Koronawirus rozprzestrzenia się szybciej, niż sądzono, zarażają osoby, które nie mają jeszcze objawów

Najnowsze badania pokazują, że odstęp między pojawieniem się objawów u osoby zakażającej i zakażonej w tym samym łańcuchu infekcji wynosi cztery dni. To badanie ujawniło także zasięg bezobjawej transmisji, czyli przekazywania wirusa przez osoby bez wyraźnych symptomów choroby. Niemal 10 procent zakażonych osób zostało zainfekowanych przez kogoś, kto nie miał żadnych objawów.

Specjaliści ds. chorób zakaźnych opublikowali nowe badania, które pokazują, że koronawirus SARS-CoV-2 może się rozprzestrzeniać szybciej niż dotąd przypuszczano. Międzynarodowy zespół badawczy obliczył, że czas, jaki mija pomiędzy pojawieniem się objawów choroby u osób z tego samego łańcucha zakażeń jest krótszy niż tydzień. Okres pomiędzy pojawieniem się objawów choroby pomiędzy dwiema kolejno zainfekowanymi osobami wyniósł tylko 4 dni.

Ponadto naukowcy zauważyli z niepokojem, że ponad 10 procent pacjentów z badanej grupy zostało zakażonych przez osoby, które nie miały jeszcze żadnych objawów chorobowych. Zatem przekazywały koronawirusa, nie będąc tego świadomym. 

To, jak szybko rozprzestrzenia się epidemia, zależy od dwóch rzeczy - przypominają naukowcy. Od tego, ile osób zarazi jeden człowiek oraz ile czasu mija pomiędzy pojawieniem się objawów choroby u kolejno zakażanych osób. Najszybciej rozprzestrzeniają się epidemie, które mają krótki odstęp pomiędzy kolejnymi infekcjami i te są najtrudniejsze do zatrzymania. Taką sytuację mamy w przypadku epidemii COVID-19.

Jedna z autorek badania, profesor biologii Lauren Ancel Meyers z Uniwersytetu Teksaskiego uświadamia nam, że dla przykładu ebola, gdzie u kolejnych osób z tego samego łańcucha zakażeń objawy pojawiają się po kilku tygodniach, jest znacznie łatwiejsza do zatrzymania niż np. grypa. Tutaj odstęp pomiędzy infekcjami to tylko kilka dni. W przypadku COVID-19 jest podobnie. Im ten odstęp jest dłuższy, tym mamy więcej czasu, aby zidentyfikować i odizolować kolejnych zakażonych, zanim ci przekażą chorobę dalej.

Dostępne aktualnie dane pokazują, że koronawirus może rozprzestrzeniać się równie błyskawicznie jak grypa. Oznacza to, że musimy działać szybko i agresywnie, aby ograniczyć zagrożenie

- mówi prof. Meyers.

Zobacz wideo WHO: Mamy prostą wiadomość do wszystkich krajów - testy, testy, testy [Źródło: RUPTLY/x-news]

Badaniem objęto 450 pacjentów pochodzących z 93 miast w Chinach. Wyniki tego badania to także pierwsze naukowe dowody na to, że koronawirus może być przenoszony przez ludzi, którzy nie mają jeszcze objawów choroby. Tzw. przenoszenie przedobjawowe to wielki problem w czasie epidemii. Jak do tej pory nie było jasne, czy koronawirusa przekazują także osoby bez objawów choroby oraz w jakim stopniu. Teraz złe przeczucia ekspertów potwierdziły się.

Dowodzi to tego, że szeroko zakrojone środki ostrożności, w tym izolacja chorych, kwarantanna, zamknięcie szkół, ograniczenie podróży i odwołanie masowych imprez mogą być uzasadnione

- podsumowuje wyniki badań prof. Meyers. Łańcuch zakażeń można odtworzyć, odwołując się do wspomnień pacjenta, który zdaje relację z tego, gdzie przebywał i z kim się kontaktował. Do służb epidemiologicznych należy podjęcie szybkich działań w celu znalezienia oraz poddania kwarantannie osób będących w kręgu zakażenia. Od takich działań, między innymi, zależy szybkość rozprzestrzeniania się epidemii. Być może kolejne analizy naukowców dadzą już bardziej optymistyczne wyniki.

Badanie przeprowadzono w The University of Texas w Austin. W skład zespołu badawczego weszli naukowcy ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Chin oraz Hongkongu.

Źródło: ScienceAlert.com, The University of Texas at Austin

Więcej o: