Budowę bloku B w pułtuskim szpitalu rozpoczęto jesienią ubiegłego roku. Ma się w nim znaleźć część dedykowana rehabilitacji i cztery zupełnie nowe oddziały. W sumie szpital ma już 310 łóżek. Stał się więc jednym z największych szpitali powiatowych w kraju.
Obecny Szpital Powiatowy Gajda-Med (wcześniej Szpital Powiatowy w Pułtusku) ma za sobą skomplikowaną przeszłość finansową i organizacyjną. Przekształcany, oddłużany, powoli zaczął wychodzić na prostą od 2015 roku. Do dziś trzykrotnie zostały zwiększone kontrakty placówki z Narodowym Funduszem Zdrowia. Uruchomiono nowe oddziały: Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, oddział geriatryczny, a w okresie pandemii oddział covidowy na ponad 100 łóżek.
Jednym z warunków podpisania umowy konsolidacyjnej przez radę powiatu i Grupę Medycznej Gajda-Med 2015 roku, były inwestycje spółki ze środków własnych, wynoszące co najmniej około 14 mln zł. Szpitalna spółka zainwestowała już ponad 40 mln zł. Największe inwestycje już przeprowadzone, oprócz oddania do użytku bloku B i uruchomienia nowych oddziałów, to m.in. oddanie lądowiska, remont przychodni przy ul. 3 Maja, remont izby przyjęć, NPL (Nocna Pomoc Lekarska) i rejestracji.
Prof. Robert Gajda, prezes zarządu pułtuskiej placówki, przyznaje, że trudno byłoby im przetrwać pandemię bez pomocy samorządowej i rządowej. Szpital w Pułtusku okresowo prowadził największy oddział w regionie dla chorych z COVID-19. By zapewnić bezpieczeństwo i właściwą opiekę pacjentom, potrzebował dodatkowego sprzętu. Od Urzędu Marszałkowskiego otrzymał pomoc o łącznej wartości ponad 11 mln złotych, w formie przekazania do użytkowania nowoczesnego rezonansu magnetycznego, tomografu komputerowego, cyfrowego aparat RTG, USG i wysokiej klasy echokardiografu oraz karetki pogotowia. Wojewoda mazowiecki dołożył sprzętu o wartości 1,8 mln (respiratory, kardiomonitory i drobniejszy sprzęt).
Władze placówki uważają, że są odpowiednio przygotowane, gdyby okazało się, że koronawirus jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Zresztą wciąż potrzeby medyczne mieszkańców są ponadnormatywne, choćby w związku z powikłaniami po COVID-19.
Mało kto wie, że w trakcie pandemii Szpital w Pułtusku świadczył teleporady dla całego kraju, po wygraniu kontraktu w centrali NFZ, o wartości niemal 100 mln złotych.
Szpital usprawnił transport próbek i leków do laboratorium. Wykorzystuje do tego drony. Tylko dwa szpitale w kraju, w tym pułtuski, mają lądowisko dla dronów i transport badań laboratoryjnych dokonywany przy ich pomocy.
Szpital, który aktualnie może jednorazowo leczyć 310 pacjentów, zapewnia im pobyt w salach 2-osobowych lub maksymalnie 3-osobowych.
Problemy? W ocenie prezesa prof. Roberta Gajdy, największą zmorą dzisiejszej służby zdrowia nie jest brak pieniędzy, lecz dramat braku kadry medycznej. Problem ten dotyczy całego kraju, a dotyczy on zarówno kadry pielęgniarskiej, jak i lekarskiej. Podwyższanie wynagrodzeń, zatrudnianie uchodźców z Ukrainy – szpital radzi sobie, jak może, ale to wszystko nie rozwiązuje trudności i wciąż stanowi wyzwanie.
Ambulatoryjna Opieka Specjalistyczna: