Mówiąc o różnicach i podobieństwach pomiędzy COVID-19 a sezonową grypą, szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus stwierdził: "SARS-CoV-2 to wyjątkowy patogen, z unikalnymi cechami. Nie jest to wirus grypy. Znajdujemy się na nieznanym terytorium".
Mimo że początkowe objawy zakażenia nowym koronawirusem przypominają nieco grypę, nie jest to ta sama choroba. Przede wszystkim COVID-19 jest chorobą znacznie bardziej groźną. Według najnowszych szacunków jej śmiertelność wynosi 3,5 procenta potwierdzonych przypadków. Ale, co należy od razu podkreślić, te szacunki są jeszcze niedokładne i nadal korygowane, ponieważ nie mamy pełnego obrazu epidemii, w tym nieznana jest rzeczywista liczba zakażeń, ponieważ prawdopodobnie wiele przypadków nie zostało zdiagnozowanych. Jednak w porównaniu z grypą wskaźnik śmiertelności COVID-19 jest znacznie wyższy. Jak podaje szef WHO w sezonowa grypa zabija znacznie mniej niż jeden procent chorych. Przy czym należy pamiętać, że istnieją różne typy wirusa grypy różniące się zjadliwością.
Eksperci podkreślają, że ta niepewność, co to wskaźnika śmiertelności COVID-19 wynika także z różnic w poszczególnych krajach i regionach w poziomie opieki nad chorymi.
Nowy koronawirus wywołuje znacznie cięższą chorobę niż sezonowa grypa, ponieważ jest nowym patogenem, na który nasz układ odpornościowy nie jest jeszcze przygotowany. Czyli więcej osób jest podatnych na zachorowanie i cięższy przebieg choroby.
Szacunki epidemiologów pokazują, że zaraźliwość nowego koronawirusa wynosi 2,5 (tzw. podstawowa liczba odtwarzania), co oznacza że zakażona osoba zakaża od dwóch do trzech osób. A to oznacza, że zaraźliwość jest dwukrotnie wyższa niż sezonowej grypy, która ma współczynnik wynoszący 1,3.
Jednak, o ile wirusem grypy z pewnością zakażają osoby, które jeszcze nie chorują, nie jest jasne w jakim stopniu dotyczy to COVID-19 i ile osób, u których choroba przebiega bezobjawowo, może rozpowszechniać nowego koronawirusa.
Czas od zakażenia do pojawienia się objawów choroby w przypadku sezonowej grypy wynosi około 2 dni, ale waha się od jednego do czterech dni. Średni czas inkubacji COVID-19 to pięć dni, chociaż może się wahać od jednego do 14 dni.
W przypadku COVID-19 wydaje się, że im jest się starszym, tym większe ryzyko, że choroba przebiegnie ciężej i chory będzie wymagał hospitalizacji, chociaż krytyczne przypadki zdarzają się także wśród młodych ludzi. Przypadku sezonowej grypy nie ma tak wyraźnego rozwarstwienia, jeżeli chodzi o wiek osób ciężko chorych.
Sezonowa grypa, z która zmagamy się od dziesiątek lat, doczekała się solidnych badań. Przeciwko grypie sezonowej mamy, corocznie aktualizowaną, skuteczną szczepionkę. Osoby zaszczepione, nawet jeśli zachorują, przechodzą grypę znacznie łagodniej. Mniej jest też powikłań pogrypowych.
Nowy koronawirus pod względem budowy nie przypomina jednak wirusa grypy, mimo że wywołuje dość podane objawy. A to oznacza, że szczepionka przeciw grypie nie zadziała w przypadku COVID-19. Podobnie leki przeciwgrypowe, które nie hamują namnażania się koronawirusa. Aktualnie lekarze stosują leki i procedury pomagające zwalczać objawy choroby.
Nadal prowadzi się eksperymentalne terapie za pomocą leków przeciwretrowirusowych, ale wyniki, takiego leczenia COVID-19, choć obiecujące, nie są jeszcze potwierdzone ani dobrze przebadane. Pozostaje nam czekać na efekty pracy naukowców. Intensywne prace nad szczepionką trwają w dwudziestu laboratoriach na świecie, jak powiedział szef WHO. Pierwsze efekty poznamy latem, ale do ostatecznego opracowania antidotum jeszcze daleko. Prawdopodobnie badania potrwają jeszcze kilkanaście miesięcy, zatem szczepionki przeciw COVID-9 w czasie trwania tej epidemii raczej nie będziemy już mieć.
Co więcej, aby zapewnić tzw. odporność stadną, musi być zaszczepiona znaczna większość populacji. A to wymaga ogromnej ilości szczepionek, które trzeba przecież najpierw wyprodukować i rozpowszechnić, a potem przekonać ludzi do masowego szczepienia.
Objawy COVID-19 i sezonowej grypy są dość podobne. Zakażenie nowym koronawirusem powoduje wysoką gorączkę, kaszel, uczucie duszności, problemy z oddychaniem, czasem bóle mięśni. W ciężkich i krytycznych przypadkach dołącza zapalenie płuc, zespół ostrej niewydolności oddechowej,posocznica i wstrząs septyczny.
Zarówno sezonowa grypa, jak i COVID-19 przenoszą się między ludźmi w podobny sposób, czyli drogą kropelkową. A zatem rozprzestrzeniają się za pomocą kropelek śliny i śluzu, który wykasłuje chory lub wyrzuca z gardła w trakcie kichania czy mówienia, a które następnie wdychamy lub przenosimy do ust czy nosa brudnymi rękami.
I podobnie jak w przypadku wirusa grypy, rozprzestrzenianie się nowego koronawirusa można spowolnić, stosując takie same środki ochrony, jak przy grypie. Oznacza to częste mycie rąk wodą i mydłem, unikanie dotykania ust, nosa i oczu, noszenie maski w czasie choroby, aby nie zakazić innych, unikanie bliskiego kontaktu z chorym.
Źródło: WHO, ScienceAlert.com