Zwykłe przeziębienie może "nauczyć" organizm, jak walczyć z SARS-CoV-2

Nasz układ immunologiczny jest w stanie rozpoznać nowego koronawirusa dzięki jego podobieństwu do znanych mu już wirusów zwykłego przeziębienia. W efekcie szybciej wzbudza odpowiednią reakcję odpornościową, czyli wysyła do walki wyspecjalizowane komórki. Organizm skuteczniej rozprawia się wtedy z COVID-19, a my mamy łagodniejsze objawy.

Gdy organizm zostaje zaatakowany przez chorobotwórcze drobnoustroje, układ immunologiczny ma kilka opcji. Jeżeli styka się z zagrożeniem po raz pierwszy, wysyła do walki różne rodzaje komórek, które mają zablokować i zniszczyć patogen, ale działają one w sposób standardowy. Nie wiedzą jeszcze, jak najlepiej dobrać się do agresora. Dopiero gdy układ odpornościowy przynajmniej raz się z nim zetknie, zapamiętuje antygen i przechowuje pamięć o nim w tzw. komórkach T pamięci. Dzięki temu, gdy patogen atakuje kolejny raz, organizm ma już nad nim pewną przewagę.

Tak się dzieje, gdy mieliśmy już okazję wcześniej zetknąć się z patogenem. Ale okazuje się, że u wielu osób komórki T potrafią rozpoznać nowego koronawirusa, mimo że wcześniej nigdy się z nim nie spotkały. Najnowsze badanie, przeprowadzone w La Jolla Institute for Immunology (LJI, instytucja badawcza z siedzibą w La Jolla w Kalifornii) pokazują, że pomocnicze komórki T, które rozpoznają koronawirusy zwykłego przeziębienia (HCoV), "widzą" także SARS-CoV-2, a dokładniej pewne specyficzne miejsce w jego genotypie.

Zobacz wideo Afryka i Ameryka Południowa walczą z koronawirusem

Przeziębienie może "nauczyć" organizm, jak walczyć z SARS-CoV-2

- U niektórych osób komórki T pamiętające zwykłe koronawirusy wywołujące przeziębienia, mogą rozpoznawać także SARS-CoV-2 aż do poziomu dokładnych struktur molekularnych - mówi Daniela Weiskopf, współautorka badania. - Ten mechanizm określamy nazwą reaktywności krzyżowej. Nasze badania mogą pomóc w wyjaśnieniu, dlaczego niektórzy ludzie mają łagodniejsze objawy COVID-19, podczas gdy inni poważnie chorują.

- Reaktywność immunologiczna może przekładać się na różne stopnie ochrony przed chorobami - tłumaczy główny autor badania, prof. Alessandro Sette. - Silna bądź lepsza odpowiedź ze strony komórek T daje możliwość uzyskania znacznie szybszej i silniejszej reakcji na zakażenie.

Już wcześniej w tym samym instytucie w La Jolla grupa naukowców odkryła, że od 40 do 60 procent ludzi nienarażonych wcześniej na nowego koronawirusa, miało komórki T, które na niego reagowały (publikacja w czasopiśmie "Cell"). Podobne obserwacje mieli naukowcy z Niemiec, Holandii, Wielkiej Brytanii oraz Singapuru, wydaje się więc, że jest to zjawisko dość powszechne.

Teraz naukowcy nie tylko potwierdzili, że u niektórych osób komórki pomocnicze T rozpoznają nowego koronawirusa, mimo że nigdy wcześniej się z nim nie zetknęły, ale, co więcej, wskazali dokładnie miejsca, które odpowiadają za reakcję krzyżową układu immunologicznego.

Okazało się, że reaktywne krzyżowo komórki T celowały w dwa miejsca koronawirusa. Jedne skupiały się na białku szczytowym (białku S), natomiast inne celowały w pozostałe białka w otoczce koronawirusa. Jeżeli zatem potencjalna szczepionka zostanie nakierowana dodatkowo także na te białka, jej skuteczność może być znacznie większa - piszą naukowcy na zakończenie artykułu. 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie "Science".

Źródła: MedicalXPress.comLa Jolla Institute for Immunology, Science, Cell

Więcej o: