. Brakowało jednak biomarkerów, które pomagałyby lekarzom w stawianiu diagnozy i leczeniu. Teraz udało się wykazać, że kluczowe są tutaj dwa białka.

Dwa białka, które mogą pomóc w diagnozie

Chodzi o białka z grupy cytokin (jedną z pełnionych przez nie funkcji jest kontrolowanie procesów immunologicznych), określane nazwami IL-6 oraz TNF-α. To one okazały się najistotniejsze.

Naukowcy ze szpitala Mount Sinai (Nowy Jork) niemal od początku epidemii starali się monitorować poziom cytokin u pacjentów przyjmowanych do szpitala. Opracowali i wdrożyli szybki test, badający poziomy czterech białek prozapalnych w surowicy krwi: interleukin (IL-6, IL-8, IL-1β) oraz czynnika martwicy nowotworu (TNF-α).

Przebadaną grupę 1484 pacjentów następnie monitorowano do 41 dni, a na końcu wyniki porównano z drugą kontrolną grupą pacjentów, liczącą 231 osób. Brano pod uwagę informacje kliniczne, wyniki badań laboratoryjnych oraz wyniki pacjentów.

W efekcie naukowcy odkryli, że pacjenci, którzy mieli wysoki poziom dwóch białek - IL-6 oraz TNF-α - w momencie przyjęcia do szpitala, chorowali najciężej na COVID-19 i częściej umierali.

Wyniki testów pokazały, że ryzyko zgonu u pacjentów z podwyższonym poziomem IL-6 lub TNF-α było co najmniej dwukrotnie wyższe, nawet przy uwzględnieniu innych znanych czynników

- piszą autorzy.

Podwyższone poziomy tych dwóch białek pozwalały naukowcom z dużą pewnością przewidzieć, jak rozwinie się choroba i to niezależnie od innych podstawowych schorzeń pacjentów oraz danych demograficznych, takich jak wiek i płeć.

Można odciążyć szpitale

Lekarze z Mount Sinai proponują, aby badanie poziomu białek IL-6 i TNF-α było brane pod uwagę przy przyjmowaniu do szpitala z powodu COVID-19. Dzięki temu lekarze będą wiedzieć, jak pacjent rokuje, jak będzie przechodził zakażenie. Osoby z podwyższonym poziomem cytokin IL-6 i TNF-α można by od razu kierować na intensywne leczenie. Jednocześnie pacjenci mniej zagrożeni mogliby być leczeni tak, aby odciążyć nieco szpitale.

Pacjenci z wysokimi poziomami cytokinów IL-6 i TNF-α powinni także otrzymywać leki blokujące te białka. Tego typu preparaty są albo zatwierdzone już przez FDA (Agencja Żywności i Leków), albo w trakcie badań klinicznych - piszą naukowcy.

Zobacz wideo Pandemia trwa, a wakacje się kończą. Uczniowie mają wrócić do szkół

Dwa leki, które obniżały poziom cytokin

Lekarze z Mount Sinai prześledzili jakie leki i terapie zastosowano u chorych z najwyższym poziomem cytokin zapalnych oraz z jakim skutkiem. Stwierdzili, że najlepsze efekty lecznicze uzyskano po podaniu remdesiviru (eksperymentalny lek przeciwwirusowy) lub deksametazonu (znany od lat lek przeciwzapalny). Te leki powodowały obniżenie się stanu zapalnego w organizmie.

- Proponujemy, aby dane pokazujące poziomy IL-6 i TNF-α w surowicy krwi podczas postępowania z pacjentami z COVID-19 i ich leczenia, wykorzystać także przy badaniach klinicznych, przy kierowaniu zasobami szpitalnymi oraz przy informowaniu o opcjach terapeutycznych - czytamy w artykule, który ukazał się w czasopiśmie "Nature Medicine".

Źródła: MedicalXPress.com, Nature Medicine

Więcej o: