Wiesz, że łechtaczka nazywana niejednokrotnie "kobiecym guziczkiem", ma 12-15 cm, wąsy, rozgałęzienia i wzwód? Powinieneś wiedzieć, bo mówi się o tym sporo od co najmniej kilku lat. Z drugiej strony: mniej więcej w tym samym czasie w Europie przeprowadzono badania, z których wynikło, że co dziesiąta mieszkanka naszego kontynentu nawet nie wie, że ma łechtaczkę. W kwestiach związanych z czerpaniem dzięki niej przyjemności było jeszcze gorzej (więcej na ten temat).
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Trudno wyjaśnić, dlaczego dopiero w XXI wieku kochankowie mogą zobaczyć, jak dokładnie wygląda jedyny narząd człowieka służący wyłącznie przyjemności. Dlaczego specjaliści od anatomii tak zaniedbali łechtaczkę i wiedzę o niej? Czemu nie poświęcono jej uwagi w słynnym na całym świecie podręczniku dla studentów medycyny "Anatomia Greya"? Może dlatego, że łechtaczka w zasadzie nie choruje...
Niby znana od zawsze, wspominana przez Arystotelesa i Hipokratesa, w anatomicznej literaturze łechtaczka została opisana dopiero w XVI wieku. Pierwszym miał być Realdo Colombo, wykładowca chirurgii na Uniwersytecie Padewskim, który w 1559 roku opublikował dzieło "De re anatomica". Niewiele tam konkretów, a jedynie trochę wątpliwej poezji o „siedzibie kobiecej rozkoszy” i "słodyczy Wenery”.
Na poważniejszy opis łechtaczki pozwolił sobie w XVII wieku holenderski lekarz, anatom i fizjolog Reiner De Graaf. Jędrzej Krupiński, polski anatom żyjący w XVIII w., definiował łechtaczkę jako: „żołądź białogłowską" i również nie pozbawił swojego opracowania elementów literackich: "łechtaczka jest małe, żołędzi podobne ciało, wewnętrznie zaraz pod spojeniem się do kupy wielkich warg wyższym leżące".
W 1844 roku niemiecki anatom Georg Kobelt wykonał rysunki łechtaczki. Zdaniem współczesnych: tak znakomite i precyzyjne, że dziś mogły posłużyć za wzór. Zagadką więc pozostaje, dlaczego przez kolejne dziesiątki lat nikt tematu nie zgłębił staranniej.
W latach 60. ubiegłego wieku, gdy nastała rewolucja seksualna i kobiecy orgazm stał się niemal obowiązkiem, nie tylko słynni badacze William H. Masters i Virginia E. Johnson zaczęli mówić głośno o roli łechtaczki w kobiecej rozkoszy.
Zarazem: do niedawna wydawało się, że spór co do wyższości orgazmu pochwowego nad łechtaczkowym (lub odwrotnie) jest nie do rozstrzygnięcia. Tymczasem: orgazm jest jeden. Nie dlatego, że nawet kobiety odczuwające rozkosz waginalnie w rzeczywistości mają stymulowaną łechtaczkę. Odnogi łechtaczki, zakończenia nerwowe, itd. tak szeroko i dokładnie oplatają żeńskie genitalia, że po prostu łechtaczki nie można pominąć.
Obraz sonograficzny łechtaczki we wzwodzie, opracowany przez francuskich badaczy pod kierownictwem ginekolog dr Odile Buisson i urologa oraz seksuologa Pierra Foldesa za: www.quora.com
W 1998 roku zespół prof. Helen O’Connell, wybitnej urolog z Australii, zaprezentował zdjęcia łechtaczki, wykonane za pomocą rezonansu magnetycznego. Pokazano jej kompleksową budowę, a przede wszystkim zwrócono uwagę na wynikające z tego konsekwencje.
Łechtaczka pozwala kobietom na bardziej zróżnicowane i silniejsze doznania seksualne niż penis. Ma ok. 8 tys. zakończeń nerwowych, a członek "zaledwie" połowę tej liczby.
Pod wpływem pieszczot łechtaczka rośnie: czytaj - ma wzwód.
Ten słynny "guziczek", którego (czasem z problemami) szukały całe pokolenia, to tylko żołądź łechtaczki (patrz: zdjęcie).
Łechtaczka oprócz żołądzi składa się z dwóch ciał jamistych, dwóch odnóg w kształcie skrzydeł, oraz łechtaczkowych opuszków przedsionka.
Żołądź łączy się z wewnętrznym trzonem za pomocą dwóch ciał jamistych. Ciała te rozwidlają się i otaczają pochwę dookoła, tworząc przy wzwodzie coś w rodzaju czułego uścisku wokół pochwy – właśnie mniej więcej na tej wysokości określa się istnienie słynnego punktu G. Czyli - poszukiwania punktu wciąż mają sens. Tak, to dobra droga do orgazmu. Pamiętać jednak warto, że dziś mówimy o szczególnie wrażliwej przedniej ścianie pochwy, a nie o jednym magicznym miejscu.
Ciało jamiste dodatkowo rozgałęzia się tworząc strukturę zwaną odnogami łechtaczki, przypominającymi w swojej formie skrzydła. Mogą one mieć rozpiętość do 9 cm i skierowane są w kierunku pachwin w czasie spoczynku. Podczas wzwodu odchylają się w kierunku kręgosłupa.
Blisko odnóg, u ujścia pochwy znajdują się jeszcze opuszki przedsionka, ułożone w głębi dużych warg sromowych. Podczas podniecenia nabiegają krwią, a wagina dosłownie otwiera się na penisa.
SZUKASZ SPOSOBU, BY NAPRAWIĆ SWÓJ ZWIĄZEK? TEN TEST POMOŻE ZDIAGNOZOWAĆ WASZĄ RELACJĘ>>>
Jak przyznaje dr Odile Buisson - tym razem badaczka francuska, ginekolog - to właśnie dane australijskie stały się inspiracją do pomysłu stworzenia obrazu trójwymiarowego, który ostatecznie powstał w 2008 roku. Zarazem: generalnie ekspertka z Francji nie mogła się pogodzić, iż na temat łechtaczki jest tak mało opracowań.
"Pamiętam ze studiów, że w podręcznikach medycznych łechtaczce poświęcona była jedna strona, zawierająca same ogólne informacje" - mówi dr Buisson.
Zespół dr Buisson pracował także pod kierownictwem Pierra Foldesa, urologa i seksuologa, który łechtaczką interesował się od dawna. Badał, jakie spustoszenie powoduje wycinanie łechtaczek, a także jakie są możliwości odtworzenia tego skomplikowanego i kluczowego dla rozkoszy narządu.
Więcej na ten temat: