- SARS-CoV-2 nie jest pierwszym wirusem, który nabyliśmy od zwierząt i z pewnością nie ostatnim - pisze na łamach "The Conversation" Polly Hayes, wykładowca parazytologii i mikrobiologii medycznej na Uniwersytecie Westminster w Londynie. Autorka rozprawia się z teorią spiskową głoszącą tezę o sztucznym pochodzeniu nowego koronawirusa. Naukowcy wiele razy już przekonywali, że nie ma na to żadnych dowodów. Budowa nowego koronawirusa wyraźnie przeczy tezie o laboratoryjnym pochodzeniu.
- Zdecydowana większość naukowców, którzy badali wirusa, zgadza się z tezą, że SARS-CoV-2 wyewoluował w sposób naturalny i następnie przeskoczył ze zwierząt na człowieka, najprawdopodobniej z nietoperza. Dowodów dostarcza materiał genetyczny, ślady wskazujące na ewoluowanie wirusa, a także znajomość ekologii nietoperzy - pisze autorka artykułu.
Na ziemi żyje około 1300 gatunków nietoperzy - niemal jeden na pięć gatunków ssaków to właśnie nietoperze. Niektóre z nich występują tylko w określonych miejscach, inne przemieszczają się i zasiedlają nowe przestrzenie. Potrafią migrować na całkiem spore odległości szukając sprzyjających warunków do życia. To sprawia, że trudno jest teraz wskazać konkretny gatunek i miejsce, skąd mógł przyjść SARS-CoV-2. Poszukiwania trwają.
Naukowcy szacują, że około 60 procent znanych nam chorób zakaźnych i 75 procent wszystkich nowych chorób nękających ludzi ma pochodzenie odzwierzęce. Jeśli chodzi o SARS-CoV-2, to nie jest on pierwszym koronawirusem, który nas zaatakował. Przedtem było sześć innych, w tym śmiertelnie groźne SARS oraz MERS, wirusy atakujące drogi oddechowe i odpowiedzialne za takie objawy jak przeziębienie. Wszystkie "ludzkie" koronawirusy pochodzą od zwierząt, w tym od nietoperzy, myszy i zwierząt hodowlanych. MERS dla przykładu "przeskoczył" na ludzi z wielbłąda. Natomiast wirus Ebola, Nipah, Hendra (HeV), Marburga, szczepy wirusa grypy A to drobnoustroje, które przeniosły się na ludzi z nietoperzy.
- Struktura genetyczna SARS-CoV-2 została zsekwencjonowana i udostępniona publicznie tysiące razy - pisze Hayes. Koronawirus zmodyfikowany genetycznie w laboratorium nosiłby ślady manipulacji. Nic takiego nie znaleziono. Gdyby ktoś "majstrował" przy nowym koronawirusie, zostawiłby z pewnością poszlaki, chociażby w postaci możliwych do zidentyfikowania fragmentów kodu DNA. Ludzkość nie dysponuje jeszcze "idealnymi" maszynami genetycznymi do produkcji nowych stworzeń czy cząstek bez pozostawiania śladów.
Podobną architekturę genomową do SARS-CoV-2 mają także inne koronawirusy, spotykane u nietoperzy oraz u łuskowców, a zauważone między nimi różnice są zgodne z naturalnymi wzorcami ewolucji u tego typu wirusów. Te obserwacje wskazują, że nowy koronawirus to efekt naturalnych przekształceń drobnoustroju, nękającego dzikie zwierzęta.
SARS-CoV-2 doskonale przystosował się do ludzi, a dokładniej do naszych receptorów nazywanych ACE-2, o które zaczepia się wykorzystując białko usadowione na szczycie kolca. Podobnie zbudowane są "dzikie" koronawirusy, a zatem nie jest to koncept wymyślony w laboratorium lecz stworzony przez naturę.
Jak cała przyroda, tak i koronawirusy wciąż ewoluują, aby móc swobodniej namnażać się u swoich żywicieli. Gdy wirusom udaje się przechytrzyć "przeciwnika" w postaci układu odpornościowego i swobodnie się rozprzestrzeniać, powstają tysiące mutacji, aż zdarzy się ta jedna czy kilka, które są zdolne zakazić także inne gatunki. Wtedy patogen wykorzystuje okazję i przeskakuje z jednego żywiciela na drugiego.
Są dwie koncepcje mówiące o tym, w jaki sposób nowy koronawirus dotarł do człowieka. Niektórzy badacze uważają, że SARS-CoV-2 wyewoluował z innego wirusa krążącego wśród nietoperzy. Prawdopodobnie też wyłonił się z takiego wariantu, którego już nie ma w przyrodzie lub jest go niezmiernie mało, zatem trudno go zlokalizować.
W tym nowym koronawirusie przypadkowo pojawiła się zdolność "zaczepienia" się w komórkach człowieka i przypadkowo ta wersja natrafiła na ludzi, prawdopodobnie za pośrednictwem innego żywiciela. Gdy już SARS-CoV-2 "znalazł" człowieka, świetnie się u niego poczuł, zaczął się więc intensywnie namnażać i rozprzestrzeniać. Gęsto zaludnione miasta w Chinach okazały się dla niego idealnym środowiskiem.
Druga hipoteza mówi, że nieszkodliwa początkowo wersja koronawirusa przeskoczyła bezpośrednio na człowieka i dopiero tam wyewoluowała w groźną postać podczas procesu przenoszenia się między ludźmi.
SARS-CoV-2 może być produktem rekombinacji genetycznej, czyli wymiany materiału genetycznego między wirusami, w wyniku czego powstał nowy genotyp. Wymiana genów to jeden z mechanizmów, wykorzystywanych przez ewolucję. Wiele wskazuje na to, że tak mogło być też z naszym SARS-CoV-2.
Na początku epidemii genetycy zwracali uwagę, że wygląda na to, iż istniały dwa odrębne szczepy koronawirusa, które ze sobą "rywalizowały". W wyniku tego procesu sukces osiągnęła mutacja, którą teraz znamy. To by tłumaczyło - pisze Hayes - zadziwiający brak różnorodności w zsekwencjonowanych genomach SARS-CoV-2. Być może więc "przodek" SARS-CoV-2 krążył wśród nietoperzy dłuższy czas, zanim zdobył umiejętność skutecznego atakowania człowieka.
Wydaje się że SARS-CoV-2 po raz pierwszy zaatakował ludzi nie na targu w Wuhan, ale gdzieś indziej i został po prostu przywleczony w miejsce, gdzie już z łatwością mógł przenosić się między ludźmi ze względu na wielkość populacji, na którą natrafił. Możliwe również - czytamy w artykule - że zarażony został przypadkowo jeden z naukowców z Wuhan badający wirusy atakujące nietoperze. Nieświadomy infekcji przeniósł ją na innych ludzi, ale to jeszcze nie oznacza, że doszło do "spisku" - zauważa autorka. To nadal jest infekcja naturalna.
Nasze stale zmieniające się relacje i coraz większy kontakt z dzikimi zwierzętami zwiększają ryzyko pojawienia się nowych śmiertelnych chorób odzwierzęcych u ludzi. Musimy o tym pamiętać i być odpowiednio przygotowanym
- kończy swój wywód Polly Heyes.
Źródło: The Conversation
Wybrane badania na temat pochodzenia koronawirusa: Journal of Biomedical Science, Science, Nature Reviews Microbiology, National Library of Medicine, Nature Medicine, Journal of Biomedical Science, bioRxiv.org,