Nie wyrosły mi ósemki, czyli tzw. zęby mądrości. Czy jest się czym przejmować?

Nie, choć rzeczywiście nazywa się ósemki zębami mądrości, bo wyrastają jako ostatnie - w wieku, kiedy podobno powinniśmy być mądrzy, czyli ok. 20. roku życia

Nie wyrosły mi ósemki, czyli tzw. zęby mądrości. Czy jest się czym przejmować?

Nie, choć rzeczywiście nazywa się ósemki zębami mądrości, bo wyrastają jako ostatnie - w wieku, kiedy podobno powinniśmy być mądrzy, czyli ok. 20. roku życia

Ale czasem nie wyrastają w ogóle. Dlaczego? Bo zmienił się nasz sposób pobierania pokarmu. Nasze zęby i łuki zębowe są przystosowane do tego, żeby wyszarpywać jedzenie z jakiejś większej całości i żuć półsurowe mięso. Ponieważ jemy elegancko nożem i widelcem z talerza, podajemy do ust małe kęsy, a potrawy są miękkie, łuk zębowy się skrócił i zęby ósme nie mają gdzie wyrosnąć. Tym bardziej że ósemki wyrzynają się na końcu łuku zębowego, tam gdzie jest dość gruba tkanka kostna, a zęby przednie górne i dolne trzymają łuk, tak że nie może on przesunąć się bardziej do przodu i dla ósemek jest zbyt ciasno. Zresztą w ogóle liczba zębów u człowieka zmniejsza się. Jeżeli nie ma bocznych siekaczy w szczęce, dolnych drugich zębów przedtrzonowych stałych w żuchwie i ósemek, to właściwie traktuje się to jak regułę. Jesteśmy w okresie przejściowym, kiedyś ludzie będą mieli na pewno jeszcze mniej zębów. Przynajmniej tak twierdzą futurolodzy i pokazują nam małych ludzików z dużą głową i małą jamką chłonącą papki albo pigułki. A mówiąc poważnie. Zdaniem specjalistów w przyszłości będziemy mieli tyle zębów stałych, ile obecnie mlecznych, to znaczy pięć w jednej połowie szczęki. Będą to - jeden siekacz centralny, jeden siekacz boczny, jeden kieł i dwa zęby trzonowe. Już teraz o ósemkach prawie się nie pamięta. Co więcej - bardzo często z wyrastającymi ósemkami są tylko kłopoty, od razu nadają się do usunięcia, bo z natury są słabe.

Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej.

Więcej o: