Na temat męskiego szczytowania jest nieco mniej publikacji niż na temat kobiecego orgazmu, o którym napisano całe elaboraty i który analizuje się ze wszystkich stron. A to dlatego, że męski orgazm jest jakby prostszy, bardziej fizjologiczny, związany z wytryskiem nasienia. Niektórzy twierdzą, że doznania kobiet w tym względzie są dużo głębsze i że mężczyźni mają czego kobietom zazdrościć. Nie oznacza to jednak, że panowie przeżywają jakiś gorszy orgazm. Jest on po prostu inny.
Orgazm poprzedza tzw. faza plateau. Kiedy mężczyzna wkroczy w tę fazę, zdaje sobie już sprawę, że od wytrysku dzielą go tylko sekundy. W czasie krótkiego plateau jądra unoszą się i powiększają, przyspiesza się oddech i tętno, wzrasta ciśnienie krwi oraz napinają się mięśnie całe-go ciała łącznie z mięśniami twarzy, co powodu-je niezamierzony grymas. Szczególnie mocno kurczą się mięśnie odbytu i pośladków. Mężczyzna przyspiesza i wchodzi w partnerkę z coraz większym impetem, gdyż stoi już na krawędzi orgazmu. Z chwilą rozpoczęcia szczytowania pęcherzyki nasienne, w których zgromadzone zostało nasienie, zaczynają się intensywnie kurczyć, by wyrzucić nasienie do moczowodu. Kurczy się również prostata, wyrzucając wyprodukowany przez siebie płyn. Te skurcze mężczyzna odczuwa jako ogromnie przyjemną pierwszą fazę orgazmu. Chciałby ją przedłużyć, jest to jednak niemożliwe - nieuchronnie wstępuje w szczytowe stadium orgazmu. Następują skurcze moczowodu i członka, dzięki którym sperma wyrzucana jest na zewnątrz. W drugiej fazie odczucia rozkoszy są związane z objętością wypychanego nasienia - im jest większa, tym większa przyjemność. Dlatego właśnie mężczyźni deklarują, że orgazm w czasie pierwszego stosunku jest intensywniej odczuwany niż ten podczas drugiego czy trzeciego zbliżenia.
Po osiągnięciu orgazmu męskie podniecenie gwałtownie spada, następuje, tzw. ulatnianie się reakcji seksualnych, czego widocznym objawem jest gwałtowne wiotczenie członka. Wraca normalne tętno i częstotliwość oddechów, świat, jeszcze niedawno rozmazany, znów nabiera ostrości. Docierają sygnały, które na moment stały się niedostrzegalne (np. słychać dźwięk telefonu lub muzykę w tle). Niektórzy mężczyźni ze zdwojoną siłą odczuwają w tym momencie swoje potrzeby - głód, pragnienie, chęć zapalenia papierosa. Inni znużeni zapadają w sen. Typowe tylko dla mężczyzn jest w tej fazie inne zjawisko - tzw. okres nieposłuszeństwa. Krótko po orgazmie mężczyzna nie może ponownie ulec podnieceniu seksualnemu, nie jest też w stanie kontynuować czynności erotycznych, a jeśli - to z wielkim trudem. Dlatego tak ważne jest, aby partner zawsze dbał o zaspokojenie kochanki przed własnym orgazmem. Ważne jest również to, by po zakończeniu stosunku nie zostawiał jej samej. Ona wolniej się podnieca, ale też wolniej wychodzi ze stanu podniecenia. Podczas gdy on gotowy jest już do innych działań, ona nadal potrzebuje jego bliskości, czułości, intymnej rozmowy. Jeśli mężczyzna tego nie wie albo woli o tym nie pamiętać, to jego partnerka ma do niego jawną pretensję lub wprawdzie nic nie mówi, ale odbiera jego zachowanie jako wyraz braku głębszych uczuć dla siebie. Czuje się potraktowana instrumentalnie i narasta w niej niechęć do zbliżeń. Trzeba to mieć na uwadze, by uniknąć potencjalnych konfliktów i w ostatniej fazie zbliżenia nie popsuć atmosfery między partnerami.
I w tym względzie żadnych norm nie ma. Zależy to od indywidualnego temperamentu, ale także od dnia i nastroju. Niektórzy mężczyźni w pewnych sytuacjach są zdolni do powtórzenia całego aktu po 5-10 minutach (znane są przypadki młodych chłopców, którzy w ciągu 10 minut byli w stanie osiągnąć nawet trzy orgazmy). Inni muszą odczekać kilkadziesiąt minut, kilka godzin lub nawet dni, by znów poczuć narastające podniecenie.
Lekarze biją na alarm. Ocenia się, że co piąta para regularnie współżyjąca bez zabezpieczeń ma trudności z poczęciem potomka. Od kilku lat pojawiają się doniesienia o pogarszającej się jakości nasienia mężczyzn. Panowie produkują mniej plemników, ich ruchliwość jest coraz słabsza i jest to jeden z elementów, który - jak sądzą biolodzy - odpowiada za zmniejszający się przyrost naturalny w państwach europejskich. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego młody, sprawny, z pozoru całkowicie zdrowy mężczyzna ma problemy ze swoją płodnością? Najogólniej rzecz ujmując, winne są cywilizacja, tryb życia, choroby, na które jesteśmy narażeni, a których nie leczymy, leki, których wiele zażywamy, stres. Palenie tytoniu zmniejsza ruchliwość plemników i skraca czas ich przeżycia. Otyłość, brak ruchu, a także działania przeciwne, czyli zbyt intensywne ćwiczenia wytrzymałościowe, również ograniczają produkcję plemników. Co zatem robić? Rzucić palenie, zażywać ruchu i uprawiać sport w rozsądnych ilościach. Do tego stosować właściwą dietę, najlepiej niskotłuszczową, koniecznie bogatą w selen i cynk, które są niezbędne do prawidłowego powstawania i dojrzewania plemników. Naturalnym źródłem cynku są owoce morza, kiełki pszenicy, chuda wołowina i wieprzowina, fasola, nasiona dyni i odtłuszczone mleko, zaś selenu - całe ziarna zbóż, czosnek, kurczak oraz również owoce morza. Przed rozpoczęciem starań o dziecko mężczyzna może również wspomóc swoje nasienie, stosując specjalne preparaty witaminowe dla panów dostępne w aptekach bez recepty.
Jak sprawić, by wasze erotyczne uniesienia trwały dłużej? Jak już pisaliśmy, nie ma żadnej normy określającej, ile powinien trwać stosunek - wszystko zależy od oczekiwań i preferencji obojga partnerów. Jednym wystarcza trzyminutowy seks, a inni narzekają na przedwczesny wytrysk po kilkunastu czy kilkudziesięciu minutach urozmaiconych igraszek. Przedwczesny wytrysk można więc zdefiniować tylko w jeden sposób - za wczesny, by oboje partnerzy mogli seks uznać za udany. Jeśli zdarza się na początku współżycia, to w zasadzie można go uznać za normę, albowiem wynika z fizjologicznej w młodym wieku nadpobudliwości seksualnej, wysokiego poziomu podniecenia i rekompensuje ją zdolność do wielokrotnych stosunków w krótkim czasie.Jeśli jednak mimo zdobywania doświadczenia mężczyzna nadal odnosi wrażenie, że nie panuje nad reakcjami swojego ciała i to one, a nie on, rządzą jego kontaktami seksualnymi, warto, by nad sobą popracował.
Praktyka czyni mistrza
Problem kontrolowania wytrysku to nic innego jak umiejętność panowania nad własną fizjologią. Aby to zobrazować, posłużymy się prostą i - wybaczcie - mało romantyczną analogią: małe dziecko siusia, gdy poczuje potrzebę, niezależnie od tego, czy akurat się bawi, kąpie, śpi czy je. Jednak dorosłym ludziom to się nie zdarza, gdyż nauczyli się kontrolować swoje potrzeby fizjologiczne. Potrafią się wstrzymywać do momentu, aż będą ku temu odpowiednie warunki. Wytrysk jest taką samą fizjologią jak chęć oddania moczu i trzeba po prostu nauczyć się nad nim panować. Specjalne techniki mogą w tym pomóc.
Próbujemy do skutku
Wczesny wytrysk często wywołuje rosnącą niechęć mężczyzny do seksu. Nie udało się raz, nie udało drugi, więc partner, podejmując kolejne próby, z góry zakłada, że są skazane na niepowodzenie. Zaczyna unikać seksu, uprawia go okazjonalnie, a to jest podstawowy błąd. Dlatego że regularne i częste zbliżenia są lekarstwem na tę przypadłość. Dlatego rada dla panów: jeśli stosunek trwa bardzo krótko, spróbuj go po kilku minutach powtórzyć. Jeżeli i tym razem skończy się szybko, nie szkodzi - zróbcie to po raz kolejny. I tak do momentu, kiedy poczujesz, że kochasz się już trochę na siłę. Uwierzcie, że ta metoda, choć prosta, przynosi bardzo dobre efekty. Wymaga jednak - jak większość terapii seksualnych - współpracy i wyrozumiałości ze strony partnerki.
