Nagła utrata węchu i smaku, bez innych klasycznych już objawów COVID-19 w postaci kaszlu czy gorączki, została dostrzeżona przy okazji badań pacjentów w Korei Południowej, Chinach oraz we Włoszech. Aż jedna trzecia pacjentów w Korei zgłosiła lekarzom utratę węchu (anosmia lub hiposmia) w łagodnych przypadkach choroby. Niemcy podają, że u więcej niż dwóch na trzech pacjentów z potwierdzonym COVID-19, odnotowano także anosmię. Doniesienia z Iranu, gdzie obecnie epidemia rozwija się w dramatycznym tempie, mówią przy tej okazji o nagłym wzroście przypadków izolowanej anosmii - piszą eksperci na stronach ENT UK, profesjonalnego serwisu dla otolaryngologów w Wielkiej Brytanii.
Anosmia oznacza całkowitą utratę powonienia, której towarzyszą obniżenie lub brak apetytu. Jedzenie traci smak z dnia na dzień. Hiposmia natomiast to częściowy zanik węchu. Zarówno anosmia, jak i hiposmia jest dobrze znana osobom przeziębionym, z infekcjami górnych dróg oddechowych. Anosmia postwirusowa, czytamy na stronie ENT UK, jest jedną z głównych przyczyn utraty węchu u dorosłych, stanowiącą do 40 proc. wszystkich przypadków anosmii. Byłoby dziwne, gdyby nowy koronawirus nie poczynił i tutaj spustoszenia.
W przypadku koronawirusa utrata węchu może być głównym objawem COVID-19 o bardzo łagodnym przebiegu. Prof. Clare Hopkins z British Rhinological Society oraz prof. Nirmal Kumar z British Association of Otorhinolaryngology wydali w tej sprawie wspólne oświadczenie, w którym czytamy że analiza dostępnych danych z kilku krajów oraz własne obserwacje, doprowadziły ich do wniosku, że utrata węchu może być markerem zakażenia COVID-19.
- Wielu pacjentów na całym świecie, u których uzyskano pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, jako jedyne objawy zgłaszało utratę węchu i smaku, bez częściej rozpoznawanych symptomów, takich jak wysoka gorączka i kaszel - piszą eksperci. Brak innych objawów zakażenia oznacza, że najprawdopodobniej wiele zakażeń umyka naszej uwadze. Bezobjawowy COVID-19 to jeden z motorów rozprzestrzeniającej się epidemii.
W szczególności młodzi ludzie mogą nawet nie zauważyć zakażenia koronawirusem. Utrata węchu i smaku to oznaka, że wirus skumulował się w jamie nosowej. Nos jest przecież główną drogą, którą koronawirus wnika do organizmu człowieka. Wciągając powietrze, wciągamy także kropelki wilgoci, w których mogą znajdować się wirusy.
- powiedział prof. Kuman reporterom Sky News.
Eksperci wezwali zatem wszystkich, którzy zauważą u siebie nagłą utratę powonienia, aby sami poddali się izolacji na siedem dni i obserwowali swój organizm. Może to zapobiec przemieszczaniu się wirusa i uchronić wiele osób od zakażenia.
Obserwacje otolaryngologów nie są jeszcze potwierdzone badaniami, ale mogą być pomocne i skłonić do pozostania w domu.
Źródło: ENT UK, ScienceAlert.com, Business Insider, skynews.com