Jak się okazuje, nawet w sprawie zębów przed rokiem 1990 mieliśmy do czynienia z polityką. Konkretnie z polityką zdrowotną, w myśl której leczenie ortodontyczne obejmowało dzieci do 9. roku życia, później do 12. roku życia, a jeszcze później do lat 14. Dysponowaliśmy wtedy wyłącznie aparatami zdejmowanymi. Po 14. roku życia, kiedy są już zęby stałe, niektórych wad nie dało się tymi aparatami wyleczyć. Dobre efekty w leczeniu takich wad można osiągnąć przy pomocy aparatury stałej, na którą w czasach siermiężnego socjalizmu nie było nas stać. I choć aparaty stałe dla osób starszych były bardzo popularne na Zachodzie, zwłaszcza w krajach skandynawskich i USA, my nie mieliśmy do nich dostępu, bo były bardzo drogie. Teraz mamy, ale pacjent za wszystko musi zapłacić sam. Koszt aparatu stałego na jeden łuk zębowy to 1,5 tys. zł. Aparat wykonuje się ze stopów metali ziem rzadkich, niklu i tytanu, drut jest niezwykle cienki, a technika jego splatania bardzo zaawansowana. Ale muszę się pochwalić, że nawet w tamtych czasach, jeśli pacjent był wyjątkowo cierpliwy i zdyscyplinowany, to i za pomocą klasycznych aparatów zdejmowanych można było osiągnąć niezłe rezultaty. Mam wielu takich pacjentów, którym udało się "wyprostować uśmiech". W leczeniu ortodontycznym bardzo ważny jest moment rozpoczęcia leczenia, dobór właściwego aparatu i silna motywacja pacjenta, żeby nosił aparat i stosował się do wszystkich zaleceń lekarza.
Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej.
Dziąsła - nigdy ich nie lekceważ