Naukowcy z całego świata w ramach projektu GISAID udostępniają dane na temat nowego koronawirusa, możliwe jest zatem obecnie zbadanie i porównanie sekwencji kilkudziesięciu tysięcy cząstek. GISAID to międzynarodowa organizacja naukowa powstała w 2008 roku z myślą o dzieleniu się danymi genomowymi wirusów grypy. W 2020 roku szybko stała się także miejscem, w którym naukowcy udostępniają informacje dotyczące genomu nowego koronawirusa.
Dostęp do tej olbrzymiej bazy danych oznacza, że naukowcy są w stanie śledzić ewolucję SARS-CoV-2 niemal w każdym zakątku globu. Zauważa się, że aktualnie dominuje wariant koronawirusa ze specyficzną zmianą genetyczną w białku Spike (białko szczytowe). Tę mutację określa się nazwą D614G.
Próby laboratoryjne pokazały, że ta właśnie mutacja wydaje się łatwiej przenosić. Wariant D614G to w gruncie rzeczy niewielka zmiana w budowie białka S, która powoduje jednak, że wirus jest skuteczniejszy we wnikaniu do wnętrza komórek człowieka. Ta zmiana genetyczna spowodowała także zwiększoną transmisyjność, a więc szybsze rozprzestrzenianie się patogenu. Badania przeprowadzono w Los Alamos National Laboratory, a wyniki opublikowało czasopismo "Cell".
- Wariant D614G zwrócił naszą uwagę na początku kwietnia. Zauważyliśmy wtedy pewną prawidłowość. Wszędzie tam, gdzie w danej populacji pojawiał się ten wariant koronawirusa, stawał się dominujący, mimo że początkowo krążył tam pierwotny wirus - mówi główna autorka badania Bette Korber, biolog teoretyczny z Los Alamos National Laboratory. Badaczka od lat zajmuje się biologią molekularną i genetyką populacji wirusa HIV.
Wypieranie pierwotnego wirusa SARS-CoV-2 przez nową mutację potwierdzają dwa niezależne eksperymenty - podkreślają autorzy publikacji. Dodatkowych dowodów eksperymentalnych dostarczył zespół prof. Erici Ollmann Saphire z La Jolla Institute (Kalifornia) oraz prof. Davida Montefiori z Duke University (Karolina Północna)
Ich doświadczenia pokazały, że w warunkach laboratoryjnych mutacja D614G zwiększa zaraźliwość koronawirusa. Teraz kolej na badania in vivo, czyli prowadzone na żywym organizmie, aby ocenić zakres i implikacje tych zmian.
Badacze zauważają, że nowy koronawirus ma znacznie niższy wskaźnik mutacji, niż na przykład wirus grypy czy HIV. Oznacza to, że łatwiej jest znaleźć działającą dłużej skuteczną szczepionkę lub opracować leki immunologiczne. Dla przykładu mutujący szybko wirus grypy powoduje, że co roku trzeba przygotowywać inną szczepionkę.
Wariant D614G to część zestawu czterech połączonych mutacji, które prawdopodobnie powstały raz, a następnie rozprzestrzeniły się na całym świecie jako spójny zestaw odmian. Zmutowany koronawirus został najpierw wykryty dzięki analizie sekwencji genomu, a dopiero potem znaleziony w "żywym" materiale - piszą naukowcy.
Tak uważa Erica Ollmann Saphire kierująca Coronavirus Immunotherapy Consortium (CoVIC). - Nie ma dowodów na to, że ludzie zakażeni wariantem D614G ciężej chorują - mówi.
Nie wszyscy eksperci zgadzają się z wnioskami z badań Los Alamos Laboratory. Możliwe, że wariant D614G rozprzestrzenił się tak bardzo nie dlatego, że jest bardziej zaraźliwy, ale w wyniku innych procesów, związanych na przykład z ruchliwością społeczną. W innych badaniach nie znaleziono dowodów na zwiększoną transmisyjność wariantu G. Naukowców czeka zatem jeszcze wiele zagadek do rozwiązania.
Źródła: ScienceDaily.com, CELL, Los Alamos Laboratory