Koronawirus. W Singapurze zastosowano test serologiczny do śledzenia drogi zakażeń

Epidemiolodzy w Singapurze poinformowali, że prawdopodobnie jako pierwsi, zastosowali w praktyce eksperymentalny test serologiczny, wykrywający przeciwciała wirusa SARS-CoV-2, aby znaleźć osoby, które uczestniczyły w łańcuchu zakażeń. Dzięki testowi zidentyfikowano małżeństwo, które okazało się ogniwem łączącym dwa ogniska zakażenia. Test serologiczny wykazał, że mieli kontakt z koronawirusem mimo negatywnych testów genetycznych.

Podobnie jak w przypadku szczepionki, tak i przy opracowywaniu pewnego testu serologicznego, służącego do wykrywania przeciwciał wirusa SARS-CoV-2, trwa swoisty wyścig pomiędzy laboratoriami. Testy serologiczne to inaczej testy przeciwciał, czyli metoda, dzięki której można znaleźć we krwi ślady patogenów, nawet jeżeli organizm już się z nimi rozprawił. Innymi słowy, jeżeli ktoś został zainfekowany nowym koronawirusem, ale układ immunologiczny go zwalczył, test genetyczny (RT-PCR) nie wykryje zakażenia, ponieważ nie znajdzie już materiału genetycznego wirusa. Testy RT-PCR, służące dzisiaj do potwierdzania choroby COVID-19, nie wskażą zatem osób, które były zakażone, lekko zachorowały i wyzdrowiały. Trudno też zidentyfikować bezobjawowych nosicieli wirusa.

Gdyby dzisiaj naukowcy dysponowali dokładnymi testami serologicznymi, które wskazują na obecność przeciwciał wirusa SARS-CoV-2, mogliby znacznie dokładniej prześledzić drogi zakażenia i znaleźć pacjenta zero, a także ocenić rzeczywistą skalę zakażeń nowym koronawiusem, a na to czeka cały świat. Ponadto testy serologiczne mogą pomóc w identyfikacji osób, które są bezobjawowymi nosicielami koronawirusa. To także spędza sen z powiek epidemiologom. Wiele bowiem wskazuje na to, że także bezobjawowi nosiciele wirusa zakażają kolejne osoby. Znalezienie ich i odizolowanie pomogłoby w powstrzymywaniu epidemii.

Zobacz wideo Koronawirus coraz bliżej Polski.

Testy serologiczne mogą wskazywać, że organizm miał nawet przelotny kontakt z wirusem

Do badania serologicznego bierze się próbki krwi, w których poszukuje się przeciwciał (czyli białek nazywanych immunoglobulinami), wyprodukowanych przez układ odpornościowy w odpowiedzi na atak patogenów, takich jak wirusy, bakterie, grzyby, związki toksyczne itp. Istnieje pięć klas tychże immunoglobulin, określanych skrótami IgM, IgG, IgA, IgE oraz IgD, przy czym w przypadku ataku wirusa istotne jest oznaczenie przeciwciał typu IgM, czyli tych produkowanych na początku zakażenia oraz przeciwciał IgG, które pozostają we krwi jeszcze przez lata od momentu zakażenia.

Problem w tym, że każde przeciwciało jest unikalne, ponieważ zostało tak skonstruowane, aby rozpoznawać i atakować tylko określony związek chemiczny na powierzchni ciała patogenu, nazywany antygenem. Zatem każdy antygen ma swojego wroga (przeciwciało), nastawione na zidentyfikowanie go i wskazanie układowi immunologicznemu do zniszczenia. Proces wytwarzania przeciwciał IgM zajmuje organizmowi około dwóch tygodni, przeciwciała IgG pojawiają się po kilku tygodniach i później.

Nie ma jednego uniwersalnego testu serologicznego, ponieważ wszystkie przeciwciała są swoiste, skierowane przeciw określonej chorobie. Nowo tworzone testy należy więc najpierw zweryfikować na wiele sposobów, aby upewnić się, że rzeczywiście działają.

Test wykorzystany w praktyce w Singapurze, opracowany został przez zespół naukowców w Duke-NUS pod kierunkiem Linfa Wang. Naukowcy zidentyfikowali w próbkach krwi zakażonych osób przeciwciała skierowane przeciwko białku spike (szczytowemu), a jednocześnie stworzyli syntetyczne białka wirusowe, które wykrywają te przeciwciała w próbce krwi.

Przy tworzeniu testu serologicznego COVID-19 chodzi o to, aby upewnić się, że test reaguje tylko na przeciwciała skierowane przeciwko nowemu koronawirusowi, a nie przeciwko pokrewnemu wirusowi SARS. Duże podobieństwo między obu wirusami może być bowiem mylące i prowadzić do reaktywności krzyżowej. Jednak nowo opracowany test potrafi rozróżnić oba wirusy z dużą dokładnością i pewnością

- powiedział "Science" L. Wang. Test musi jeszcze zostać zatwierdzony i wdrożony do produkcji.

Prace nad testami serologicznymi nadal trwają

Postęp w opracowywaniu testów serologicznych dla COVID-19 jest znaczny. Dla przykładu Wuhan Institute of Virology w Chinach poinformował o laboratoryjnych próbach nowego testu serologicznego do potwierdzania infekcji, ale jak na razie nie wiadomo o jego zastosowaniu na większą skalę. Niemiecki producent odczynników i instrumentów do medycznej diagnostyki laboratoryjnej EUROIMMUN, ogłosił że opracował test serologiczny dla COVID-19, jednak do tej pory - jak czytamy w "Science" - nie został jeszcze zatwierdzony. Firma proponuje dwa testy ELISA umożliwiające wykrycie swoistych IgA i IgG przeciwko koronawirusowi. Jak podaje niemiecki producent na swojej stronie internetowej, testy są już dostępne i wkrótce otrzymają oznakowanie CE, czyli poświadczenie producenta, że wyrób spełnia określone wymagania zawarte w dyrektywach Unii Europejskiej.

Źródło: Science, Twitter

Więcej o: