Odpowiedzi na pytanie, co sprawia, że te wszystkie biologiczne aspekty seksu przestają mieć znaczenie postanowili poszukać naukowcy z holenderskiego Uniwersytetu w Groningen. Uczestniczące w badaniu panie zostały poproszone o wykonanie rozmaitych wywołujących wstręt i obrzydzenie czynności. Wśród nich znalazły się m.in. wypicie napoju ze szklanki, w której umieszczono robaka (plastikowego), zjedzenie ciastka leżącego na brudnej tacy czy wytarcie rąk w bardzo brudną ścierkę. Zanim jednak to zrobiły, podzielono je na trzy grupy, każdej z nich pokazano inny rodzaj filmu tj.: erotyczny, o sportach ekstremalnych i dokument o kolei. Okazało się, że panie oglądające filmy pobudzające seksualnie oceniały zadania jako mniej obrzydliwe, niż kobiety z pozostałych dwóch grup. Obserwacja pozwala przypuszczać, że zwiększone pobudzenie seksualne w znacznym stopniu wpływa na subiektywne odczucie wstrętu - stwierdzili autorzy. Poprzednie badania udowodniły, że seksualne pobudzenie u mężczyzn działa na podobnej zasadzie.
A jak jest w praktyce? Zdaniem francuskiego psychiatry i psychoanalityka , Jacquesa Lacana, nazywanego francuskim Freudem, seks jest czymś tak obrzydliwym i wręcz traumatycznym, że aby stosunek seksualny między dwojgiem ludzi mógł w ogóle dojść do skutku konieczna jest fantazja. W opinii badacza tylko w ten sposób człowiek jest w stanie uprawiać seks i czerpać z niego przyjemność.
Podobnego zdania jest amerykański seksuolog prof. John Money. Marzenia i fantazje erotyczne zmniejszają poczucie lęku, uczą tolerancji i otwierają na nowe doznania seksualne, a także znacznie poprawiają samopoczucie. Ich obecność wcale nie musi oznaczać, że para się nie kocha lub jest sobą znudzona. Popuszczenie wodzy wyobraźni obserwuje się również w tych związkach, w których partnerzy darzą się bardzo silnym uczuciem i ciągle są dla siebie atrakcyjni.
Z sondy przeprowadzonej przez serwis ivillage.com wynika, że ponad połowa przepytanych, zamężnych Amerykanek uważa swój seks za nudny i bez fantazji jest dla nich nie do przejścia. Do samego fantazjowania przyznaje się ponad 80 proc. respondentek. A jak to wygląda nad Wisłą? Raport o seksualności Polek przygotowany przez firmę Vamea, pokazuje, że 37 proc. kobiet nie ma żadnych fantazji seksualnych (albo się do nich nie przyznaje). A o czym marzą kiedy już sobie na to pozwolą? Blisko 1/3 badanych wyobraża sobie seks z aktualnym parterem i realizację trzymanych w ryzach pragnień, 24 proc. Polek chętnie "zrobiłaby to" z innym, nieznajomym mężczyzną.
Dzięki fantazjom seksualnym czujemy nie tylko podniecenie, ale większą ochotę na seks czy uodpornienie na mniej przyjemne aspekty aktu fizycznego. Fantazja stanowi bezpieczną granicę między tym, co bardzo fizyczne i biologiczne, a tym, co daje przyjemność. Warto pamiętać, że nie każda fantazja musi być zrealizowane. Jedną z najbardziej pociągających i popularnych wariacji na temat seksu, zwłaszcza wśród pań jest gwałt, mimo to żadna z nich nie chciałaby żeby to "marzenie" się ziściło.
Fantazjowanie, bez względu na temat, jest czymś zupełnie naturalnym i łączenie ich z zaburzeniem jest dużym błędem. Jeśli jednak dążenie do jej realizacji jest wyjątkowo silne, a ich spełnienia szuka się poza związkiem, jak zauważa psycholog i seksuolog Radosław Jerzy Utnik, warto zastanowić się nad sensem i rodzajem relacji między partnerami.
Mimo "mechanizmów obronnych" z różnych powodów nie zawsze udaje nam się zaakceptować wszystkie fizyczne aspekty aktu seksualnego. Zazwyczaj i znacznie częściej ten kłopot mają kobiety. Zdaniem Katarzyny Platowskieja, psychologa i terapeutki, to kwestia wychowania i kulturowych konotacji. Ogromna grupa pań wciąż czuje się zażenowana tym, że mają wilgotną pochwę czy są podniecone, bo przecież to nie przystoi (z publikacji "Życie seksualne Polek w XXI wieku" wynika, że aż 43 procent kobiet wstydzi się swojego ciała). Obsesja czystości i ładnego zapachu sprawia, że do łóżka idą niemal sterylne. Strach przed własnym ciałem odbiera pewność, nie pozwala się rozluźnić, a wzajemne pieszczoty, zwłaszcza te najbardziej intymne, ciągle sprawiają sporo kłopotu. Niekiedy są barierą nie do przejścia. Bez względu na to czy kobieta jest stroną czynną, czy bierną. Co ciekawe, takie spojrzenie na własną seksualność mężczyznom jest zupełnie obce.
Zobacz także: