Szpitale pediatryczne w Londynie, Nowym Jorku, a także we Francji, Włoszech, Hiszpanii i Szwajcarii zgłaszają pojawienie się nietypowych objawów u niektórych zakażonych koronawirusem dzieci, leczonych na oddziałach intensywnej opieki. Zauważone symptomy określa się mianem pediatrycznego wieloukładowego zespołu zapalnego (PIMS). To jakby połączenie wstrząsu toksycznego (TSS) oraz rzadkiej choroby, atakującej zwykle najmłodszych, nazywanej chorobą Kawasakiego (KD).
Choroba Kawasakiego jest rodzajem ostrego zapalenia naczyń wieńcowych. Niesie ze sobą ryzyko wystąpienia tętniaków tętnic wieńcowych, co u niektórych małych pacjentów kończy się niewydolnością wielonarządową. Symptomy to wysoka gorączka, zapalenie spojówek, wysypka na tułowiu, bóle brzucha połączone z nudnościami i wymiotami lub biegunką, charakterystyczne "malinowe" zabarwienie języka, pękająca i łuszcząca się skóra wokół ust, obrzmienie dłoni i stóp, a także powiększone węzły chłonne szyi. Zdaniem wielu lekarzy te objawy spowodowane są nadmierną reakcją układu immunologicznego na atak wirusa.
Z powodu wieloukładowego zespołu zapalnego (PIMS) w Europie zmarło do tej pory dwoje dzieci chorych na COVID-19, jedno w Wielkiej Brytanii, jedno we Francji.
Brytyjscy lekarze szukając sposobu na zdiagnozowanie dzieci najbardziej zagrożonych ciężkim przebiegiem COVID-19, w tym PIMS, doszli do wniosku, że pomóc w tym mogą badania krwi. W osoczu krwi dzieci, które wykazywały symptomy PIMS, znaleziono pięć charakterystycznych białek, które daje się łatwo wykryć w czasie rutynowych testów.
Dwa z nich, a mianowicie ferrytyna (rodzaj białka, które reguluje i utrzymuje prawidłowe stężenie żelaza we krwi) oraz białko CRP (białko C-reaktywne), to związki wskazujące na stan zapalny organizmu. Pozostałe to troponiny (białka regulujące pracę serca), BNP (peptydy natriuretyczne typu B, regulujące gospodarkę wodno-sodową organizmu oraz odpowiadające za prawidłowe funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego) oraz tzw. D-dimery (pozostałości fibryny, czyli białka, budującego skrzep).
- Wiemy, że te markery są obecne u bardzo chorych pacjentów, a w niższym stężeniu u niektórych dzieci z normalną chorobą Kawasakiego. Białka mogą nam pomóc w znalezieniu dzieci, które mają podwyższone ryzyko wystąpienia powikłań COVID-19, w tym niewydolności serca - powiedział "The Guardian", profesor pediatrii Michael Lewin z Imperial College London.
To na razie hipoteza i brytyjscy lekarze szukają sposobów na jej potwierdzenie. W tym celu włączono badania krwi u dzieci pod kątem obecności tych pięciu markerów, do finansowanego przez Unię Europejską programu Diamonts. W ramach programu kilka szpitali w Europie opracowuje próbki i przekazuje do międzynarodowej bazy danych wyniki oraz informacje na temat zastosowanego leczenia. Wszyscy mają nadzieję, że znajdą sposób na wytypowanie najbardziej zagrożonych dzieci oraz sposób na ich skuteczne leczenie.
Źródła: The Guardian, European Centre for Disease Prevention and Control