Chińscy naukowcy z Uniwersytetu Pekińskiego uważają, że najprawdopodobniej są dwa szczepy wirusa SARS-CoV-2. Skupili się na badaniu rozbieżności molekularnych między SARS-CoV-2 a pokrewnymi koronawirusami. "Analizy pokazały co prawda tylko 4-procentową zmienność genomowych nukleotydów pomiędzy SARS-CoV-2 a koronawirusem związanym z SARS, znalezionym u nietoperzy (SARSr-CoV, RaTG13), jednak różnica w neutralnych miejscach wyniosła aż 17 procent. To sugeruje, że rozbieżność między dwoma wirusami jest znacznie większa niż wcześniej szacowano" - napisali autorzy pracy opublikowanej na łamach National Science Review.
Zespół badaczy pod kierunkiem Xiaolu Tang przeanalizował genomy koronawirusów, atakujących człowieka, pochodzące ze 103 przypadków. Na podstawie znalezionych różnic w budowie genetycznej naukowcy wyróżnili dwa typy wirusa, z których jeden, występujący częściej, nazwano roboczo 'typem L', natomiast drugi 'typem S'. Naukowcy uważają, że wirus SARS-CoV-2 wyewoluował do tych dwóch typów, przy czym 'typ S' wydaje się ewolucyjnie starszy. Ale to 'typ L' był znacznie bardziej rozpowszechniony niż 'typ S' na początku epidemii w Wuhan, ponieważ był prawdopodobnie bardziej agresywny i szybciej się rozpowszechniał - uważają chińscy naukowcy. Potem jednak interwencja ze strony ludzi spowodowała presję selekcyjną na 'typ L', dlatego jego udział zaczął maleć na rzecz mniej zjadliwego 'typu S'.
Różnice między oba typami wirusów są niewielkie i nie można ich uznać za odrębne szczepy - powiedział NewScientist.com profesor Ian Jones z University of Reading w Wielkiej Brytanii. Zauważone niezgodności w budowie genomu nie wpływają na syntezę białek na powierzchni wirusa, czyli nie zmieniają sposobu, w jaki koronawirus atakuje komórki, ani też nie wywołują innych objawów - uważa naukowiec. Nie różnią się w praktyce na tyle, aby jeden miał być bardziej zabójczy niż drugi. Nie ma jeszcze dowodów na to, że nowy koronawirus w ten sposób ewoluuje. "Widzimy tylko, że istnieje pewna różnorodność genetyczna wirusa, ale to nie znaczy, że wirus się zmienia" - uważa prof. Jones. Podobne stanowisko ma WHO. Misja WHO w Chinach nie znalazła dowodów na mutacje nowego koronawirusa.
Nie ma jednak pewności, czy rzeczywiście nie istnieją różne szczepy nowego koronawirusa. Badanie objęło, jak do tej pory, tylko 103 przypadki, a w internetowej bazie danych można znaleźć jeszcze sekwencje genów pochodzące ze 166 przypadków. To niewielka przebadana do tej pory liczba w porównaniu do niemal 100 000 zgłoszonych. Prof. Jones powiedział, że można się spodziewać kolejnych odkryć. "Presja selekcyjna" zapewne doprowadzi do pojawienia się nowych typów koronawirusa, podobnie jak to jest w przypadku sezonowej grypy, gdy co roku powstają nowe warianty patogenu, które zarażają ludzi, niezależnie od tego, czy już w przeszłości przechodzili tę chorobę, czy też nie - dodaje naukowiec.
Innego zdania jest dr Ravinder Kanda z Oxford Brookes University, która w rozmowie z NewScientist powiedziała, że zdaje się, iż jednak istnieją dwa różne szczepy wirusa SARS-CoV-2, choć "nie mamy jeszcze pojęcia, w jaki sposób te, leżące u podstaw zmiany genetyczne, odnoszą się do przebiegu choroby". O istnieniu dwóch szczepów koronawirusa przekonany jest także dr Erik Volz z Imperial College London.
Wiedza o tym, czy wirus SARS-CoV-2 mutuje jest niezbędna przede wszystkim do stworzenia szczepionki, ponieważ musi być ona ukierunkowana na konkretne cechy patogenu. Gdyby istniały różne szczepy nowego koronawirusa, trzeba to uwzględnić na etapie projektowania szczepionki, inaczej może okazać się nieskuteczna.
Źródła: National Science Review, NewScientist.com