Seks po zawale nie szkodzi, a nawet bywa leczniczy! Trzeba tylko wiedzieć, co, jak i kiedy

Nawet rok po zawale kobiety i mężczyźni boją się wznowić aktywność seksualną, chociaż w przypadku niektórych pacjentów seks jest bezpieczny już kilka tygodni po poważnym epizodzie sercowo-naczyniowym. Chorzy o "te rzeczy" nie pytają, lekarze sami z siebie nie mówią, a strach ma wielkie oczy. To powinno się zmieniać dzięki obowiązującym w Polsce wytycznym towarzystw kardiologicznych. Czas precyzyjnie ustalić, co i komu wolno.

Niby postęp medycyny, niby wszyscy wiedzą, że seks jest zdrowy, a jednak wokół kwestii: seks , a serce , narosło sporo, trudnych do obalenia, mitów. Z jednej strony nadciśnienie tętnicze czy miażdżyca naczyń sprzyjają problemom z erekcją . Z drugiej: pamiętamy doniesienia medialne, jak zabójcze może być stosowanie nowoczesnych leków przeciw zaburzeniom wzwodu u osób z zaburzeniami krążenia. Wielu pacjentów nie tylko obawia się "seksu ze wspomaganiem", ale w ogóle czerpania z niego radości. Tymczasem: zaprzestanie aktywności seksualnej podyktowane nie - świadomym wyborem, a czynnikami zewnętrznymi, wyraźnie obniża jakość życia .

Sporym wyzwaniem dla lekarzy pierwszego kontaktu, kardiologów i hipertensjologów (specjalistów od leczenia nadciśnienia tętniczego) staje się więc nie tylko ustalenie bezpiecznych zasad dla pacjentów, ale i przekonanie ich, że takie właśnie są.

Zobacz wideo

Dołącz do serwisu Zdrowie na Facebooku!

Zarazem pacjenci muszą być świadomi, że o "to" pytać trzeba. Od lat prowadzone badania ankietowe wskazują, że spontanicznie wskazówki dotyczące seksu przy poważnych problemach krążeniowych dostaje mniej niż połowa mężczyzn i jeszcze mniej kobiet. Zatem: lekarz nie powiedział ci konkretnie, co można, a co nie? Po prostu dopytaj dla własnego dobra. Według American Heart Association u osób, które po zawale jedynie epizodycznie uprawiają seks , ryzyko ponownego jest o 2,7-krotnie wyższe niż u regularnie aktywnych. Trzeba jednak przyznać, że te osoby najczęściej są zarazem aktywne fizycznie i to głównie redukuje ryzyko kolejnych incydentów sercowych. W grupie pacjentów regularnie ćwiczących ryzyko nagłego zgonu sercowego spada o ok. 30%, a ryzyko zawału serca zmniejsza się o ok. 45%.

Kobiety też mają problem

Dysfunkcja seksualna dotyczy częściej kobiet, jednakże zdefiniowanie tego problemu jest u pań bardziej złożone i polega w dużej mierze na ocenie subiektywnej, podczas gdy u mężczyzn najczęściej obserwuje się swoisty marker schorzenia - zaburzenia wzwodu. Kobiety również boją się kochać, mając problemy zdrowotne. Sprzyja temu depresja , która może być zarazem skutkiem pierwotnej choroby i prowadzić do zaniechania aktywności seksualnej, jak i wtórnie: już zaburzeń seksualnych. W takim przypadku istotne jest nie tylko dopytanie kardiologa w zakresie bezpiecznego seksu , ale i rozwiązanie problemów emocjonalnych - z pomocą psychiatry, psychoterapeuty. Z całą pewnością dla serca niemal zawsze bardziej niebezpieczna jest depresja , obniżona jakość życia niż sam akt seksualny.

Czytaj także:

Seks jest zdrowy! 7 powodów, żeby się kochać

Psychoterapeuta - na pewno wiesz, jak będzie cię leczył?

Na "nitro" jedziesz dalej?

Kiedy na rynek wszedł sildenafil (kojarzony przede wszystkim z nazwą rynkową Viagra), pierwszy preparat z grupy inhibitorów fosfodiesterazy 5 (PDE-5), charakteryzujący się bardzo wysoką skutecznością w leczeniu zaburzeń erekcji , początkowo jego stosowanie ograniczała przede wszystkim cena. Z czasem, dzięki pojawieniu się leków odtwórczych (generycznych) cena preparatu przestała być zaporowa dla większości chorych (obecnie w Polsce najtańsza tabletka sildenafilu w średniej dawce kosztuje mniej niż 3 zł). Zarazem pojawiły się pytania dotyczące bezpieczeństwa stosowania tych leków, szczególnie u chorych z poważnymi obciążeniami kardiologicznymi czy u pacjentów po udarach mózgu. W prasie medycznej opisywano przypadki chorych z zawałami mięśnia serca skojarzonymi z aktywnością seksualną po zażyciu popularnej niebieskiej tabletki. Nie można więc się dziwić, że chorzy się boją. Zarazem zagrożenie jest wyolbrzymiane.

Jak wyjaśnia dr n. med. Jacek Wolf* z Katedry Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego: "w kolejnych latach analizowano skalę problemu oraz próbowano zidentyfikować grupę chorych szczególnie narażonych na ostre incydenty wieńcowe po stosowaniu inhibitorów PDE-5. Okazało się, że terapia inhibitorami PDE-5 jest względnie bezpieczna i istnieje naprawdę niewiele medycznych przeciwwskazań do stosowania tych leków, z czego niektóre przeciwwskazania są tylko warunkowe."

Obecnie jednoznacznie nie zaleca się stosowania tych leków u pacjentów, którzy przewlekle przyjmują długo działające nitraty z powodu choroby wieńcowej. Ta sama grupa chorych musi zwrócić szczególną uwagę na odstęp czasu, w jakim przyjmują krótko działającą nitroglicerynę podjęzykowo po zażyciu leków hamujących PDE-5.

Dla sildenafilu i vardenafilu bezpieczny czas określono na 24 godziny od ostatniej dawki, natomiast dla tadalafilu jest on jeszcze dłuższy i wynosi 48 godzin. Uwaga! W przypadku zaostrzenia problemów kardiologicznych, pacjenci bezwzględnie powinni poinformować lekarza o fakcie zażycia leku z tej grupy.

Przeciwwskazaniem jest również jednoczesne stosowanie alfa-adrenolityków i u chorych ze zwężeniem odpływu z lewej komory oszacowanym w badaniu echo serca . Zarazem dziś mówi się o "zachowaniu szczególnej ostrożności", a nie rezygnacji z leczenia zaburzeń erekcji.

"Pacjenci z tak poważnymi schorzeniami, jak niewydolność serca, stawiani są niejednokrotnie przed alternatywą leczenia serca lub kontynuacją aktywności seksualnej. Takie przedstawienie problemu w świetle współczesnej wiedzy wydaje się być niewłaściwe. Zarazem istnieje stosunkowo nieliczna grupa chorych obciążonych kardiologicznie np. pacjenci z tzw. kardiomiopatią przerostową, u których stosowanie inhibitorów PDE-5 może nasilić zawężanie drogi odpływu z lewej komory serca, co w rezultacie może wiązać się z zaostrzeniem objawów. Dlatego tak ważnym elementem przed podjęciem aktywności seksualnej, szczególnie gdy ma to mieć miejsce po dłuższej powściągliwości, jest rzeczowa rozmowa z prowadzącym kardiologiem" - dodaje dr Wolf.

Czytaj więcej o sildenafilu

Wchodzisz po schodach na drugie piętro? Dasz radę!

Oczywiście, obawy pacjentów dotyczą nie tylko stosowania leków u osób z najcięższymi schorzeniami. Zwłaszcza, że preparaty te są dostępne na receptę i skoro lekarz je przepisuje, bierze na siebie częściową odpowiedzialność, gdy pacjent przestrzega zaleceń dotyczących dawkowania, częstotliwości, a nawet form aktywności seksualnej (np. po długotrwałej przerwie zaleca się pozycje wymagające najmniejszego wysiłku).

Wiele osób, nawet z umiarkowanym problemem, boi się, że w trakcie figli "ciśnienie skoczy", "serce stanie". Chociaż czasem niełatwo ustalić, którzy pacjenci nie powinni podejmować prób współżycia, sporo już wiadomo. W zasadzie aktywność seksualna nie powoduje większych wahań ciśnienia tętniczego czy akcji serca niż "normalny" wysiłek fizyczny czy emocje, których uniknąć nie można. Szacuje się, że wzrost ciśnienia jest łagodny do umiarkowanego. Najwyższe wartości ciśnienia tętniczego w okolicy orgazmu są krótkotrwale.

U zdrowych mężczyzn obciążenie serca podczas seksu jest porównywalne do tego, jakie obserwuje się w trakcie wchodzenia po schodach na 2. piętro. Mężczyźni z chorobami serca mogą potrzebować więcej czasu i wysiłku w trakcie stosunku płciowego, jednak ból wieńcowy indukowany aktywnością seksualną stanowi mniej niż 5% wszystkich rejestrowanych, więc dotyczy nielicznych chorych. "Jeżeli pacjent z chorobą wieńcową nie doświadcza bólu wieńcowego w trakcie dużego wysiłku fizycznego, to prawdopodobnie nie doświadczy go również w trakcie aktu płciowego. Ryzyko wystąpienia zawału mięśnia serca jest zwiększone, ale problem dotyczy przede wszystkim chorych prowadzących siedzący tryb życia. Warto nadmienić, że ci chorzy znacznie częściej narażeni są na zawał serca nie z powodu aktywności seksualnej, a w trakcie wzburzenia emocjonalnego, zdenerwowania w pracy czy sytuacją rodzinną" - zapewnia dr Wolf.

Zasadniczo, osobom z zaburzeniami krążenia, by uniknąć kumulacji zagrożeń, nie zaleca się seksu:

- po alkoholu,

- po obfitym posiłku,

- w stanie wzburzenia, by "rozładować napięcie",

- gdy są wyjątkowo zmęczone, wyczerpane,

- w pomieszczeniu źle wywietrzonym.

Uwaga! W seksie także trening czyni mistrzem. Nie tylko z amerykańskich badań, opublikowanych w "Journal of the American Medical Association", wynika, że seks sporadyczny, po długiej przerwie jest tym szczególnie niebezpiecznym. Zatem po okresie wymuszonej wstrzemięźliwości, o tym, jak wracać (intensywność, optymalne pozycje, itd.), porozmawiaj z lekarzem.

Wiadomo też, że wierność zdrowiu służy. Seks w stałym związku, opartym na empatii, zaufaniu, bez potrzeby "sprawdzania się" nie grozi problemami tak, jak zdrada. Powikłania "po" mogą być bardziej skutkiem stresu i napięcia niż samego zbliżenia.

Więcej na ten temat

Spokojnie, to "tylko" niewydolność

Wytyczne Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (PTK) dotyczące rozpoznania oraz leczenia ostrej i przewlekłej niewydolności serca odnoszą się również do tematu aktywności seksualnej chorych: "Pacjenci powinni być uspokajani w kwestii podejmowania aktywności seksualnej i omawiać te problemy z personelem medycznym. Pacjenci w stabilnym stanie klinicznym mogą podejmować zwykłą aktywność seksualną, która nie wywołuje nadmiernych objawów". Jednocześnie należy pamiętać, że mężczyźni z chorobami układu krążenia bardzo często mają problemy z uzyskaniem i/lub utrzymaniem wzwodu umożliwiającym odbycie pełnego stosunku płciowego. Zalecenia kardiologiczne dotyczące postępowania z chorymi z niewydolnością serca i równoczesnymi problemami z erekcją nie odbiegają od pozostałych. "Zaburzenia wzwodu powinny być leczone w zwykły sposób: inhibitory fosfodiesterazy typu 5 (PDE-5) nie są przeciwwskazane, z wyjątkiem pacjentów przyjmujących azotany" - czytamy w dokumencie.

Zmotywowany pacjent to dobry pacjent

Kardiolodzy obserwują zaskakujący pozytywny wpływ leków przeciw zaburzeniom wzwodu na... pracę serca. Dr Wolf wyjaśnia: "Pacjenci z chorobami krążenia równocześnie przyjmujący inhibitory fosfodiesterazy typu 5 z jednej strony podlegają ściślejszej kontroli lekarskiej, z drugiej bardziej sumiennie stosują się do zaleceń lekarskich. W efekcie niejednokrotnie mają choćby lepszą kontrolę ciśnienia tętniczego ."

* dr n. med. Jacek Wolf jest sekretarzem Grupy Roboczej ds. Nadciśnienia Tętniczego i Dysfunkcji Seksualnej Europejskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego (ESH). Pracuje w Zakładzie Nadciśnienia Katedry Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego

Więcej o: