Odporność stadna (odporność zbiorowiskowa) to pojęcie z dziedziny epidemiologii, oznaczające stan w którym znaczna większość populacji jest odporna na zakażenie danym patogenem i choroba nie przenosi się dalej.
Do powstania odporności stadnej prowadzą dwie drogi. Jedna to droga naturalna, gdy do powstania odporności dochodzi w wyniku licznych zakażeń bezobjawowych oraz częściowo poprzez wczesne zachorowania w dzieciństwie w wyniku endemicznego występowania choroby.
Druga droga to masowe szczepienia, dzięki którym odporność przeciwko danej chorobie zyskuje przeważająca liczba osób w populacji. Jeżeli wskaźnik szczepień przeciwko danej chorobie jest odpowiednio wysoki, prowadzi to do cofania się choroby. Innymi słowy zmniejsza się liczba źródeł zakażenia, obniża się ilość krążących w populacji zarazków i jednocześnie chronione są przed zakażeniem osoby, które z różnych względów nie mogą być zaszczepione (np. z powodu wieku lub chorób współistniejących). Szczepienia ochronne mają na celu doprowadzenie do eliminacji czynnika zakaźnego (zachorowania są sporadyczne i lokalne), a w konsekwencji do całkowitej likwidacji patogenu.
Każda choroba zakaźna ma inny próg odporności stadnej. Dla przykładu prób odporności stadnej wg danych PHZ-NIZP dla odry to 95 procent, dla krztuśca - między 92 a 94 procent, a dla świnki - od 75 do 86 procent. Ale trzeba też pamiętać, że na próg odporności zbiorowiskowej wpływają różne czynniki, takie jak wskaźnik reprodukcji (R0 - ile osób zakaża się od jednej osoby), różnice w ryzyku zakażenia związane z wiekiem, zmiany w kontaktach społecznych i kilka innych.
- Modele epidemiologiczne pokazują także, że aby próg odporności stadnej dla nowego koronawirusa został osiągnięty, musi się zakazić około 70 procent całej populacji. Nawet jeśli te dane są tymczasowe i wkrótce ulegną przeszacowaniu, to i tak są to ogromne liczby. Strategia budowania odporności stadnej (bez dostępnej szczepionki - przyp. red.) nie może być uznana za środek zapobiegawczy - twierdzi na swoim blogu australijski epidemiolog Gideon Meyerowitz-Katz.
"Jeśli 70 procent populacji zostanie zakażone oznacza to, że większość ludzi w kraju będzie chora! A nadzieja, że można osiągnąć próg 70 procent, zakażając tylko młodych ludzi, jest po prostu absurdalna" - pisze Meyerowitz-Katz.
"Warto również pomyśleć o konsekwencjach takiego katastrofalnego scenariusza - według najlepszych szacunków śmiertelność z powodu infekcji COVID-19 wynosi od 0,5 do 1 proc. Jeśli 70 procent populacji zachoruje, w efekcie od 0,35 do 0,7 procent ludzi w kraju może też umrzeć" - uświadamia ekspert. - "Ponadto jeżeli około 10 procent chorych będzie wymagało hospitalizacji, a ogromna część społeczeństwa będzie ciężko chora, skończy się to ogromnymi obciążeniami dla kraju".
Epidemiolog nadzieję na powstrzymanie pandemii COVID-19 widzi w szczepionce oraz w zapobieganiu rozprzestrzeniania się choroby poprzez dystans fizyczny, pozostanie w domu i unikanie kontaktu z osobami chorymi.
Gideon Meyerowitz-Katz jest epidemiologiem z Sydney w Australii. Prowadzi blog, w którym prezentuje swoje poglądy na temat zdrowia publicznego i spraw związanych z pandemią COVID-19.
Źródło: ScienceAlert.com, PHZ-NIZP