Toast odwołany
Tak właśnie może się kojarzyć inna technika powstrzymywania wytrysku zwana techniką zaciskania. W czasie penetracji, gdy czujesz zbliżający się wytrysk, wycofaj się i chwyć członek mocno całą dłonią, kciukiem naciskając od góry na cewkę moczową - tak jakbyś trzymał szampana i pilnował, żeby korek nie wyskoczył. Dobrze, jeśli towarzyszy temu odsunięcie myśli od tego, co się dzieje - jeżeli miałeś zamknięte oczy, otwórz je i rozejrzyj się po pokoju, lub odwrotnie, jeśli widok nagiej partnerki bardzo wzmaga twoje podniecenie, zamknij oczy i spróbuj odpędzić od siebie stymulujące wizje. Gdy napięcie nieco opadnie, możecie znów zacząć się kochać. Oczywiście nie należy się spodziewać, że wszystko pójdzie po waszej myśli już za pierwszym razem, jednak ćwicząc w ten sposób, po jakimś czasie na pewno zauważycie poprawę.
Zostań mistrzem gry wstępnej
Pamiętajcie, że seks to nie tylko penetracja. Zanim partner nauczy się kontrolować swoje reakcje na tyle, by kobieta miała czas rozkoszować się jego bliskością w trakcie stosunku, może starać się sprawić jej przyjemność pieszczotami, zanim zaczną się kochać. Gdy zaspokoi jej pożądanie, na pewno sam nieco się rozluźni, bo zmniejszy ciążącą na sobie presję ("Co będzie, jeśli znów ją rozczaruję?"). Ona zaś będzie w stanie okazać mu więcej cierpliwości.
Kiedy do lekarza
Jeżeli wszelkie "domowe" metody zawodzą i mimo prób podejmowanych wspólnie przez partnerów nad problemem wczesnego wytrysku nie udaje się zapanować, nie ma co godzić się ze swoim losem, tylko należy zgłosić się do lekarza seksuologa. Przyczynami uporczywego wczesnego wytrysku mogą być nadpobudliwość nerwu sromowego, nadwrażliwość żołędzi członka czy nieprawidłowo zakodowane zachowania seksualne. Specjalista może mężczyźnie pomóc, trzeba jednak dać mu tę szansę i uwierzyć, że się uda. Najgorsze, co można w tej sytuacji zrobić, a co, niestety, robi wielu mężczyzn, to nie robić nic. Zwalają winę na partnerkę albo uznają, że sami są do kitu, i utrwalają złe nawyki. Im więcej lat mija, im dłużej mężczyzna tkwi w swojej dysfunkcji, tym trudniej potem się z nią uporać i jemu, i lekarzowi. A to nie tylko męski problem. Cierpi na tym również kobieta. W końcu zawiedziona, nieusatysfakcjonowana, rozdrażniona nie chce seksu albo wręcz ma ochotę na zmianę partnera, co jeszcze bardziej dołuje mężczyznę i pogłębia jego problem.
Na drugim biegunie kłopotów z wytryskiem znajduje się tzw. wytrysk opóźniony. Wprawdzie zdarza się znacznie rzadziej niż przedwczesny wytrysk, ale się zdarza i jest równie kłopotliwy. Polega na tym, że stosunek trwa i trwa, staje się męczący, bolesny dla partnerki, a podniecenie mężczyzny utrzymuje się ciągle na tym samym poziomie, nie narasta i nie zbliża się do finału albo po długim czasie opada bez finału. Jeśli tak się zdarzyło raz, nie ma o czym mówić. To był po prostu zły dzień. Ale jeśli sytuacja się powtarza lub staje się reakcją stałą, zdecydowanie należy się tym zająć. Wytrysk opóźniony lub nawet brak wytrysku to zaburzenie nerwicowe, którego przyczyn należy szukać w złym nastawieniu mężczyzny do seksu albo do konkretnej partnerki. Jeśli on czuje do niej niechęć, boi się, że ona "wrobi" go w ciążę, lub czuje, że z jakiegoś powodu postępuje niewłaściwie, to reakcja może być właśnie taka. Bardzo często mężczyzna nie do końca uświadamia sobie, co go blokuje. Czasami nawet udaje orgazm, żeby zakończyć ten męczący akt i uniknąć tłumaczenia przed kobietą. Ale i tak gniecie go lęk, przecież czuje, że to nie jest normalne. W takiej sytuacji powinien poszukać pomocy u lekarza. Trzeba znaleźć przyczyny dysfunkcji, aby móc zwalczyć jej objawy.