Sekta w Korei Południowej wylęgarnią koronawirusa? Członkini grupy mogła zakazić setki osób

Gwałtowny wzrost liczby zakażeń koronawirusem w Korei Południowej przypisuje się członkini grupy religijnej Shincheonji, która mogła zakazić setki osób. Nieznana z nazwiska kobieta, określana jako przypadek 31, wielokrotnie uczestniczyła w nabożeństwach, nawet gdy miała już objawy choroby.

Źródłem zakażeń w Korei Południowej ma być tajemnicza sekta religijna o nazwie Shincheonji Church of Jesus, the Temple of the Tabernacle of the Testimony (Kościół Jezusa, Świątynia Tabernakulum Świadectwa), określana w skrócie nazwą Shincheonji. Ten ruch religijny pojawił się w Korei w 1984 roku, a jego założycielem jest Lee Man-hee. Członkowie sekty czczą go jako wcielenie Jezusa Chrystusa. Ma około 200 tys. wyznawców w Korei oraz na świecie. Kościoły protestanckie przestrzegają przed tą grupą religijną, uznając ją za sektę.

Jak pisze "The Korea Herald", do czwartkowego popołudnia 43 ze 104 potwierdzonych przypadków zachorowań na COVID-19 (nazwa choroby wywoływana przez nowego koronawirusa) związanych jest z obecnością na nabożeństwach Shincheonji w mieście Daegu. To tam przebywała 61-letnia kobieta, która uznawana jest za największe źródło zakażenia.

Kobieta, o której wiadomo, że jest aktywną członkinią sekty, została we wtorek zdiagnozowana jako 31. ofiara koronawirusa w Korei Południowej. Służby epidemiologiczne kraju uważają, że chora kobieta mogła zakazić wielu współwyznawców w Daegu, ponieważ czterokrotnie odwiedzała swój kościół - dwa razy, zanim pojawiły się u niej objawy zakażenia, oraz dwa razy później, 9 i 16 lutego. Kościoły sekty Shincheonji są w niedziele pełne, a ludzie siedzą ciasno koło siebie na podłodze - podaje "The Korea Herald". Uczestnicy nabożeństwa wymieniają też uściski pod koniec spotkania, co jeszcze bardziej sprzyja zakażeniom. W sumie w nabożeństwach w kościołach w Daegu uczestniczyło 1001 wyznawców. U 90 osób stwierdzono objawy zakażenia, 515 okazało się zdrowych, natomiast - według władz miasta Daegu - 396 osób nie zostało jeszcze odnalezionych.

Władze Korei kompletują listy wyznawców Shincheonji, próbując odizolować tych, którzy mogli mieć kontakt z pacjentką 31. Sekta ogłosiła, że zamyka kościół w Daegu oraz zawiesza nabożeństwa, zastępując je spotkaniami online.

Chiny, koronawirus i tajemnice. Co ukrywa Xi Jinping?

Zobacz wideo

Jak obecnie wygląda sytuacja w Korei Południowej?

Według danych WHO kraj zgłosił 156 przypadków zakażenia koronawirusem wywołującym COVID-19. Potwierdzono także pierwszy zgon. Starszy mężczyzna zmarł w środę na powikłania po zapaleniu płuc. Daegu, miasto liczące dwa i pół miliona mieszkańców, położone dwie godziny jazdy od Seulu, zostało - jak czytamy w "The Guardian" - miastem duchów po ogłoszeniu przez władze miejskie komunikatu, że większość zakażeń nowym koronawirusem stwierdzono w lokalnych kościołach sekty. Jak podaje gazeta, powołując się na agencje France-Presse i Reuters, burmistrz Daegu, Kwon Young-jin, nakazał zamknięcie wszystkich przedszkoli i bibliotek publicznych. Szkoły zastanawiają się nad odroczeniem terminu rozpoczęcia wiosennego semestru.

Źródło: The Korean Herald, The Guardian

Więcej o: