COVID-19 powiązany jest z rzadkim zaburzeniem neurologicznym - zespołem Guillaina-Barrego

Choroba w ciągu kilku tygodni, ale czasem tylko kilku dni, doprowadza do znacznego osłabienia mięśni, w tym mięśni oddechowych. Upośledzenie czucia i osłabienie mięśni może uniemożliwić poruszanie się, doprowadzić do zaburzeń połykania i kłopotów z oddychaniem. Okres zdrowienia trwa nawet kilka miesięcy. Zespół Guillaina-Barrego może wystąpić jako powikłanie COVID-19.

Zespół Guillaina-Barrego (GBS) jest rzadką chorobą autoimmunologiczną, w której własny układ immunologiczny atakuje i uszkadza nerwy biegnące poza rdzeniem kręgowym i mózgiem, czyli obwodowy układ nerwowy. Zniszczeniu ulegają przede wszystkim osłonki mielinowe, które otaczają i chronią nerwy. Bez mielinowej osłonki nerwy nie są w stanie prawidłowo pracować, zbyt wolno przewodzą sygnały biegnące przez nerwy lub gubią je, co prowadzi do stopniowego osłabienia siły mięśni, a nawet długotrwałego paraliżu. Jeśli paraliż dotknie mięśni oddechowych, chory traci zdolność oddychania i musi być podłączony do respiratora. Paraliż po jakimś czasie się cofa, ale choroba może pozostawić trwałe zaburzenia neurologiczne.

Zobacz wideo Wypalenie zawodowe uznane za poważne zagrożenie dla zdrowia

Skąd się bierze zespół Guillaina-Barrego? Czy ma związek z COVID-19?

Zespół Guillaina-Barrego jest powiązany z infekcjami bakteryjnymi i wirusowymi. Wiadomo, że choroba może pojawić się po zakażeniu bakterią Campylobacter jejuni, a także wirusem grypy, Zika oraz koronawirusami. W czasie epidemii SARS i MERS odnotowywano wzrost przypadków tej choroby.

- W czasie tak wielkiej pandemii z jaką mamy obecnie do czynienia, gdy zdiagnozowano już miliony zakażonych osób, nawet tak rzadka choroba jak zespół Guillaina-Barrego może pojawiać się stosunkowo często - piszą neurolodzy

- Pierwszy przypadek zespołu Guillaina-Barrego związanego z COVID-19 odnotowano w Chinach. Następnie zdiagnozowano kilku pacjentów we Włoszech, w Hiszpanii, Iranie i USA, co sugeruje, że częstość występowania zespołu Guillaina-Barrego jest prawdopodobnie wyższa niż początkowo szacowano - napisali na łamach "Journal of Clinical Neuromuscular Disease" lekarze z Allegheny Health Network w Pittsburghu, opisujący przypadek 54-letniego pacjenta z COVID-19, który przeszedł także GBS.

- W miarę rozwoju pandemii COVID-19 pojawiają się doniesienia o dysfunkcjach neurologicznych obejmujących ośrodkowy i obwodowy układ nerwowy u zakażonych koronawirusem. Nie wiadomo jeszcze, czy zespół Guillaina-Barrego występuje częściej u osób zakażonych koronawirusem w porównaniu z innymi infekcjami wirusowymi, ale neurolodzy intensywnie poszukują odpowiedzi. Aktualnie prowadzone są duże projekty mające zbadać, jakie są implikacje neurologiczne COVID-19 oraz monitorować częstość występowania choroby GBS.

Zespół Guillaina-Barrego - dotąd rzadka choroba

Zespół Guillaina-Barrego dotyka rocznie od 1 do 4 osób na 100 000 ludzi, a umiera na nią od 4 do 15 procent chorych. W przypadku tej choroby szybkie rozpoznanie i wczesne rozpoczęcie leczenia jest niezwykle istotne. Bez pomocy medycznej paraliż mięśni oddechowych prowadzi do śmierci, a w dodatku sama choroba może się rozwinąć nawet w kilka dni.

Aby zdiagnozować zespół Guillaina-Barrego lekarze muszą wykonać szczegółowe badania neurologiczne i sprawdzić odruchy mięśniowe. Zwykle pobiera się również próbkę płynu mózgowo-rdzeniowego. Leczenie polega na podawaniu immunoglobuliny ludzkiej lub na filtrowaniu osocza, w trakcie którego oczyszcza się je ze szkodliwych przeciwciał.

Źródła: ScienceAlert.com, Journal of Clinical Neuromuscular Disease,

Więcej o: