Czasopismo "Nature", które udostępniło najnowsze wyniki badań nad prawdopodobnym pochodzeniem koronawirusa zastrzega, że jest to wersja jeszcze przed oficjalną recenzją. Jednak redakcja udostępnia je czytelnikom z nadzieją, że ustalenia naukowców okażą się pomocne i spowodują energiczne działania eliminujące handel dzikimi zwierzętami.
Wiele wskazuje na to, że wirus SARS-CoV-2 pojawił się najpierw w kolonii nietoperzy Rhinolophus affinis w prowincji Yunnan w Chinach, niedaleko granicy z Birmą (obecna nazwa kraju to Mjanma). Znaleziono niezwykłe podobieństwo pomiędzy genomem SARS-CoV-2, a genomem wirusów wyizolowanymi od nietoperzy. Jednak Wuhan, gdzie po raz pierwszy zdiagnozowano ludzi zakażonych przez nieznanego wcześniej wirusa, jest oddalone od kolonii nietoperzy o ponad 1000 kilometrów. Jak zatem dotarł tak daleko?
Pojawienie się nowego koronawirusa zostało powiązane z tzw. mokrym rynkiem w Wuhan, czyli z miejscem, gdzie handluje się, między innymi, dzikimi zwierzętami z przeznaczeniem na żywność. I chociaż za pierwotny rezerwuar nowego koronawirusa uważa się dość zgodnie nietoperze, to jednak nadal nie wiadomo, jakie zwierzę odegrało rolę gospodarza pośredniego.
Istnieje wiele teorii na ten temat. Najnowsze odkrycia wydają się wskazywać na łuskowce, ale należy pamiętać, że nie przesądzają jeszcze sprawy - podkreślają autorzy badań. Analizą genomu wirusów wyizolowanych z ciał pangolin malajskich (łac. Manis javanica, inne nazwy to łuskowiec jawajski, pangolin jawajski) zajęli się wspólnie naukowcy z Hongkongu oraz Chin.
Na stronie WWF (World Wide Fund For Nature) możemy przeczytać, że łuskowce należą do gatunku zagrożonego wyginięciem z powodu masowych nielegalnych polowań na to zwierzę na terenie Chin, Indonezji i innych krajów w tym regionie. Są bowiem bardzo cenione w chińskiej, i nie tylko, kuchni, a także w tradycyjnej medycynie chińskiej. Zjada się ich mięso, język, skórę. Łuski zaś uważane są w Chinach za lek oraz wykorzystywane jako surowiec do produkcji narkotyku. Zawierają uzależniającą substancję o nazwie tramadol HCI, która ma działanie przeciwbólowe i uzależniające (zalicza się do grupy opioidów) oraz jest środkiem wiążącym substancje psychotropowe.
Na globalnym czarnym rynku istnieje ogromne zapotrzebowanie na mięso oraz łuski tych zwierząt. W samych Chinach, jak czytamy na stronie WWF, konsumuje się około 100–135 tys.kg mięsa rocznie. Handel łuskowcami rozpoczął się na dużą skalę w latach 90. XX wieku. Przemyca się je do Chin głównie z Indonezji. Przemytnicy wiozący ciała zabitych zwierząt lub żywe okazy przemieszczają się bardzo szybko i stale zmieniają trasy przerzutu.
Naukowcy z Chin i Hongkongu przeanalizowali genomy wirusów wyizolowanych z tkanek 18 zwierząt, skonfiskowanych przez Urząd Celny w Guangxi w 2017 roku i na początku 2018 roku.
W sześciu próbkach (na 43) znaleźli RNA koronawirusa podobnego do SARS-CoV-2 w kilku kluczowych fragmentach. Tkanki pochodziły z pięciu różnych zwierząt. Porównanie budowy genetycznej tamtych wirusów z SARS-CoV-2 pokazały ich bliskie pokrewieństwo.
Kolejna partia tkanek zwierząt, którą zdobyli naukowcy, pochodziła od łuskowców odebranych przemytnikom w 2018 roku. Badacze znaleźli koronawirusa zbliżonego budową do SARS-CoV-2 u trzech zwierząt na 12 przebadanych. Ponadto udało się im się zbadać łuskę, wymazy skórne i różne niezidentyfikowane tkanki zwierząt, będących w posiadaniu Urzędu Celnego w Kantonie. Te tkanki pochodziły z operacji przeciwko przemytnikom przeprowadzonym na początku 2019 roku.
Ostatecznie naukowcy ustalili, że genomy koronawirusów zwierzęcych są w 85,5- 92,4 procentach zgodne z genomem SARS-CoV-2, atakującym ludzi i reprezentują dwie linie pokrewnego wirusa. Jedna z linii wykazuje wyjątkowo duże podobieństwo w domenie wiążącej receptor, czyli w kluczowym miejscu, w którym koronawirus przyczepia się do komórki człowieka.
Chociaż nie jest to jeszcze przesądzający dowód, że łuskowce są owym poszukiwanym "ogniwem pośrednim", to jednak wyniki badań budzą niepokój. Łuskowce trafiały na "mokre rynki" w całych Chinach, nie tylko w Wuhan. Nadal kwitnie też nielegalny handel dzikimi zwierzętami w tym regionie świata.
Autorami badania są m.in. Tommy Tsan-Yuk Lam, Yi-Gang Tong z The University of Hong Kong oraz Beijing z University of Chemical Technology w Pekinie.
Źródło: Nature, WWF, ScienceAlert.com