Co na oparzenia słoneczne? Szybkie, skuteczne lekarstwo pewnie masz w domu

Oczywiście, najlepiej zapobiegać niż leczyć, ale najwyraźniej już się stało. Ledwo słońce zaświeciło mocniej w weekend, a już mnóstwo ludzi szuka informacji, jak łagodzić oparzenia słoneczne. Niestety, nie ma cudownego środka (ani w kuchni, ani w aptece), który natychmiast zregeneruje podrażnioną skórę. Można jednak sobie znacznie pomóc, dolegliwości złagodzić, ale trzeba spełnić jeden warunek.

Jeśli twoja skóra jest zaczerwieniona, piecze, boli, to najpewniej masz oparzenia pierwszego stopnia i wówczas możesz je łagodzić domowymi sposobami. W dostępnych bez recepty preparatach aptecznych, a nawet produktach z drogerii, substancje pomocne przy pozbywaniu się dolegliwości są zazwyczaj odpowiednio skoncentrowane i bardziej skuteczne. Wybór jednak zawsze należy do ciebie. Niezależnie od metody spróbuj sobie nie zaszkodzić.

Zobacz wideo

Ważne stopnie oparzenia słonecznego

To, jak bardzo zaszkodzisz swojej skórze na słońcu, nie zależy tylko od tego, czy użyjesz kremu z filtrem. Znaczenie ma choćby czas ekspozycji na działanie promieni słonecznych, twoja karnacja, dobór odpowiedniego filtra, a nawet umiejętność zastosowania kremu oraz to, które okolice skóry podrażnisz. Bywa, że wcale nie chcesz się opalać, pogoda była taka sobie, ale wystawione spod koszulki ramiona i tak ucierpią. Zdarza się, że spalimy sobie tylko nos oraz policzki czy kark, bo twarz się pociła, a słabej jakości krem spłynął etc. Zatem, po oględzinach skóry i dobraniu optymalnej metody wspierania regeneracji naskórka, spróbuj ustalić przyczynę kłopotów, by być jednak Polakiem mądrym po szkodzie i drugi raz nie popełnić tych samych błędów.

Zacznij od oceny stopnia oparzenia. Poza sytuacjami ekstremalnymi zdarzają się po kontakcie ze słońcem:

  1. Oparzenia I stopnia – chociaż może to być bardzo nieprzyjemne w odczuciu, mamy do czynienia z łagodnym przebiegiem, gdyż uszkodzeniu uległa zewnętrzna warstwy skóry. Staje się ona cieplejsza, zaczerwienia się. Dolegliwości powinny ustąpić po kilku dniach.
  2. Oparzenia II stopnia – obejmują nie tylko naskórek, ale też skórę wewnętrzną, prowadzą do powstania obrzęku i pęcherzy wypełnionych płynem surowiczym. Ze względu na fakt, że mogą one doprowadzić do częściowej martwicy naskórka, zalecana jest konsultacja lekarska i to lekarz powinien dobrać odpowiednie preparaty łagodzące i gojące rany.
  3. Oparzenia III stopnia – sprawa jest poważna. Zmiany dotyczą bowiem naskórka, skóry właściwej, tkanki podskórnej oraz nerwów. W związku z uszkodzeniem receptorów czuciowych, skóra nie wykazuje reakcji na dotyk. Niezbędny jest szybki kontakt z lekarzem choćby ze względu na ryzyko wystąpienia choroby oparzeniowej i niewykluczona kilkunastotygodniowa terapia.

Warto wiedzieć, że znaczenie ma nie tylko głębokość oparzenia, ale też rozległość ran. Bywa, że powierzchniowe podrażnienie skóry również kończy się skomplikowanym leczeniem, choćby dlatego, że cały organizm może źle zareagować na przegrzanie. Przy ocenie rozległości oparzenia pomocna jest choćby tzw. reguła dłoni:

Dobre domowe sposoby, jeśli masz oparzenia I stopnia

Co mamy przeciwko tytułowej maślance? W zasadzie nic, poza tym, że mimo kwaśnego smaku zazwyczaj zawiera sporo cukier, a ten sprzyja stanom zapalnym (bakterie go uwielbiają). Już lepiej sprawdza się kefir czy zsiadłe mleko. Dzięki zawartości białka i witamin: A, D i E, przyspieszą regenerację zniszczonego słońcem naskórka.

  • chłodna woda - pomoże na krótko, ale ci ulży, gdy skóra jest rozgrzana. Nie zaszkodzi nawet przy pęcherzach, jeśli przyłożysz ostrożnie okład i ich nie uszkodzisz, np. silnym strumieniem wody. Uważaj, żeby nie przesadzić z temperaturą wody. Lodowaty prysznic po opalaniu grozi nawet szokiem termicznym. Przy miejscowych zmianach też może być nieprzyjemnie. Podrażnione zakończenia nerwowe w skórze na zimno zareagują bólem,
  • miód - działa przeciwbakteryjnie i gojąco. Generalnie nie smarujemy oparzonej skóry niczym ciężkim i tłustym. Miód to wyjątek, ale możliwy do zastosowania tylko wtedy, gdy to na pewno I stopień,
  • surowe białko jaja kurzego - chłodne, lekkie, o przyjaznej konsystencji, a dodatkowo zawiera substancje hamujące stany zapalne, o właściwościach bakteriobójczych i antywirusowych,
  • sok ze świeżych ziemniaków - zawiera substancję o działaniu zbliżonym do atropiny, więc szybko łagodzi ból, a nawet zapobiega powstawaniu pęcherzy. Ponadto krochmal zawarty w tych warzywach chroni skórę przed podrażnieniami,
  • ogórek - kto przykładał plasterki ogórka do nawet zdrowej skóry, wie, jakie to miłe uczucie. Ochłoda, ochrona, wsparcie witamin przyjaznych skórze.

Domowe sposoby na oparzenia - środki ostrożności

W krążących rankingach doskonałych sposobów na poparzenia słoneczne pojawia się jeszcze choćby mąka ziemniaczana, mąka owsiana, ocet, aloes (taki z parapetu) czy kurkuma. Nie polecamy z kilku powodów.

  1. To, że nie masz od razu pęcherzy, nie oznacza, że się nie zrobią. Zwykle wyskakują po jakimś czasie. Wszystko, co jest obciążające dla delikatnej skóry, grozi ich pęknięciem. Tu już o krok od zakażenia skóry. Domowy "lek" nie dość, że zabrudzi ranę, to jeszcze może być pożywką dla mikroorganizmów.
  2. Jeśli sama woda ci nie wystarcza (jest najbezpieczniejsza), stosuj coś lekkiego, co w razie czego łatwo usuniesz z ranek. Wszelkie zasypki, proszki i papki nie dość, że mogą spowodować mikrouszkodzenia skóry, zwłaszcza tak delikatnej, jak ta pokrywająca pęcherze, to jeszcze przyklejają się do ranek. Usuwanie bywa bardzo nieprzyjemne, a ryzyko infekcji spore.
  3. Ocet i wszelkie inne wynalazki działają wysuszająco. To, wbrew pozorom, nie jest twój cel. Przesuszona skóra jeszcze łatwiej ulega podrażnieniom i uszkodzeniom.
  4. Trudno wymienić wszystkie zalety aloesu. Na pewno ma zbawienny wpływ na skórę. Trzeba jednak wiedzieć, że to, co rośnie na twoim parapecie, nie musi mieć właściwości leczniczych. Jest ponad 360 odmian aloesu, a tylko w przypadku ok. 30 udowodniono cenione zalety. Co rośnie akurat na twoim parapecie? Trudno powiedzieć. Ważne są nawet warunki hodowli. Preparaty aloesowe dostępne w aptekach przygotowuje się z wyselekcjonowanych odmian, dbając o maksymalne stężenie i zróżnicowanie substancji czynnych (więcej na ten temat). Aloes z parapetu nie zaszkodzi, ale może rozczarować brakiem efektu innego niż od samej wody.
  5. Oparzona skóra, żeby dobrze się goić, musi oddychać. Wszelkie propozycje, które wymagają zaklejania i trwałych opatrunków, to ryzyko. Konieczna jest obserwacja, czy coś złego jednak ze skórą się nie dzieje. Przyłożone na chwilę plasterki ogórka usuniesz błyskawicznie, a papki owsianej pod gazą, która dodatkowo zostawi w rankach włókna, już nie.
  6. W przypadku pęcherzy już nie kombinuj samodzielnie, żeby sytuacji nie pogorszyć. Jeśli jednak pęcherze są pojedyncze, twój stan się nie pogarsza i nie wybierasz się do lekarza, do łagodzenia dolegliwości, ewentualnie, wykorzystaj lekką piankę z apteki. Ma bezpieczny skład (jeśli nie zawiera czegoś, co akurat tobie może zaszkodzić - zawsze czytaj ulotki). Jest lepsza od kremów czy maści, które oklejają zmiany, a przede wszystkim trudniej je aplikować na skórę bez tarcia, dotykania. Nie stosuj pianki bezpośrednio na pęcherz, bo od samego ciśnienia ten może pęknąć.

Metoda wybrana? Teraz uzbrój się w cierpliwość. Wkrótce będzie lepiej - z każdym dniem dolegliwości powinny być mniejsze.

Konsekwencje nawet za 40 lat

Niestety, na ostateczne skutki nadmiernego opalania, nawet jednorazowego lekkiego oparzenia, czasem czekamy nawet cztery dekady. Bywa, że pozornie niegroźny epizod kończy się po latach rakiem skóry. Może trudno w to uwierzyć, ale takie są wyniki badań i regularnie przypomina o tym prof. Piotr Rutkowski, chirurg onkolog, ekspert od nowotworów skóry. Może zatem niech to już będzie naprawdę ostatni raz?

Więcej o: