Weź mnie w kuchni, weź mnie ostro, czyli czego pragnie kobieta (współczesna)

Mężczyźni nauczyli się słuchać seksuologów i koncentrować na potrzebach partnerek. Walczą o kobiecy wytrysk i skupiają się na łechtaczce. Rzecz w tym, żeby ich wybranka też miała coś do powiedzenia we wspólnym przecież seksie.

Polskie kobiety otwierają się na seks - ten trend jest silny i potwierdzany przez kolejne wiarygodne źródła. Zjawisko dostrzega i eksponuje raport prof. Zbigniewa Izdebskiego o seksualności Polaków 2017 (przejdź do raportu), badania prof. Zbigniewa Starowicza czy opinie polskich seksuolożek (zobacz: dr Monika Łukasiewicz, seksuolog i ginekolog, o rosnącej świadomości seksualnej kobiet i męskich reakcjach na nią).

Za zmianami niekoniecznie nadążają mężczyźni. Zdezorientowani, wystraszeni, niemal pozbawieni męskości. Oczywiście, są tacy, których nowe cieszy. I tacy, którzy mieliby powody do radości, gdyby wiedzieli, czego pragnie ich wybranka. Tymczasem na drodze do wzajemnego poznania jest poważna przeszkoda.

Dołącz do Zdrowia na Facebooku!

Nie czekajmy, aż się ściemni, czyli Grey po polsku

Przychodzi Ewa do seksuologa:

Gra wstępna jest przede wszystkim ważna dla kobiety? Może i tak, ale nie dla mnie! Kiedy on zaczyna mnie dotykać, pieścić, to myślę tylko o jednym: niech już sobie da spokój i przejdzie do rzeczy. Uwielbiam ostry seks i nie jest mi potrzebne żadne przytulanie po stosunku. Nie, dziękuję. Potem to ja chcę już spać!

Profesor Zbigniew Izdebski, seksuolog*:

Większość ludzi potrzebuje czułości, bliskości. Niektórzy jednak nie. Pani Ewa wierzy, że coś jest z nią nie tak. Chce naturalne potrzeby terapeutyzować.

- Pytam panią Ewę: czy pani się dobrze z tym czuje?

- Tak! Super! Żeby tylko on nie upierał się na te pieszczoty...

- Czy pani z nim rozmawiała? - dopytuję.

- No nie! Jak? Wstyd. Głupio, bo co ja mam mu niby powiedzieć?

- No, co pani lubi.

- Tak wprost? Że jak wchodzi do sypialni, to chcę, żeby mnie wziął od razu? Że czasem, chociaż to wcale nie jest jeszcze pora, żeby uprawiać seks, bo to nie wieczór, myślę, że byłoby fajnie, gdyby mnie wziął w kuchni? Na stojąco, od tyłu. Bez żadnego umizgiwania się. I żeby mnie tak SPONIEWIERAŁ".

Ekspert przekonuje, że pozornie coraz bardziej otwarte w seksie kobiety nieraz umieją o takich rzeczach rozmawiać, nawet bardzo dosłownie, z seksuologiem, ale nie z kochankiem. Latami ograniczają się do fantazji, duszą w relacji, a tymczasem mogłoby się okazać, że to, co wydaje się wymarzonym zachowaniem seksualnym, wcale takim nie jest. To truizm, ale gdyby pary nauczyły się rozmawiać o swoich potrzebach, wiele mogłoby odmienić swoje życie erotyczne.

Tak naprawdę nie wiemy, czy pani Ewa po prostu zainspirowała się "50 twarzami Greya", czy rzeczywiście potrzebuje "sponiewierania". Najprościej odkryć to we dwoje. I przy okazji pomyśleć, że jak czasem to mężczyzna marzy o szybkim numerku, to może wcale nie jest takim zwierzęciem i prymitywem. Może warto spróbować? Może partner Pani Ewy też nie lubi gry wstępnej, ale jest wrażliwy, kochający i wystarczy z nim porozmawiać?

Zobacz: Najlepsze pozycje, gdy macie ochotę na spontaniczny seks

Spokojnie, to tylko gender

Jak powyższe ma się do tego, czego uczono nas od lat? Kobiety są uczuciowe, nastawione na bliskość i czułość, a mężczyźni to tak naprawdę seksmaszyny?  Profesor Izdebski uspokaja:

- Kto jest bardziej pokomplikowany w seksie? Na pewno kobieta. Tak jest w zdecydowanej większości, ale to nie oznacza, że dotyczy wszystkich. Płeć to kategoria biologiczna, ale jest tak wiele uwarunkowań społeczno-kulturowych. Socjalizujemy się do określonych ról, do tego, co akceptowalne. Co wypada, a co nie. W dalszym ciągu Polska to kraj stereotypów męskości i kobiecości. Ludzie z wybujałą wyobraźnią mówią, że gender to przebieranie dziewczynki za chłopca i odwrotnie. A to jest chore. Kwestie genderowe dotyczą przede wszystkim równości relacji seksualnych kobiet i mężczyzn.

Orgazm bez przyjemności?

Tak naprawdę to we współczesnym seksie niewiele miejsca na równość. Co jest najważniejsze, jeśli wierzyć mediom i powszechnym zachowaniom? Kluczowy jest orgazm. Kobiecy.

Mężczyzna w łóżku musi się sprawdzić. A ona? Także. 50 procent kobiet udaje orgazm. To najdobitniej pokazuje, jak ważny się stał. Mężczyźni do spełnienia potrzebują kobiecego orgazmu. One udają rozkosz dla jego zadowolenia.

Powyższe to kolejny dowód na zaburzenia w komunikacji.

Koncentracja na orgazmie nie ma sensu, gdy brakuje poczucia bliskości i więzi. Polacy obu płci podkreślają w badaniach, że kluczowy jest dotyk, przytulanie

- przypomina prof. Zbigniew Izdebski, który przez 30 lat przebadał ponad 30 tysięcy rodaków, więc jego wnioski mają więcej niż solidne podłoże.

20 procent kobiet przyznaje, że współżyje, chociaż nie ma na to ochoty. Oczywiście, to nie musi od razu oznaczać dramatu, bo każdemu się zdarza robić coś wbrew sobie dla dobra związku - choćby ugotować obiad. Kiedy jednak w intymność wkrada się przymus, obowiązek, może skończyć się dramatem.

- Nieraz mam pacjentki, które uprawiają seks, chociaż nie sprawia im przyjemności. Współżyją, chociaż nie lubią już partnera lub go nie kochają. Albo wyznają: to nie jest dobry związek, ale kocham tego mężczyznę. Jestem jakaś prymitywna. Nie chcę z nim współżyć, ale jak już dochodzi do współżycia, to mam orgazm. Jestem na siebie zła - dodaje Izdebski.

Toksyczne związki to nie jest wynalazek naszych czasów. Pytanie, czy rzeczywiście częściej będziemy z nich wychodzić. Wiele wskazuje na to, że tak, bo z wiekiem nie maleje nam apetyt na spełnienie.

Dojrzałość się domaga

Wydawać by się mogło, że fajny, nieskrępowany seks to ten młodzieńczy. Rzeczywiście, sporo badań to potwierdza. Tylko 16 procent kochanków w wieku 18-29 lat uprawia seks w całkowitej ciemności, po pięćdziesiątce robi tak już ponad 40 procent (za raportem: "Seksualność Polaków 2017"). Zarazem zarówno kobiety, jak i mężczyźni między 30. a 49. rokiem życia to właśnie ta grupa społeczna, która czerpie najwięcej radości z seksu. Jest im ze sobą dobrze, są otwarci na nowe rzeczy, zadowoleni i spełnieni. Wiele osób pozostaje w związku z miłością swojego życia. Ich seks nie jest już zalękniony, przypadkowy, podszyty kompleksami.

Seksuologowie wierzą, że właśnie dokonuje się realna rewolucja seksualna. Dopiero to pokolenie zaczyna wykorzystywać wiedzę, która zaczęła kiełkować w naszej świadomości 40 lat temu, gdy słynna seksuolog Michalina Wisłocka za pomocą kolorowych czasopism rozpoczęła proces edukacji Polaków. Żmudny, ale jednak w końcu przynoszący efekty.

Nie da się porównać dzisiejszej trzydziestolatki z tą sprzed 20-30 lat. Podobnie kobiety, która lada moment skończy 50 lat. Jej matka jeszcze wierzyła, że to schyłek życia. Córka o siebie zadbała, ma poczucie, że coś jej się należy. Jeśli jeszcze odważy się głośniej mówić o potrzebach, ma ogromną szansę na spełnienie do późnej starości.

Panowie się odnajdą i docenią?

Świadomość seksualna polskich kobiet poszybowała w górę, a wielu mężczyzn zostało z tyłu. Chociaż panowie boją się, że w tych relacjach się nie sprawdzą, że oceniające kobiety pozbawiają ich męskości, zwykle dość szybko odkrywają uroki nowego. Niby u mężczyzn nie ma jeszcze jawnej rewolucji, a jednak zadowolenie w grupie wiekowej 30-49 dotyczy obu płci.

Zatem - oby do trzydziestki, a potem niech nam nie mija.

Zobacz wideo

* Zbigniew Waldemar Izdebski: seksuolog, specjalista w zakresie poradnictwa rodzinnego, profesor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki. Jest autorem badań stanowiących część międzynarodowego projektu badawczego Światowej Organizacji Zdrowia Evaluation of National Programme of AIDS. Projekt jest realizowany w Polsce cyklicznie co pięć lat, począwszy od 1997 roku. Badania dotyczą zachowań seksualnych Polaków, ale także ich wiedzy i przekonań o HIV/AIDS oraz innych zachowań zdrowotnych. Aktualnie współpracuje także z Medycyna Wellness, Szpital Medicover.

Więcej o: