Nowy koronawirus pozostanie z nami przez długi czas - ostrzega WHO

WHO podkreśla, świat nadal jest na wczesnym etapie walki z pandemią. Wciąż rośnie krzywa zakażeń, a sytuacja w Afryce i Ameryce Południowej oraz we Wschodniej Europie jest niezwykle niepokojąca. Na wychodzenie z blokady w wielu krajach jest jeszcze za wcześnie.

WHO odnotowało do dzisiaj, tj. 23 kwietnia, niemal 2,5 miliona zakażeń COVID-19 i ponad 160 000 zgonów na świecie. Na ostatnim spotkaniu z prasą szef organizacji Tedros Adhanom Ghebreyesus przestrzega przed zbyt pochopnym wychodzeniem z blokady. Sytuacja nie jest stabilna, a świat jest na wczesnym etapie walki z pandemią. 

Mimo że epidemia w krajach Europy Zachodniej wydaje się przycichać i w niektórych, liczba nowych zakażeń maleje, to jednak w innych regionach są tendencje wzrostowe. - W Afryce, Ameryce Środkowej i Południowej oraz w Europie Wschodniej niepokojąco rośnie liczba zakażeń - powiedział  Ghebreyesus. Są także regiony gdzie epidemia wydawała się już kończyć, jednak ostatnio odnotowano tam nowe infekcje.

Przed nami długa droga. Ten wirus  pozostanie u nas jeszcze przez długi czas.

- mówi szef WHO.

- Nie ma wątpliwości, że namawianie do pozostania w domu i inne fizyczne środki społecznego dystansu skutecznie stłumiły transmisję w wielu krajach. Ale nowy koronawirus pozostaje niezwykle niebezpieczny. Aktualne dowody pokazują, że większość populacji świata pozostaje podatna na COVID-19. Oznacza to, że epidemia będzie z łatwością powracać - przestrzega Ghebreyesus.

Jak wygląda globalna walka z pandemią?

Na podstawie danych z krajów członkowskich WHO ocenia, że obecnie 78 procent ma plan gotowości i reagowania na zagrożenie epidemiczne, 76 proc. ma systemy nadzoru do wykrywania nowych przypadków choroby i 91 proc. ma zdolność testowania laboratoryjnego w kierunku COVID-19.

- Ale wciąż widzimy wiele luk na świecie. Tylko 66 proc. krajów ma opracowany system skierowań klinicznych dla pacjentów z COVID-19, a 48 proc. ma plan zaangażowania społeczności w walkę z pandemią - mówi Ghebreyesus. Jak ocenia WHO, tylko co drugi kraj na świecie może się pochwalić dobrymi programami zapobiegania i kontroli zakażeń oraz odpowiednimi standardami dotyczącymi wody, urządzeń sanitarnych i higieny w placówkach służby zdrowia.

Zobacz wideo Oko na świat. Wywiad z prof. Góralczykiem

WHO odpiera zarzuty Stanów Zjednoczonych

Szef agencji uważa, że WHO ogłosiła globalny stan wyjątkowy w odpowiednim czasie, tak aby kraje miały czas się przygotować i zaplanować odpowiednie działania. Rząd USA niedawno zarzucił organizacji opieszałość i zbyt późne ogłoszenie alarmu oraz nazbyt łagodną politykę wobec Chin, które podejrzewa się o ukrywanie pierwszych przypadków COVID-19. Wezwał też szefa organizacji do rezygnacji.

W odpowiedzi, dyrektor generalny WHO przypomniał, że Stany Zjednoczone mają oddelegowanych pracowników w centrali WHO w Genewie oraz kilkunastu w CDC (Centers for Disease Control and Prevention), których zadaniem jest współpraca z organizacją, co oznacza, że od samego początku niczego nie ukrywano przed Waszyngtonem.

WHO nie ma uprawnień do sankcjonowania państw członkowskich - przypomniał Ghebreyesus. Ma natomiast formalne prawo do ogłaszanie alarmów w sytuacji globalnego zagrożenia zdrowia publicznego, co zrobiła 30 stycznia po znalezieniu 82 przypadków COVID-19 poza granicami Chin. - Rządy zyskały dość czasu, aby zareagować i stłumić epidemię w zarodku - powiedział 11 marca, kiedy WHO ogłosiło stan pandemii.

Tedros Adhanom Ghebreyesus wezwał już wcześniej przywódców krajów, aby nie wykorzystywali pandemii dla zbijania własnego kapitału politycznego.

Koronawirus pozostaje nadal niebezpieczny

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że pozostawanie w zamknięciu jest już dla wielu ludzi nie do zniesienia. Jednak do czasu opracowania szczepionki ponad połowa ludzkości pozostanie prawdopodobnie w jakimś stopniu pod rygorami dystansu społecznego.Jednym z największych zagrożeń, przed którymi stoimy obecnie, jest samozadowolenie" - przestrzega szef WHO. Masowe protesty obserwowane w USA czy Brazylii, nie tylko nie pomogą, ale wręcz podsycą wybuch kolejnych fal epidemii.

Dyrektor WHO ds. sytuacji kryzysowych, Michael Ryan, w trakcie brifingu dla prasy powiedział:

Gdy rządy proszą obywateli swoich krajów o dobrowolne pozostanie w domach, to zadziała to tylko wtedy, gdy opinia publiczna będzie naprawdę wierzyć, że ich przywódcy mają pomysł na skuteczną walkę z pandemią.

Źródła: WHO, Medical XPress

Więcej o: