Gromadzone na całym świecie dane konsekwentnie wskazują, że z powodu COVID-19 mężczyźni umierają częściej niż kobiety. W Chinach oraz we Włoszech liczba zmarłych mężczyzn jest dwukrotnie wyższa niż zmarłych kobiet. W Nowym Jorku - czytamy na stronie NYC Heath - mężczyźni stanowią 61 procent wśród śmiertelnych ofiar koronawirusa, w Australii proporcje są podobne. Wskaźnik śmiertelności spowodowanej COVID-19 wśród mężczyzn jest wyższy w każdej grupie wiekowej, od 30 do 90 lat (przy czym należy pamiętać, że kobiety żyją dłużej średnio o sześć lat, dlatego wśród najstarszych pacjentów są liczebniejszą grupą).
Prof. Jenny Graves, genetyk z La Trobe University w Australii uważa, że tym co powoduje, że mężczyźni są bardziej podatni na COVID-19 są geny, hormony, układ odpornościowy oraz styl życia, brane razem. Swoje poglądy wykłada na łamach "The Conversation".
Mężczyźni częściej cierpią na takie przewlekłe schorzenia jak cukrzyca, choroby serca oraz rak, co może być przyczyną wyższej śmiertelności także w przypadku COVID-19. Dlaczego mężczyźni są bardziej podatni na choroby, które z kolei zmniejszają ich szanse przeżycia COVID-19? Na to pytanie stara się odpowiedzieć genetyka.
Prof. Graves pisze, że "dwa chromosomy X są lepsze niż jeden". W chromosomach płciowych kobiet są dwie kopie chromosomu o nazwie X, mężczyźni mają jeden chromosom X oraz drugi, nazywany Y, zawierający zaledwie kilka genów. Jeden z nich - gen SRY - powoduje, że po zapłodnieniu w zarodku rozwijają się jądra, co w dalszej perspektywie powoduje wytwarzanie hormonów męskich i determinuje płeć dziecka. Brak hormonu SRY oznacza, że w zarodku rozwiną się jajniki i pojawią się hormony żeńskie, w tym estrogen.
- To te hormony mają duży wpływ na nasze zachowanie. Przy czym hormon Y (męski) prawie nie zawiera innych genów poza SRY, ale jest - niestety - pełen tzw. śmieciowego DNA (powtarzalnych sekwencji). Taki "toksyczny" chromosom Y może na starość przysporzyć kłopotów, przyspieszając proces starzenia się mężczyzn i zwiększając podatność na różne choroby, w tym na atak wirusa - pisze prof. Graves.
- Jeszcze większym problemem jest testosteron - dodaje autorka. To on zwiększa w pewnym stopniu ryzyko rozwoju chorób serca, może wpływać więc na długość życia. Wywołuje także większą skłonność wśród mężczyzn do ryzykownych zachowań, takich jak palenie papierów, picie większych ilości alkoholu, niechęć do dbania o zdrowie.
Mężczyźni są także w niekorzystnej sytuacji z powodu niskiego poziomu estrogenów, które chronią kobiety przed wieloma chorobami, w tym przed chorobami serca
- dodaje prof. Graves.
Ale to nie wszystko. Może chromosomy płciowe mają jeszcze inne działanie? Tutaj autorka dochodzi do momentu, w którym tłumaczy dlaczego dwa chromosomy X są lepsze niż jeden.
Kobiety mają nie tylko podwójną dawkę genów X, ale mogą także korzystać z dwóch różnych wersji każdego genu.
- mówi genetyczka.
Chromosom X zawiera ponad 1000 genów, wpływających na wszystkie ważne funkcje w organizmie, w tym metabolizm, procesy krzepnięcia krwi, rozwój mózgu. Mając dwa chromosomy X, kobiety dysponują genami, które są zdublowane, a to oznacza większe bezpieczeństwo na wypadek, gdyby któryś był uszkodzony. Mężczyźni z zestawem XY, nie mają kopii zapasowej chromosomu X, stąd częściej cierpią na schorzenia związane ze złą krzepliwością krwi (np. hemofilię), czy na niektóre schorzenia metaboliczne.
Układ immunologiczny kobiet jest silniejszy niż mężczyzn. - Ma to zresztą dwie strony. Kobiety częściej cierpią z powodu nadaktywności systemu odpornościowego, co wywołuje choroby autoimmunologiczne, w tym m.in toczeń rumieniowaty układowy czy stwardnienie rozsiane. Z drugiej strony dzięki tej wysilonej pracy układu immunologicznego są mniej podatne na infekcje wirusowe - pisze prof. Graves.
W chromosomie X jest co najmniej 60 genów odpowiadających za reakcję odpornościową organizmu, co w połączeniu z dwiema wersjami genu daje kobietom pewną przewagę w walce z niektórymi chorobami - podsumowuje prof. Graves.
Wyżej opisany wzór to nie tylko domena ludzi, ale także zwierząt, choćby ssaków. Tłumaczy się to innymi strategiami życiowymi, a więc i innymi "wyborami natury". Być może samce posiadają taki, a nie inny zestaw chromosomów płciowych, które preferują wojowniczość (testosteron), ponieważ mają wtedy większą szansę na sukces reprodukcyjny. Wybierają zaś partnerki wyróżniające się odpornością, zdolne do wychowania potomstwa.
Prof. Graves pisze: "Tak więc różnice w przypadku innych reakcji na choroby, w tym na COVID-19, między kobietami a mężczyznami, wpisują się w pewien znacznie starszy i uniwersalny wzór".
Przyczyną może być większa liczna receptorów ACE2 (tych, do których przyczepia się koronawirus) u mężczyzn, niż u kobiet, ponieważ te znajdują się nie tylko w płucach, nerkach, ale także w jądrach. Receptora ACE2 nie znaleziono natomiast w jajnikach.
To takiego wniosku doszli badacze z Montefiore Health System i Albert Einstein College of Medicine w Mumbaju, a wyniki (jeszcze przed recenzją), opublikowali online w serwisie medRxiv.
Źródła: Global Heatth5050, The Conversation, ScienceAlert.com, Medical Xpress