Prof. Andrzej Szczudlik, kierownik Kliniki Neurologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego: Nikt nie może się poszczycić doskonałą pamięcią. Jeśli jednak zauważamy, że jest zdecydowanie gorzej, niż było, nie wolno tego lekceważyć. Zaniepokoić powinno pogorszenie każdego rodzaju pamięci: kłopoty z przypominaniem nazw i znajdowaniem słów, odtwarzaniem niedawnych wydarzeń, luki pamięciowe dotyczące zamierzchłej przeszłości. Gdy osoba przygotowująca posiłki nagle zacznie podawać np. niedosoloną zupę, może to być niepokojącym sygnałem. Oznaczać osłabienie tzw. pamięci proceduralnej. Kłopoty z nią są przyczyną powstawania pomyłek podczas rutynowych czynności, takich, które dawniej wykonywaliśmy bez zastanowienia.
- Może to stwierdzić tylko lekarz. Kłopoty z pamięcią mogą powodować zarówno choroby naczyniowe mózgu, czy choroba Alzheimera, jak i przemęczenie, nerwica lub depresja. Gdzie tkwi przyczyna, neurolog lub psychiatra zdiagnozuje po przeprowadzeniu badań, w tym testów oceniających pamięć i inne tzw. funkcje poznawcze.
- I na to nie ma reguły. Bez badań nie można też stwierdzić, kiedy kłopoty z pamięcią są związane z wiekiem, a kiedy z chorobą.
- Do pewnego stopnia tak. Można ją wytrenować. Najlepszym dowodem na to są studenci prawa i medycyny. Większość z nich na pierwszym roku ma spore kłopoty z nauką pamięciową. A już na piątym roku w ciągu jednej nocy są w stanie wkuć tyle, ile mało kto. Jednak w przypadku pogorszenia pamięci nie można samemu sobie pomóc. Zdecydowanie zalecam wizytę u lekarza.