Dr n. med. Tadeusz Oleszczuk: Zauważam, że mniej więcej połowa pacjentek depiluje sobie krocze czy też wzgórek łonowy. W tej sprawie jest jednak dowolność. Znaczenie ma tylko to, by zrobić to higienicznie, żeby potem nie doszło np. do zapalenia mieszków włosowych. Należy stosować odpowiednie preparaty albo wykonać depilację w profesjonalnym gabinecie kosmetycznym.
Przede wszystkim warto pamiętać o tym, że nie powinno się stosować wielokrotnie jednorazowych golarek. Skóra w okolicach miejsc intymnych jest niezwykle delikatna i łatwo można ją podrażnić. Warto stosować niektóre preparaty o działaniu odkażającym, żeby zdezynfekować ewentualne rany.
Nieraz obserwuję, że kobiety same uszkadzają skórę nieprawidłową depilacją. Czasem polecam im specjalne kremy, które łagodzą podrażnienia. Z mojej perspektywy głównym problemem jest jednak to, że pacjentki stosują kilkukrotnie ostrza przeznaczone do jednorazowego użycia.
Zwykle u pacjentek zdarzają się miejscowe, powierzchowne podrażnienia skóry, które wywołują stan zapalny, ale najczęściej takie przypadki mają związek z ogólnym stanem zdrowia. Jeśli mamy np. grzybicę, to będziemy mieć większą skłonność do tego, by przy nieodpowiedniej depilacji pojawiały się infekcje grzybicze. To wynika ze spadku odporności u osób cierpiących na różne przewlekłe choroby.
Ogólny stan zdrowia ma spore znaczenie, jeśli chodzi o nawracające infekcje grzybicze w okolicach miejsc intymnych. Często taki problem pojawia się także u osób cierpiących na cukrzycę.
Sporo zastrzeżeń można mieć również do różnego rodzaju wynalazków dopochwowych, które zaburzają naturalnie kwaśne pH (3,7 – 4,2). Podrażniać mogą nas kosmetyki z dużą ilością chemicznych dodatków i konserwantów, które mogą niszczyć mikroflorę bakteryjną. Jak stosujemy mydło, to warto zdawać sobie sprawę z tego, że niemal każde jest zasadowe. Podczas podmywania się lepiej więc sięgać po profesjonalne środki przeznaczone do higieny miejsc intymnych, a do wycierania stosować ręczniki papierowe. Kolejna sprawa to nasze ubranie.
Po mieszkaniu kobiety nie powinny chodzić w ciasnych spodniach. Lepiej wybierać przewiewne sukienki lub spódniczki, a także zdejmować bieliznę.
Latem, jak jest ciepło, podczas przebywania na zewnątrz lepiej wybrać sukienkę lub spódniczkę, a na chodzenie bez majtek można pozwolić sobie w zaciszu własnego domu. Na pewno nie polecałbym obcisłych spodni ani stringów, które mogą powodować bolesne otarcia.
Często zauważam u pacjentek otarcia w okolicach zgięć pachwinowych. W tych miejscach zwykle rozwija się zapalenie mieszków włosowych.
U niektórych kobiet tworzą się podskórne grudki i guzki. Wiele osób boi się, że to może być rak, a zwykle to wina tego, że panie wtarły sobie bakterie pod skórę, co doprowadziło do stanu zapalnego.
Nieprawidłowa depilacja może prowadzić do zapalenia mieszków włosowych. U niektórych kobiet tworzą się przez to podskórne grudki i guzki. 'Wiele osób boi się, że to może być rak, a zwykle to wina tego, że panie wtarły sobie bakterie pod skórę, co doprowadziło do stanu zapalnego' - wyjaśnia ginekolog dr. n. med. Tadeusz Oleszczuk. Tolikoff Photography / Shutterstock.com
Tak. Jak najbardziej. W czasie upałów można spać bez odzieży.
Każdy powinien podchodzić do tego indywidualnie, według własnych przekonań. W przeszłości, kiedy dopiero zaczynaliśmy doganiać standardy europejskie, mogłem zauważyć, że około 80 proc. pacjentek depilowało okolice miejsc intymnych. W tej chwili się to wyrównało i jest pół na pół. Część pań stawia na naturę, inne golą się połowicznie albo całkowicie.
Młode dziewczyny częściej są wydepilowane. Pacjentki w średnim wieku zwykle zostawiają część owłosienia, ale generalnie depilują pachwiny i okolice bikini.
W sezonie letnim włosy z miejsc intymnych usuwa jednak nawet 90 proc. kobiet, bo w tym czasie wiele osób odkrywa ciało na plaży i nie chce, by było widać owłosienie łonowe.
W tej chwili podchodzi się do tej kwestii bardzo swobodnie. Mój wniosek po 30 latach pracy w zawodzie jest taki, że temat związany z depilacją miejsc intymnych pojawia się falami. W przeszłości więcej pacjentek zwracało uwagę na całkowite usuwanie owłosienia z okolic genitaliów. Teraz się to wyrównało i mniej więcej połowa pań depiluje łono. W tej kwestii jest absolutna dowolność i wszystko zależy od tego, co nam przeszkadza.
Nie, depilacja nie jest konieczna. Zresztą każdy gabinet ginekologiczny ma wyznaczone miejsce, w którym można przygotować się do badań, podmyć się itp.
Zauważam, że pacjentki, które zgłaszają się z nawracającymi infekcjami, najczęściej chodzą w spodniach. I to ma większe znaczenie (niż brak depilacji — przyp.red.), zwłaszcza latem, kiedy się więcej pocimy.
Apelowałbym do kobiet raczej o to, by podczas upałów wybierały spódnice lub sukienki.
Infekcjom grzybiczym w okolicach miejsc intymnych może też sprzyjać nieprawidłowa dieta, dlatego należy zwracać uwagę, by nie przesadzać z nadmierną ilością cukru w pożywieniu, a nawet owoców, ze względu na zawartą w nich fruktozę.
Dr n. med. Tadeusz Oleszczuk jest ginekologiem z 30-letnim doświadczeniem zawodowym. Po ukończeniu Gdańskiej Akademii Medycznej pracował na oddziale położniczo-ginekologicznym w Szpitalu Wojewódzkim oraz w Poradni Onkologicznej. W 2001 roku obronił doktorat w Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie (obecna nazwa to Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy). Jest autorem trzech książek ("Uspokój swoje hormony", "Czego ginekolog ci nie powie", "Facet jak młody bóg. Zachowaj zdrowie i korzystaj z życia").