Wrażliwa cera i wiosna - jak o nią dbać, by wyglądać piękniej?

Gładka, zadbana, o ładnym kolorycie - taka skóra twarzy to niewątpliwy atut. Osiągalny praktycznie tylko wtedy, gdy cera jest zdrowa. Wprawdzie umiejętny makijaż czy doraźne zabiegi mogą poprawić jej wygląd, jednak umiejętna, codzienna pielęgnacja to podstawa. Od czego zacząć?

Naprawdę trudno znaleźć osobę, która jest w pełni zadowolona ze swojej cery. Za tłusta, za sucha, z wypryskami... Nawet piękny wygląd skóry nie jest nam dany raz na zawsze. Wiele zależy od diety, trybu życia, zmian hormonalnych, wieku... Znaczenie mają warunki atmosferyczne, pora roku, nawet to, jak spędziliśmy ostatni weekend. Zaszkodzić może nie tylko leniuchowanie przed telewizorem z czipsami zamiast obiadu, ale i pozornie zdrowa wycieczka rowerowa. Niby dotlenione komórki lepiej funkcjonują, ale zarazem kapryśna aura może zrobić nam psikusa. Niespodziewane ochłodzenie lub zbyt intensywnie operujące promienie słońca, gdy nie jesteśmy na to przygotowani: i już problem gotowy.

Oczywiście, nie ma sensu zaraz dramatyzować. Najczęściej skóra twarzy osoby dorosłej nie reaguje aż tak "nerwowo" na każdą gorszą kolację czy zmienne warunki atmosferyczne. Z wiekiem bowiem naskórek staje się grubszy, jego warstwa rogowa jest bardziej odporna, a drobne naczynia krwionośne już nie tak rozszerzone i wrażliwe na zimno, jak w dzieciństwie. Dojrzałość ma tę zaletę, że i zmiany zapalne zdarzają się rzadziej z powodu w pełni ukształtowanego układu immunologicznego. Zwykle potrzeba solidnych zaniedbań, by do wyraźnych podrażnień doszło. A nawet jeśli już coś się stanie, szybko można to naprawić. Nie dotyczy to, niestety, procesu starzenia. Chociaż nie brakuje sprzymierzeńców dłuższej młodości, niezawodnego wciąż brak. Zarazem twarz bez historii, pozbawiona zupełnie zmarszczek, niekoniecznie jest najpiękniejsza.

Zobacz wideo

Czytaj także: Celuj w zmarszczki

Lipidy czy woda?

Zaledwie kilka procent populacji niemal przez całe życie ma problemy z wrażliwą cerą. Naskórek został wyposażony bowiem w ochronną warstwę lipidową, tworzoną przez tłuszcze produkowane w gruczołach łojowych oraz cholesterol, trójglicerydy, kwasy tłuszczowe i woski. To właśnie on chroni skórę przed nadmiernym wysuszeniem, podrażnieniami, rumieniem (miejscowe zaczerwienienie), świądem. Warstwa lipidowa musi jednak mieć szczelną, prawidłową strukturę, by bez konkretnego wsparcia wywiązywać się ze swoich zadań. Nie spełni swojej roli w 100% i wtedy, gdy zawodzi NMF (Natural Moisturizing Factor), czyli naturalny czynnik nawilżający skórę. NMF to ostatnio termin modny w kosmetyce. Za jego sprawą udało się nieco pogodzić zwolenników dwóch szkół pielęgnacji: nawilżania i natłuszczania. Okazuje się bowiem, że wszystko jest w porządku dopiero wtedy, gdy ochrona jest dwuelementowa i sprawnie działa "płaszcz" wodno-lipidowy.

NMF tworzą przede wszystkim aminokwasy i minerały. Intensywnie chłonie wodę, pozwalając tym samym zachować odpowiednie nawilżenie skóry, także w głębszych warstwach. Sprawia, że naskórek jest bardziej miękki i elastyczny, a to generalnie poprawia wygląd cery. Składowe NMF lub ich mieszaniny coraz częściej można znaleźć w kosmetykach dla cery suchej i dojrzałej, gdyż intensywnie ją nawilżają, likwidując szorstkość skóry, a nawet zapobiegając jej wiotczeniu.

