"Nie, całe to mycie rąk z powodu COVID-19 nie osłabi twojego układu odpornościowego" - twierdzą specjaliści

Ani ścisła higiena rąk, ani dezynfekcja otoczenia, nie czynią nas bardziej podatnymi na infekcje. Jest wprost przeciwnie. Nie dajmy się mitom o "trenowaniu" naszej odporności poprzez wystawienie się na ryzyko zakażenia. Nie tak to działa.

- Nie, całe to mycie rąk z powodu COVID-19 nie osłabi twojego układu odpornościowego - piszą na łamach "The Conversation" uczeni z australijskiego Uniwersytetu Wiktorii: Vasso Apostolopoulos, prorektor ds. współpracy naukowej, Maja Husaric - lekarz i wykładowca uniwersytecki, a także Maximilian de Courten - ekspert ds. globalnego zdrowia publicznego.

Naukowcy rozprawiają się z kolejnym szerzącym się mitem, jakoby zbyt częste mycie rąk i odkażanie bezpośredniego otoczenia osłabiało naszą odporność, ponieważ w ten sposób nie "trenujemy" naszego układu immunologicznego.

Od początku pandemii eksperci podkreślają, że w walce z koronawirusem kluczowe jest zachowanie czystości rąk oraz powierzchni, z którymi się stykamy ze względu na osiadające na nich zarazki. Koronawirus rozprzestrzenia się głównie poprzez duże, a także mikroskopijne krople oddechowe, które rozpryskują się wokół zakażonej osoby, osiadając na otaczających przedmiotach. A my dotykając różnych powierzchni "zbieramy" rękami drobnoustroje, jedne chorobotwórcze, inne neutralne dla nas, a potem to wszystko przenosimy dalej. Stąd kluczowe dla zatrzymania epidemii jest częste mycie rąk oraz staranne i ciągłe czyszczenie wszelkich powierzchni, mebli, urządzeń, ścian w łazience itp., aby jak najmniej patogenów przetrwało na nich.

Mycie rąk i powierzchni ma na celu usunięcie z nich wirusa, a więc zminimalizowanie ryzyka infekcji, natomiast dezynfekcja oznacza zabicie drobnoustrojów przy pomocy specjalnych środków, na przykład wysokoprocentowego alkoholu.

Zobacz wideo Liczba zakażonych rośnie. Rząd wprowadza czerwone i żółte strefy

Czy "częste mycie skraca życie"?

Nawoływanie do przestrzegania higieny rąk i do dezynfekcji naszego otoczenia podczas pandemii COVID-19 spowodowało, że odżyła dawna koncepcja nazywana "hipotezą higieniczną". Głosi ona, że za częstsze występowanie alergii, astmy i niektórych zaburzeń autoimmunologicznych odpowiada poprawa poziomu higieny, z którą mamy do czynienia od zeszłego wieku. Wychowywanie dzieci w "zbyt sterylnym środowisku" oznacza mniej infekcji, ale jednocześnie brak "treningu" układu immunologicznego. Taka koncepcja została po raz pierwszy zaproponowana w 1989 roku. Bardzo szybko podchwyciły ją mass media.

Jednak teza, że "nadmiar" higieny w dzieciństwie ma związek z alergiami lub astmą została w ostatnich latach obalona. Jest wiele innych przyczyn rozwoju tych chorób, które nie mają nic wspólnego z myciem rąk. W dodatku brak higieny pogarsza tak naprawdę stan zapalny w organizmie.

Jak działa nasz układ immunologiczny i co osłabia naszą odporność?

- Rzeczywiście, aby układ odpornościowy funkcjonował prawidłowo, musi być narażony na oddziaływanie wielu czynników, w tym na bakterie powszechne w naszym środowisku, z których większość nie jest chorobotwórcza - piszą autorzy artykułu.

- Wiemy teraz bardzo dużo o tym, dlaczego nasz układ odpornościowy nie zawsze jest w dobrym stanie - tłumaczy w czasopiśmie "PNAS" Graham Rook, emerytowany profesor mikrobiologii medycznej w University College London. - Dowody epidemiologiczne, eksperymentalne i molekularne potwierdzają hipotezę: wczesna ekspozycja na różnorodne rodzaje „przyjaznych” drobnoustrojów - a nie patogenów zakaźnych - jest niezbędna do wytrenowania ludzkiego układu odpornościowego.

- Współcześnie niektóre aspekty naszego życia mogą osłabiać układ odpornościowy - piszą naukowcy. Są to takie czynniki jak brak snu, nadużywanie niektórych leków, zażywanie narkotyków, niski poziom witaminy D, niewłaściwa dieta z nadmiarem wysokoprzetworzonych artykułów spożywczych, zbyt małe spożycie warzyw i owoców, brak aktywności fizycznej, ciągły stres.

Nie ma jednak naukowych dowodów na poparcie poglądu, że dodatkowe środki ostrożności w zakresie higieny osłabią nasz układ odpornościowy i uczynią nas bardziej podatnymi na infekcje bakteryjne czy wirusowe

- piszą eksperci.

Mycie rąk i dezynfekcja najbliższego otoczenia, zalecane przy COVID-19, nie wyeliminują wszystkich bakterii i wirusów krążących wokół nas. Nadal będziemy przebywać w bogatym w różnorodne drobnoustroje środowisku. Ale z pewnością ograniczy rozprzestrzenianie się chorobotwórczego patogenu, a zatem zmniejszy ryzyko zakażenia. A jeśli martwimy się, że częstsze mycie rąk usunie z nich naturalny mikrobiom, możemy temu zaradzić używając środków nawilżających.

Eksperci mocno podkreślają, że dodatkowe środki higieny podczas pandemii nie tylko nie osłabiają naszego układu odpornościowego, ale są wręcz niezbędne aby udało nam się pokonać koronawirusa.

Źródła: ScienceAlert.com, The Conversation, PNAS.org

Więcej o: