Hiszpanie wydali zakaz palenia na ulicach oraz w barach i restauracjach, jeśli w tych miejscach utrzymanie dystansu fizycznego i specjalnych zasad higieny nie jest możliwe (palenie w oddzielnym, otwartym pomieszczeniu, z dostępem do bieżącej wody i środków higieny rąk). Oprócz Galicji, taki zakaz obowiązuje także na Wyspach Kanaryjskich. Natomiast Madryt, Andaluzja i Walencja rozważają ten pomysł.
Stało się tak po tym jak naukowcy udostępnili dowody wskazujące, że palenie papierosów sprzyja roznoszeniu COVID-19 - pisze BBC News. Hiszpania należy obecnie do krajów zmagających się ze znacznym wzrostem zachorowań. Dziennie odnotowuje się ponad 1500-1600 nowych przypadków. Są to najwyższe wskaźniki od czerwca. Do teraz w Hiszpanii zgłoszono już 337 334 przypadki COVID-19, z tego 28 605 osób zmarło. - Uważamy, że jesteśmy w wyjątkowej i niebezpiecznej sytuacji - powiedział na konferencji prasowej członek zespołu doradzającego rządowi w sprawach epidemii Alberto Fernández Villar.
Na zlecenie hiszpańskiego ministerstwa zdrowia zbadano związek pomiędzy paleniem papierosów a COVID-19, których wyniki zostały opublikowane w zeszłym miesiącu. Eksperci wykazali, że podczas wydychania dymu nikotynowego "wyrzucane" są z płuc także krople oddechowe, a wraz nimi cząstki koronawirusa. Ponadto wirusa roznoszono przy dotykaniu rękami papierosów, a także przy manipulowaniu maską, którą na czas palenia zdejmowano z twarzy. Te obserwacje dotyczą zarówno papierosów konwencjonalnych, jak i elektronicznych, a także takich jak fajki i fajki wodne.
- Palenie papierosów w dowolnej postaci pogarsza przebieg chorób układu oddechowego, jest poważnym czynnikiem ryzyka chorób sercowo-naczyniowych i onkologicznych - przypominają autorzy raportu - Aktualne dowody wskazują, że palenie wiąże się z 1,5 wyższym ryzykiem wystąpienia ciężkich objawów COVID-19 - piszą hiszpańscy eksperci.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznaje palenie papierosów za czynnik, który pogarsza rokowania w przypadku COVID-19.
Palenie upośledza czynność płuc, utrudniając organizmowi zwalczanie koronawirusów i innych chorób układu oddechowego. Dostępne badania sugerują, że palacze są bardziej narażeni na poważne następstwa COVID-19 i śmierć
- piszą eksperci WHO.
- Mimo, że nie ma jednoznacznych wyników badań, wskazujących że palenie papierosów zwiększa ryzyko zakażenia się, jednak palacze tytoniu mogą być bardziej narażeni na infekcję COVID-19, ponieważ palenie wiąże się z kontaktem palców rąk (i prawdopodobnie zanieczyszczonych papierosów) z ustami, co zwiększa prawdopodobieństwo przenoszenia wirusów z rąk na twarz. Palenie fajki wodnej oznacza dzielenie się ustnikami, co może ułatwić przenoszenie wirusa COVID-19 - czytamy na stronie WHO.
Ograniczenia w sprzedaży papierosów wprowadzono także m.in. w Republice Południowej Afryki. Wielka Brytania niedawno ogłosiła, że w kraju już ponad milion osób rzuciło palenia od czasu wybuchu pandemii.
Źródła: BBC News.com, mscbs.gob.es, WHO