Zatem, gdy twoja skóra staje się nienaturalnie sucha, możesz ją po prostu natłuścić, np. za pomocą zwykłej oliwki. To jednak kiepski pomysł, gdy masz skłonność do wyprysków (np. cerę mieszaną). W ten sposób bowiem rozwiążesz jeden problem, a nasilisz inny. Pewniejsze jest stosowanie preparatów odbudowujących naturalną warstwę lipidową, a nie natłuszczających tylko powierzchnię skóry, i wspierających NMF.

Przewlekły problem

Wybór kosmetyków nie jest wcale sprawą prostą, gdy problem z nawilżeniem skóry jest objawem kłopotów z jej zdrowiem. Jeśli w dzieciństwie cierpiałeś z powodu AZS (atopowego zapalenia skóry), niewykluczone, że choroba nie ustąpiła do końca. U większości chorych nasilone objawy występują przede wszystkim w pierwszych latach życia. Czasem jednak szczególna nadwrażliwość towarzyszy przez wiele lat i wymaga przede wszystkim stałego leczenia farmakologicznego, w tym kortykosteroidami. Osoby z AZS nie tylko miewają skórę zaczerwienioną czy suchą. Bywa tak przesuszona, że dosłownie pęka, a natłuszczanie nie przynosi ulgi. Kosmetyki pielęgnacyjne zawsze mają znaczenie w procesie leczenia, chociaż go nie zastępują. Jeśli realnie go nie wspierają, ważne, by przynajmniej nie wywoływały podrażnień.

Jeśli masz alergię, zaburzenia wchłaniania, ewidentny problem dermatologiczny: nadzór lekarza to podstawa. Odpowiednie preparaty do mycia, pielęgnacji, a nawet makijażu, to ważny element terapii, ale tylko jeden. Nad całością musi czuwać specjalista.

Rzadko zdarza się tak, by kosmetyki najlepsze dla ciebie były dostępne w każdym markecie. Niejednokrotnie potrzebne są specjalne dermokosmetyki, preparaty zawierające emolienty (substancje intensywnie nawilżające skórę, zatrzymujące w niej wodę), środki hypoalergiczne, lecznicze.

Więcej o emolientach

Rola zespołu

Kosmetyk hypoalergiczny nie musi być zarazem środkiem leczniczym. To, że coś nie wywołuje podrażnień, nie oznacza od razu, że działa leczniczo. Specjalistyczne preparaty najczęściej dostępne są w aptece. Charakteryzują się zawartością emolientów, NMF, a przede wszystkim atestami i pozytywnymi opiniami uznanych organizacji oraz placówek medycznych (np. Centrum Zdrowia Dziecka w przypadku kosmetyków dla najmłodszych, Polskie Towarzystwo Dermatologiczne i Polskie Towarzystwo Alergologiczne w przypadku dorosłych).

Jeśli już znajdziesz kosmetyk, który nie tylko nie zaostrza niekorzystnych zmian skórnych, ale wręcz je łagodzi, leczy, najlepiej, gdy jego moc wykorzystujesz kompleksowo. Dobre dermokosmetyki zwykle oferowane są w zestawach. To nie sposób na niepotrzebne opróżnienie kieszeni, a najpełniejszą ochronę. Stężenia substancji aktywnych, a także dodatki w różnych produktach w zestawie, naprawdę są odmienne. Sprawdź: krem, maść, mleczko, śmietanka, żel czy mydło naprawdę nie różnią się tylko konsystencją. Innej dawki substancji aktywnej potrzebuje nasza skóra po kąpieli, inne są jej potrzeby przed wyjściem z domu. Skóra twarzy ma odmienną wrażliwość od tej na łokciach czy pośladkach. Pielęgnacja zimą musi się różnić od tej wiosną, gdy już słoneczko lepiej przygrzewa. Gdy planujesz się tylko opalać, nie potrzebujesz kosmetyków wodoodpornych, ale bez filtra ani rusz. Jeśli jednak czeka cię tylko kąpiel w basenie, nawilżanie staje się sprawą kluczową, etc.

Nie przejmuj się jednak, że potrzebna ci tona kremów na każdy sezon. Im lepiej poznasz swoją skórę, jej potrzeby i możliwości dobrego kosmetyku, tym szybciej ubędzie ci potrzeb.

Uwaga! Wiosną nie tylko twarz potrzebuje opieki. Ręce to też wizytówka. Przesuszone, zaczerwienione, nie dodadzą urody. Zarazem są bardziej wdzięczne w pielęgnacji: zwykle znalezienie dla nich dobrego kosmetyku jest znacznie łatwiejsze niż w przypadku twarzy.

Dołącz do Zdrowia na Facebooku!

Więcej o: