Interstitium (od łac. inter – między, sisto – umieszczam), które naukowcy opisują jako nowy i samodzielny organ, to struktura przypominająca elastyczną sieć lub gąbkę. Składa się ona z połączonych włóknami kolagenowymi i elastynowymi malutkich przestrzeni wypełnionych płynem "interstycjalnym".
Ze względu na swój zasięg - występuje pomiędzy warstwami skóry oraz w wyściółce przewodu pokarmowego, płuc i układu moczowego, a także w otoczeniu naczyń krwionośnych i w powięziach oddzielających mięśnie od siebie - jest jednym z największych organów w ciele człowieka.
Jak się okazuje, pełni też szereg ważnych funkcji. Przede wszystkim dzięki swojej elastycznej budowie i amortyzującym właściwościom sprawia, że poszczególne tkanki nie rozrywają się pod wpływem pracy innych organów - np. pompującego krew serca.
Zawarty w "oczkach" sieci płyn intensywnie przemieszcza się po całym organizmie, a samo interstitium naukowcy porównują wręcz do autostrady. Niestety, ma to swoje minusy - to za jego sprawą komórki nowotworowe szybko rozprzestrzeniają się po ludzkim ciele.
Oprócz tego tworzące "siatkę" włókna kolagenowe zmieniają się z upływem czasu, co eksperci łączą z powstawaniem zmarszczek, sztywnieniem stawów, a także włóknieniem i twardnieniem tkanek czy stanami zapalnymi, które przybierają na sile w miarę starzenia się organizmu.
Za odkrycie interstitium odpowiadają naukowcy z NYU School of Medicine, University of Pennsylvania i Mount Sinai Beth Israel Medical Center. Na jego trop wpadli lekarze z Izraela - dr David Carr-Locke i dr Petros Benias - w trakcie badania endoskopowego, które miało na celu znalezienie u ich pacjentki ewentualnych przerzutów raka.
Wśród pobranych od niej próbek różnych tkanek dostrzegli jedną, która wyglądała na uszkodzoną ze względu na obecność niezidentyfikowanych malutkich pustych przestrzeni w tkance. Okazało się, że to pozostałości zapadniętych "oczek" interstitium, które później badacze odkryli również w innych próbkach.
Jak to możliwe, że wcześniej nikt tego nie zauważył? Tradycyjne i najczęściej wykorzystywane metody do badań tkanek bazują na obserwacji mikroskopowej martwych wycinków, z których - w trakcie przygotowania preparatu - wycieka cały płyn.
Pozbawione go przestrzenie interstitium zapadają się, przez co stają prawie niewidoczne. Zamiast "gąbczastej" struktury naukowcy mogą więc zaobserwować pod mikroskopem jedynie zbitą masę, którą do tej pory, ze względu na podobieństwo, uznawali za tkankę łączną.
Specjaliści odpowiedzialni za odkrycie interstitium wykorzystali natomiast nowoczesną technologię - laserową endomikroskopię konfokalną, która pozwala obrazować żywe tkanki (to endoskop połączony z laserem oświetlającym tkanki i czujnikami analizującymi odbite światło).
To już nie pierwszy raz, kiedy naukowcy odkryli, że ciało człowieka składa się z większej liczby organów niż wcześniej sądzono. W styczniu zeszłego roku cały świat zelektryzowała informacja o tym, że krezka, czyli cienka błona otrzewnej, która przytwierdza nasze wnętrzności do ścian jamy brzusznej, to osobny, pełnoprawny organ.
CZYTAJ WIĘCEJ >> Mamy nowy narząd. Trzeba zaktualizować podręczniki do anatomii
Źródła: Science Daily, Nature.
Zobacz też: