Nietrudno sobie wyobrazić, że ktoś może być sfrustrowany, nie mogąc osiągnąć satysfakcji seksualnej, mimo podejmowanych starań (anorgazmia). Rozumiemy, że cierpi katusze z powodu trudności czynnościowych bądź emocjonalnych, uniemożliwiających współżycie lub jego oczekiwany finał (impotencja). Wymienione stany niewątpliwie kwalifikują się do leczenia. Co jednak z osobami, które po prostu NIE CHCĄ? Nie śnią, nie masturbują się, w ogóle nie myślą o seksie. Niektórzy mają tak od początku, u innych zanik libido następuje z czasem i doznania erotyczne tracą na atrakcyjności.
Dołącz do serwisu Zdrowie na Facebooku!
Następuje brak reakcji na bodźce, wreszcie pojawia się opór przed zbliżeniem. Bywa tak silny, że można go porównać do anoreksji. Tak, jak anorektyk za wszelką cenę będzie unikał jedzenia, tak anorektyk seksualny kontaktów fizycznych. Po co bowiem robić coś, co absolutnie nie rokuje pozytywnie?
Skrajną postacią anoreksji seksualnej jest awersja seksualna (chociaż według niektórych źródeł terminy te bywają traktowane zamiennie). Osoba nią dotknięta nie tylko nie chce się kochać, bo nie lubi, ale przede wszystkim sama myśl o seksie wywołuje u niej uczucie wstrętu, wręcz obrzydzenia. Nie myśli o leczeniu. Raczej jest zdumiona, że inni dobrowolnie mogą "to" robić. Zarazem, jak przekonuje psychoterapeutka Kamilla Mielniczek, nie musi wiązać się generalnie z zanikiem potrzeb seksualnych i dotyczyć seksu w ogóle, czasem jest ukierunkowana na konkretnego partnera. Przełamanie jest niemożliwe nawet wtedy, gdy ciało domaga się pieszczot, są fantazje, itd. ( więcej na ten temat ).
Zarówno anoreksja seksualna, jak i awersja, chociaż dotykają częściej kobiet, są problemem obu płci. Prawdopodobnych przyczyn oziębłości jest naprawdę sporo. Seksuolog Anna Zawadzka przypomina, że dzielimy je na kilka grup: biologiczne, psychiczne, kulturowe oraz dotyczące relacji partnerskich. więcej na ten temat , więc i metody leczenia są zróżnicowane.
Rzecz w tym, że coraz częściej pojawiają się głosy, by przestać traktować niechęć do seksu jako stan chorobowy. Zwłaszcza, że terapia niekoniecznie przynosi oczekiwane efekty, a prawdziwą przyczyną problemów emocjonalnych osób dotkniętych "zaburzeniem" jest brak akceptacji otoczenia, odnalezienia się w społeczeństwie, nie brak seksu.
"Aseksualni", czyli dobrowolnie rezygnujący z seksu, mieliby według części psychologów, stanowić czwartą, po heteroseksualnych, biseksualnych i homoseksualnych, orientację. Skoro przedstawiciele pozostałych grup mają prawo do życia, tak, jak chcą, dlaczego tylko aseksualnych mamy traktować, jak chorych? Dlaczego ich nie miałaby dotyczyć tolerancja, zrozumienie, przyzwolenie? Kiedyś homoseksualista też był uznawany za chorego, "zboczonego". Dziś, szczęśliwie, taka ocena spotyka się z ostracyzmem silniejszym, niż sama odmienność. Dlaczego nie przyjąć tej samej miary do oziębłości?
Według zdecydowanej większości seksuologów i psychologów możliwe jest, że istnieje pewna, znikoma liczba osób, które rzeczywiście mogą reprezentować czwartą orientację. Zazwyczaj jednak oziębłość nie jest wrodzona, naturalna, ale spowodowana konkretnym schorzeniem, trybem życia, bądź negatywnymi doświadczeniami. Wówczas osobie na nią cierpiącej można pomóc, a diagnostyka jest uzasadniona nie tylko w celu przywrócenia apetytu na seks, ale przede wszystkim uporania się z przyczyną pierwotną. Poddawanie się na starcie i rezygnacja z szukania źródła problemów może być naprawdę groźna. Wśród przyczyn braku libido są nawet choroby zagrażające życiu.
Popęd seksualny może wyraźnie obniżać nieujawniona i nieleczona cukrzyca, depresja, czy choroby tarczycy. Schorzenia te bez odpowiedniej pomocy lekarskiej bywają zabójcze. Zawsze, gdy czujesz, że z twoim libido od dłuższego czasu coś nie tak, warto skontrolować hormony. Najlepiej skonsultować się z endokrynologiem, a przynajmniej porozmawiać z lekarzem pierwszego kontaktu o badaniach kontrolnych. To mit, że schorzenia endokrynologiczne zawsze objawiają się bardzo wyraźnie. Spadek libido może być jedynym objawem problemów.
Oczywiście, często przyczyna jest mniej poważna i łatwa do wyeliminowania. Powodem nagłej oziębłości bywa źle dobrana pigułka antykoncepcyjna, środki stosowane w leczeniu nadciśnienia, czy leki przeciwdepresyjne. Trzeba pamiętać, że nie wszystkie środki działają tak samo i można dobrać taki, który nie będzie powodował u danej osoby akurat takich skutków. Czasem wystarcza zmiana dawkowania. O problemie trzeba jednak poinformować lekarza - nie jest jasnowidzem i sam nie domyśli się przecież, że w waszej sypialni powiało chłodem.
Czasowe obniżenie popędu seksualnego to skutek stresu, czy, zwyczajnie, przemęczenia. Zatem, nim udasz się do endokrynologa, może warto pomyśleć o urlopie. Szczególnie u kobiet zdarzają się zawirowania hormonalne, które nie oznaczają zaraz choroby, ale mają negatywny wpływ na apetyt seksualny. Młode mamy, wyczerpane opieką nad maluchem, mogą nie mieć ochoty na figle. Zarazem, wzmożona produkcja hormonu prolaktyny, związana z wytwarzaniem mleka, jeszcze nasila problem. Bywa, że nie ustępuje po zakończeniu karmienia i potrzebna jest pomoc lekarska.
U kobiet zbliżających się do czterdziestki i starszych wyraźnie spada produkcja estrogenów. Skutek? Sucha pochwa, mniej wrażliwa łechtaczka, problemy z osiąganiem orgazmu. Trudno się dziwić, że z czasem ochota na seks się obniża. Rzecz w tym, że problem może rozwiązać hormonalna terapia zastępcza i stosowanie intymnego żelu nawilżającego. Duch bowiem pozostałby ochoczy, gdyby ciało nie było mdłe.
Brak snu, nadmierne spożywanie alkoholu, kawy, czy tłuszczów zwierzęcych, to tylko niektórzy zabójcy popędu. Paradoksalnie, szkodliwa może być nawet nadmierna aktywność fizyczna. Osoby uzależnione od siłowni mają problemy z produkcją testosteronu, hormonu sprzyjającego aktywności seksualnej u obu płci. Takie same, jakie powoduje brak ruchu, czy palenie papierosów.
Czasem wystarczy, by zrobiło się cieplej, a nam znowu się chce żyć i kochać. Okazuje się bowiem, że światło słoneczne ma pozytywny wpływ na produkcję hormonów odpowiedzialnych za popęd seksualny.
Namiętna partnerka to spełnienie marzeń każdego mężczyzny? Akurat! "Zderzenie prawdy z kulturowo ukształtowanym wizerunkiem przeraża wielu mężczyzn - znane mi są przypadki, gdy oczekiwania seksualne kobiety są dosyć konkretne, na co część mężczyzn reaguje lękiem. Mężczyzna błędnie uważa, że to on powinien zawsze występować w roli zdobywcy i inicjatora kontaktu seksualnego. Gdy rzeczywistość okazuje się inna - część mężczyzn nie umie się w niej odnaleźć i wycofuje się z życia seksualnego z partnerką - przekonuje seksuolog, Radosław Jerzy Utnik ( więcej na ten temat ).
Stany lękowe, kompleksy, ukryty homoseksualizm, surowe wychowanie... To wszystko może być prawdziwą przyczyną niechęci do zbliżeń. Osoba, której wmawiano, że seks "jest zły, brudny, grzeszny", etc. ma problem z zaakceptowaniem własnych potrzeb, a w skrajnych przypadkach je wypiera. Dzieci molestowane seksualnie bywają oziębłymi dorosłymi. Nie tylko te zgwałcone, dotykane, zmuszane do aktywności seksualnej, mają problem. Także te, które widziały przypadkowo akt seksualny rodziców, czy film pornograficzny.
Do oziębłości mogą prowadzić kłopoty w związku. Wstręt jest wtórny do zdrady, przemocy fizycznej lub psychicznej, utraty atrakcyjności, etc. Gdy kłócicie się o pieniądze, system wartości, czy dzieci, kłopoty przenoszą się do sypialni. Czasem pomaga rozmowa i po cichych dniach znów robi się gorąco. Gdy nieporozumienia wydają się was przerastać, wyjściem bywa terapia małżeńska. Nie musi pomóc, ale zwiększa szansę, że się uda.
Psycholog, psychiatra, seksuolog: u tych specjalistów możesz szukać pomocy, gdy cierpisz z powodu oziębłości. Przygotuj się, że mogą odesłać cię do innego lekarza, podejrzewając przyczynę organiczną. Licz się z tym, że traumy z dzieciństwa i poważne zaburzenia niejednokrotnie wymagają wieloletniego leczenia. Dopóki jednak nie staniesz oko w oko z demonami, nie masz szansy nie tylko na udany seks, ale przede wszystkim na akceptację siebie i zdrowe relacje z innymi ludźmi.
Zobacz także: