Najnowsze analizy ekspertów na temat wpływu dystansu fizycznego, noszenia masek oraz ochrony oczu dla zapobiegania zakażeniu oraz przenoszeniu betakoronawirusów (SARS, MERS oraz SARS-CoV-2) pokazują, jak ważne jest utrzymanie odpowiedniej odległości, gdy przebywamy w miejscu publicznym. Autorzy artykułu opublikowanego w czasopiśmie medycznym "The Lancet" dokonali przeglądu 172 badań wykonanych w 16 krajach i na sześciu kontynentach oraz 44 badań porównawczych w placówkach opieki zdrowotnej i poza nią z udziałem 25 697 pacjentów.
Znaleźliśmy dowody, że dwumetrowy dystans fizyczny jest bardziej skuteczny niż odległość jednego metra, dla zapobiegania przenoszenia się koronawirusów
- powiedział współautor badania prof. Holger Schünemann z McMaster University w Kanadzie.
Badanie ukazuje się w czasie, gdy wiele rządów rozważa zmniejszenie zalecanego dystansu fizycznego, aby ułatwić podróżowanie czy zmniejszyć kolejki itp. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca obecnie zachowywanie minimum jednego metra odstępu, wiele krajów jednak zdecydowało się na zwiększenie wymaganego dystansu fizycznego do 1,5-2 metrów.
Analizując dostępne aktualnie badania naukowcy doszli do wniosku, że odległość między ludźmi większa niż jeden metr zmniejsza ryzyko zakażania do 3 procent, w porównaniu z 13 procentami w przypadku przebywania od chorej osoby w odległości poniżej metra. Naukowcy pokusili się też o stworzenie modelu matematycznego, w którym wykazują, że z każdym metrem odległości (do trzech metrów) ryzyko zakażenia lub przeniesienia wirusa zmniejsza się o połowę.
- Najbardziej użytecznym odkryciem jest uzyskanie potwierdzenia, że dystans fizyczny ma znaczenie w przypadku przenoszenia się koronawirusów - powiedziała dziennikowi "The Guardian" prof. Linda Bauld z Uniwersytetu w Edynburgu.
W Wielkiej Brytanii zaleca się odległość dwóch metrów, zakrywanie twarzy natomiast jest stosowane w zamkniętych pomieszczeniach, gdy zachowanie dystansu fizycznego jest trudne, a zatem w środkach komunikacji publicznej czy w niektórych sklepach. Jednak władze rozważają teraz zmniejszenie wymaganego dystansu, co wzbudziło gorące dyskusje wśród ekspertów.
W Niemczech zalecana odległość to 1,5 metra. W czasie korzystania z transportu publicznego, a także w większości sklepów, należy mieć maskę na twarzy. Podobnie we Francji i Australii wymagany minimalny dystans wynosi 1,5 metra.
W Szwecji natomiast nie ma wytycznych co do dystansu fizycznego, nie używa się także masek w przestrzeni publicznej.
Na podstawie analizy dziesięciu badań prowadzonych z udziałem 2647 uczestników, naukowcy szacują, że ryzyko zakażenia lub przeniesienia wirusa podczas noszenia maski wynosi 3 procent, w porównaniu z 17 procentami w przypadku jej braku. Podobnie sprawa wygląda przy noszeniu osłon całej twarzy, a także okularów ochronnych. Naukowcy znaleźli także dane, które wskazują, że maski filtrujące (typu N95) są skuteczniejsze od masek chirurgicznych, a maski wielowarstwowe od jednowarstwowych.
Nowe badania zostały częściowo sfinansowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Wyniki opublikowano w renomowanym czasopiśmie medycznym "The Lancet".
Źródła: The Guardian, Lancet, WHO