On nienawidzi swoich narządów płciowych, marzy o tym, żeby stać się pełnoprawną kobietą. Ona czuje się mężczyzną, nie akceptuje swojego ciała, powiększonych piersi, menstruacji. To początek długiej drogi. Statystyki podają, że transseksualizm występuje u 1 na 30 tys. osób o płci biologicznej męskiej i 1 na 100 tys. osób o płci biologicznej żeńskiej. Nie jest zboczeniem, przypuszcza się, że powstaje już w życiu płodowym, nie można się nim "zarazić". Seksuolodzy podkreślają, że jedyną metodą leczenia transseksualizmu jest korekcja płci.
Diagnozy "transseksualizm" nie uzyskuje się ot tak, procedura korekcji płci jest złożona i długotrwała. Pomyłka w tym przypadku jest bardzo kosztowna, ponieważ na podstawie pozytywnego werdyktu specjalistów dana osoba może ubiegać się m. in. o operacyjną zmianę płci oraz terapię hormonalną. W ich następstwie zmienia się nie tylko ciało, ale całe życie i funkcjonowanie społeczne jednostki.
Wymagane są badania psychologiczne, ale także gruntowna ocena stanu zdrowia, w tym m. in. badania hormonalne, okulistyczne, neurologiczne czy genetyczne. Po co? Specjaliści muszą stwierdzić, czy przeświadczenie i motywacja osoby nie jest tymczasowa, nie jest spowodowana nieprawidłowościami zdrowotnymi, nie wynika z rozwijającego się zaburzenia psychicznego. Przyjmuje się, że pragnienie bycia w społeczeństwie jako przedstawiciel innej niż biologiczna płci musi się utrzymywać niezmiennie przez minimum 2 ostatnie lata. Co uruchamia kołowrót zmian?
Pierwszym krokiem ku korekcji płci powinna być wizyta u seksuologa, który będzie nadzorował cały proces diagnozowania, pokieruje do odpowiednich specjalistów, zleci szereg potrzebnych badań. Następnie osoba transseksualna powinna udać się do psychologa. Wbrew pozorom spotkanie z nim wcale nie obraca się jedynie wokół zagadnień związanych z płcią. Psycholog przeprowadza ogólny wywiad, pyta o sytuację rodzinną, stan zdrowia, przyjmowane leki, życie zawodowe, ocenia ogólny stan psychiczny osoby. Tylko część rozmowy poświęcona jest związkom, doświadczeniom seksualnym i trudnościami spowodowanymi zaburzoną identyfikacją płci.
U psychologa transseksualista poddawany jest również testom psychologicznym. Te również mają na celu nie tylko orzeczenie o zaburzeniu identyfikacji płciowej bądź jego braku, ale także wykluczenie zaburzeń psychicznych (np. schizofrenii) i uszkodzeń organicznych mózgu, które mogą skutkować fałszywym pragnieniem zmiany płci. Diagnozowany dostaje do wykonania różnorodne zadania, które mogą polegać m. in. na rysowaniu, układaniu klocków, obliczeniach. Stosowany jest także inwentarz do oceny płci psychologicznej. Po takim badaniu specjalista wystawia opinię dla sądu i lekarza prowadzącego (seksuologa).
Kolejne kroki: wykonanie odpowiednich badań. Potrzebne będzie oznaczenie poziomu hormonów i badanie krwi. Badania genetyczne (badanie kariotypu, chromatyny płciowej) wykluczy wady genetyczne jako podłoże rzekomego transseksualizmu. RTG czaszki lub tomografia komputerowa, a także elektroencefalografia ( EEG ) okazują się użyteczne przy wykrywaniu uszkodzeń czynnościowych i organicznych mózgu (są bardziej wiarygodne niż testy psychologiczne na tzw. "organikę"). Wszystko to służy wyeliminowaniu możliwości, że poczucie przynależności do innej niż biologiczna płci jest po prostu objawem rozwijającej się choroby czy zaburzenia.
Lekarz prowadzący może skierować diagnozowanego do okulisty, który wykona szereg badań tj. badanie ostrości wzroku, pola widzenia i dna oka. To ostatnie pozwala wykluczyć guzy przysadki mózgowej, które powodują wydzielanie większej ilości męskich hormonów, przez co mogą stanowić pierwotną przyczynę chęci zmiany płci na męską u kobiet.
W rzeczywistości to, jakie badania (i ile z nich) będzie musiała wykonać osoba chcąca uzyskać diagnozę transseksualizmu w dużej mierze zależy od lekarza prowadzącego. Kiedy zostaną wykluczone wszelkie alternatywne przyczyny zaburzonej identyfikacji płci, może zapaść werdykt. Proces diagnozowania trwa zazwyczaj od kilku miesięcy do roku.
Terapia hormonalna może się zacząć dopiero, gdy postawiona zostanie diagnoza. Najpierw przepisuje się blokery hamujące wytwarzanie hormonów płciowych przez organizm. Osobom, które urodziły się kobietami, a czują się mężczyznami, podawany jest głównie testosteron, natomiast osobom o płci biologicznej męskiej, a tożsamości płciowej żeńskiej - głównie estrogeny.
Hormony w pewnej mierze powodują wykształcenie się cech charakterystycznych dla płci przeciwnej. Zmianie ulegają rysy twarzy, budowa ciała. Przy zmianie płci na męską pojawia się zarost, obniża się głos, zanika miesiączka. Przy zmianie na żeńską - powiększają się piersi. Niestety przyjmowanie hormonów nie rozwiązuje wszystkich problemów. Czego nie są w stanie zmienić?
Nie znikają już wykształcone kobiece piersi (mogą się jedynie nieznacznie zmniejszyć) - dlatego transseksualiści chcący anatomicznie przeobrazić się w mężczyzn poddawani są mastektomii, czyli chirurgicznej amputacji piersi.
Terapia hormonalna nie jest także w stanie sprawić, aby niski typowy męski niski głos stał się wyższy i bardziej kobiecy.
Podobnie wygląda sytuacja z męskim zarostem - transseksualista może się go na trwałe pozbyć jedynie poprzez epilację, która w odróżnieniu do tradycyjnej depilacji, usuwa włosy razem z cebulkami.
Przy terapii hormonalnej należy pamiętać, że nie jest ona obojętna dla organizmu. Jej stosowanie wiąże się z pewnym ryzykiem wystąpienia m.in. depresji czy problemów z wątrobą. Chociaż często leczeniem hormonalnym, zwłaszcza na początku, zajmują się seksuolodzy prowadzący, dobrze jest być pod stałym nadzorem endokrynologa. Ma to szczególne znaczenie po zakończeniu całej procedury zmiany płci biologicznej, kiedy osoba transpłciowa nie korzysta już najczęściej z pomocy seksuologa.
Warto wiedzieć, że transseksualiści przyjmują leki hormonalne do końca życia, a co za tym idzie systematycznie potrzebują na nie recept. Przynajmniej raz w roku powinni także wykonywać okresowe badania hormonalne, żeby zawczasu wykryć ewentualne powikłania i móc im przeciwdziałać.
Gdy trwa już terapia hormonalna, nadchodzi czas na zmianę płci metrykalnej. Na mocy wyroku sądowego możliwa jest zmiana imienia, a także dostosowanie wszelkich dokumentów, w tym m. in. odpowiednia adnotacja do aktu urodzenia, wymiana dowodu osobistego, prawa jazdy czy świadectw szkolnych, do nowej tożsamości prawnej.
Z punktu widzenia prawa w sprawie sądowej zawsze musi być powód i pozwany, z tego względu zgodnie z polskim prawem do sądu pozywani są rodzice osoby transseksualnej. Taki pozew wnosi się do sądu okręgowego w miejscowości właściwej miejscu zamieszkania rodziców.
Na decyzję sądu główny wpływ ma diagnoza lekarska i zeznania osoby, która chce zmienić płeć oraz opinia biegłego. Długość całej procedury zależy od konkretnego sądu i przypadku: wszystko trwa najczęściej od 6 miesięcy do półtora roku. W tym czasie mają miejsce zazwyczaj 2 -3 rozprawy. Dopiero wyrok sądu upoważnia osobę transseksualną do wykonania chirurgicznej zmiany narządów płciowych. Jak się ją przeprowadza, jak wygląda?
Przebieg postępowania zależy od kierunku zmiany płci. W przypadku zmiany płci na żeńską wykonuje się jedną operację, podczas której usuwane są jądra, a z prącia i moszny tworzona jest pochwa. Co prawda jest to zabieg skomplikowany i wymaga dosyć długiej rekonwalescencji i zabiegów pielęgnacyjnych, m. in. noszenia prawidła, ale efekty są niejednokrotnie na tyle zadowalające, że partner nie rozpoznaje, że pochwa została sztucznie utworzona (jednak jest ona mniej plastyczna, węższa i płytsza).
Życie seksualne osoby po operacji może być satysfakcjonujące, jest ona w stanie odczuwać przyjemność ze zbliżeń, choć zazwyczaj musi stosować lubrykaty w celu nawilżenia narządów płciowych.
W przypadku zmiany płci na męską sytuacja jest bardziej skomplikowana. Chirurgiczna zmiana narządów płciowych przebiega w trzech etapach. Jest to kolejno:
- mastektomia - wiele osób transseksualnych decyduje się jeszcze przed wyrokiem sądowym;
- usunięcie macicy, jajowodów i jajników (wbrew pozorom nie jest to bardzo skomplikowana operacja);
- uformowanie prącia i moszny - zdecydowanie najtrudniejszy i nie zawsze kończący się całkowitym sukcesem zabieg.
Genitalia męskie można utworzyć np. z płata skóry i tkanki podskórnej z pachwiny, a także z tętnicy uda i protezy silikonowej. Przez wzgląd na wysokie prawdopodobieństwo komplikacji i brak gwarancji pełnego powodzenia nie wszyscy decydują się na ostatnią operację.
Decyzja o wykonaniu (bądź też nie) operacji zmiany narządów płciowych i zakresie tych zmian zależy od woli osoby transseksualnej. Ani sąd, ani lekarze nie są upoważnieni do ingerowania w wybór jednostki. Ze względów zdrowotnych usuwa się natomiast gonady właściwe płci biologicznej: jajniki u osób, które zmieniły płeć na męską i jądra w odwrotnym przypadku. Dzieje się tak, ponieważ gonady wytwarzają hormony typowe dla płci, której są przypisane i mogą negatywnie wpływać na gospodarkę hormonalną osoby transseksualnej.
Lekarze przyznają, że liczba operacji korekcji płci była znacznie większa w połowie lat 80. i 90., kiedy to zabiegi te były refundowane. Od 1999 r. osoby transseksualne muszą pokrywać ich koszty samodzielnie, a bywa, że wynoszą one nawet 30 tys. zł.
Czy transseksualista może być homoseksualny? Owszem, ponieważ tożsamość płciowa to coś innego niż orientacja seksualna. Poczucie przynależności do danej płci - to jedno, a to jaka płeć wywołuje u nas reakcje seksualne - to drugie. Dlatego transseksualista może być zarówno heteroseksualny, jak i homoseksualny czy biseksualny.
Homoseksualnym transseksualistą będzie np. mężczyzna, który czuje się kobietą, ale odczuwa pociąg seksualny i chęć wiązania się z inną kobietą. Oczekuje przy tym, że partnerka będzie w nim widziała nie samca, a drugą kobietę i taką rolę w związku pragnie wypełniać. Analogicznie jest w przypadku homoseksualnych transseksualistów o płci biologicznej żeńskiej. Statystyki wskazują, że procent homoseksualistów wśród transseksualistów jest taki sam jak w reszcie populacji.
Aktualna wersja Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD) zalicza transseksualizm do zaburzeń psychicznych. Ten stan rzeczy może wkrótce ulec zmianie, do 2015 r. ma powstać nowa, zrewidowana wersja ICD. O usunięcie transseksualizmu z listy obejmującej patologie w jak najszybszym możliwym terminie zabiegają europosłowie i obrońcy praw transseksualistów. Najprawdopodobniej transseksualizm podzieli losy homoseksualizmu, który dopiero w 1990 r. został wykreślony przez WHO z listy zaburzeń psychicznych.
Powszechnie uznaje się, że płeć jest jedną z tych rzeczy, która jest wrodzona i niezmienna, niejako dana "z góry". Transseksualizm to jednak nie "wynalazek" naszych czasów. Pojawiał się w mitologii greckiej, został uwieczniony już w paru XVI - XVII- wiecznych biografiach.
Często mylimy transseksualistów z transwestytami, czyli osobami, które czerpią satysfakcję (niekoniecznie o charakterze seksualnym) z przebierania się za przedstawicieli płci przeciwnej.
Na hasło "transseksualizm" myślisz: drag queen, ekshibicjonizm, dziwaczne zwyczaje seksualne, szukanie podniet? To nieprawdziwy osąd. Transseksualiści to nie przesadnie wymalowani rozwiąźli mężczyźni w perukach i pończochach czy promujące rozpustę męskie kobiety. Oni nie chcą przebierać się za kobietę czy mężczyznę, psychicznie już się nimi czują i dążą do tego, by także ich fizyczność na tyle ile to możliwe odzwierciedlała to poczucie.
Zobacz także:
Sadomasochizm: groźna dewiacja czy akceptowana odmienność?
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!
Chcesz się dowiedzieć więcej, coś Cię niepokoi, zapytaj lekarza
Masz problem natury psychologicznej, coś Cię niepokoi, zapytaj psychologa