W przeciwnym razie co półtorej godziny zrywalibyśmy się z łóżka, podążając za marzeniami sennymi. Jako pierwszy przekonał się o tym wybitny francuski neurofizjolog Michel Jouvet. Przeciął on u kota nerwowe "przewody hamulcowe" blokujące mięśnie. W efekcie zwierzę wchodziło w fazę snu paradoksalnego, nie tracąc władzy w kończynach. Zrywało się - tropiąc, atakując i uciekając przed niewidzialnymi wrogami. Nie reagowało ani na odgłosy, ani błyski światła, ani nawet na podsuwane mu jedzenie. Jego zachowanie było automatyczne, całkowicie oderwane od rzeczywistości. Gdybyśmy więc nie mieli tej blokady, to często budzilibyśmy się zmęczeni, poobijani, pokiereszowani. Świadczą o tym przypadki chorych na REM Sleep Behaviour Disorder, czyli REM bez atonii. Z chwilą nadejścia snu REM osoby takie zaczynają gwałtownie się rzucać, kopać, wierzgać, młócić rękami i wyskakiwać z łóżka, co jest niebezpieczne dla nich samych i dla tych, którzy z nimi śpią.
Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej.