Niemal w każdym poradniku seksuologicznym można znaleźć wykaz objawów szczytowania kobiety.
Orgazm u pań ma objawiać się:
* podwyższonym ciśnieniem krwi,
* przyspieszeniem oddechu i pulsu,
* poszerzeniem źrenic,
* twardnieniem brodawek sutkowych,
* przekrwieniem sromu, czyli zewnętrznej części narządów płciowych kobiety
* rytmicznymi skurczami pochwy.
Z punktu widzenia mężczyzny definicja nieprzydatna. Zresztą i dla "badanej" też nie. Kobieta, jeśli przeżyje orgazm , wie, że to on. Mężczyźnie pozostaje kochance zaufać.
Rytm serca przyspiesza w wyniku każdego wysiłku, więc baraszkowanie w sypialni również wywołuje ten efekt, nawet bez oczekiwanego finału. Sutki twardnieją wielu paniom od zwykłego dotyku, a nawet zimna. Ocena koloru waginy - pomysł wątpliwy, nawet gdy masz dobrą latarkę. Wszelkie oględziny, zabarwione kontrolą, nie zabawą seksualną, mogą zresztą popsuć nastrój, przerwać doskonale zapowiadający się seans. Skurcze pochwy? Rytmiczne pewnie trudno symulować, ale przy sprawnych mięśniach Kegla i emocjach towarzyszących? Trudno o wiarygodną analizę.
Zobacz także: Piersi mówią, czyli orgazm, a reakcje biustu
Dołącz do serwisu Zdrowie na Facebooku!
Orgazm kobiety najłatwiej rozpoznać obserwując jej zachowanie? Cóż... Kobiety mogą podczas orgazmu jęczeć, krzyczeć, kląć, płakać, śmiać się, ale i znieruchomieć, nie okazywać niczego.
Jeśli wierzyć badaniom holenderskiego neurologa prof. Gerta Holstege'a, przeprowadzonym na uniwersytecie w Groningen, to najbardziej "szczere" mogą być te ostatnie panie. Prof. Holstege do badania mózgu podczas orgazmu wykorzystał PET, nowoczesną technologię standardowo stosowaną przy rozpoznawaniu zmian nowotworowych. Badania przeprowadzali przeszkoleni partnerzy seksualni (analiza wyników pozostała specjalistom), podczas pieszczot (klasyczny seks technicznie nie do przeprowadzenia w tych okolicznościach).
Wbrew oczekiwaniom nawet samego profesora, okazało się, że podczas seksu kobieta nie zmienia się w wulkan emocji. Część kobiecego mózgu odpowiedzialna za przetwarzanie uczuć podczas zbliżenia wycisza się, a podczas orgazmu wręcz wyłącza. Na obrazach PET trudno odróżnić orgazm kobiecy od transu. Intensywnego, a jednak wypranego z emocji. Skąd zatem te wybuchy sygnałów? Ewolucyjnie wypracowany rozsądek, bez kalkulacji. Radość i rozkosz warto wyrażać. Te działa podniecająco na partnera, dodaje pieprzu, atrakcyjności relacji. To nie muszą być sygnały, których kobieta nie może opanować, ukryć. Raczej: chce cała sobą pokazać, że "było".
Można wierzyć profesorowi? To uznany neuroanatom. Wprawdzie ceniony głównie za badania nad zaburzeniami kontroli moczu w wieku podeszłym, jednak powyższe cytował nawet New Scientist. Zarazem Holstege dowodził naukowo, że włożenie skarpetek na zziębnięte stopy podnosi szanse na orgazm o 30%. Niestety, u osoby, która je włożyła, a nie tej, co na golasa w skarpetach musi patrzeć... Badania nad skarpetkami nieco osłabiły przekonanie co do wiarygodności profesora.
Holenderski uczony to nie jedyny badacz, który chciał wykorzystać nowoczesne, obiektywne urządzenia w badaniach nad orgazmem , zwłaszcza kobiecym.
Dr Pek van Andel, także Holender, dorobił się zresztą Antynobla (Ig Nobla) za badania nad kobiecym orgazmem za pomocą rezonansu magnetycznego. Badani obu płci nie byli zdolni osiągać satysfakcji, obserwowani w tubie. Nie pomogła nawet Viagra. Orgazmy były sporadyczne, a badanie pozwoliło tylko ustalić, że macica w trakcie szczytowania nie powiększa się...
Kanadyjskie badania na uniwersytecie Queen's w Kingston (prowincja Ontario), z pomocą komputerów i nowoczesnych czujników podłączonych do narządów płciowych, pozwoliły odkryć trochę więcej. Wynika z nich, że kobiety podnieca porno i to bardzo. Bardziej niż mężczyzn. O ile panom poprawiało się ukrwienie narządów zasadniczo przy jednym, preferowanym typie filmów, o tyle panie podniecały nawet filmy gejowskie czy kopulacja małp.
Z drugiej strony: od podniecenia daleko jeszcze do szczytowania. Co więcej: świat naukowy podchodzi sceptycznie do tych wszelkich rewelacji. Badane grupy są bowiem specyficzne: nie tak łatwo znaleźć ochotników do analiz zachowań intymnych. To wyselekcjonowana, więc nieobiektywna grupa.
Pozostaje zatem zdać się na to, co panie o sobie chcą powiedzieć. Tym bardziej, że badania, tym razem amerykańskie, dowiodły, że na kobiety bardziej działa placebo niż dotąd proponowane leki. Kiedy więc Viagra dla kobiet? Według prowadzących badania: psycholog Cindy Meston, psychiatrów Markusa Wiegela i Raymonda Rosena - nieprędko. Wcześniej musimy poznać podstawy: funkcję kobiecego orgazmu i co dokładnie dzieje się z ciałem. Do tego droga długa.
Czytaj także: Viagra - jak to działa?
Według Debby Herbenick z Wydziału Zdrowia, Edukacji Fizycznej i Rekreacji Uniwersytetu Indiana w Bloomington udało się jednoznacznie dowieść, że kobiety czasem szczytują w mało oczekiwanych sytuacjach, np. na treningu ( więcej na ten temat ). Wówczas można podejrzewać, że to jednak kwestia przypadkowo skutecznego "tarcia". Z drugiej strony świat naukowy uznał wnioski z różnorakich badań słynnej amerykańskiej seksuolog prof. Beverly Whipple, że możliwy jest orgazm bez stymulacji fizycznej- kobieta może się do niego doprowadzić odpowiednimi... myślami.
Kobieca rozkosz jest zdrowa. Nie tylko pomaga zajść w ciążę (skurcze towarzyszące orgazmowi ułatwiają zasysanie nasienia), ale i przedłuża życie. Kobiety czerpiące przyjemność z seksu rzadziej zapadają na chorobę wieńcową. Dowiedziony jest zbawienny wpływ orgazmu na łagodzenie dolegliwości bólowych (idealne lekarstwo, gdy rozsadza ci głowę). Spełnia też funkcje społeczne. Podczas skurczów macicy wydzielana jest oksytocyna. Zasadniczo kojarzymy ten hormon z ciążą i porodem, tymczasem wiadomo, że nasila też poczucie bliskości między partnerami, zwiększając szanse na trwałość związku. ( Więcej na ten temat )
Czy udawanie orgazmu ma spełniać funkcje społeczne? Kiedyś mówiło się, że kobiety symulują głównie po to, by nie zranić partnera. To może być prawda, jednak powodów jest więcej (z obu stron - panowie też czasem udają). Przyczyną bywa coraz większa "presja orgazmu". Czasem po prostu chęć, "żeby on skończył". Nikt nie podważył bowiem tezy z głośnego przed wielu laty bestsellera "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" Johna Graya. Chociaż to poradnik w swojej formie satyryczny, traktowany wciąż serio. Według autora kobieta nie musi mieć zawsze orgazmu , by czerpać z seksu przyjemność. Czasem rozluźnienie przychodzi bez spektakularnych fajerwerków. Niestety, kobieta XXI wieku czuje, że szczytować musi...
Badania przeprowadzone na Columbia University w Nowym Jorku sugerują, że za teatrem w sypialni stoi też strach przed porzuceniem dla kobiety "orgazmicznej". Z taką motywacją nie wygra argumentacja, że docelowo oszustwo zniszczy bliskość. Wiele pań woli ocalić związek dziś niż martwić się o jutro.
Nieliczne panie nie szczytują nigdy, inne odczuwają rozkosz wyłącznie podczas masturbacji, kolejne również w czasie klasycznego stosunku, ale tylko w wybranych pozycjach, od czasu do czasu. Kolejnej grupce udaje się to za każdym razem, ale nie wiedzą, co to orgazm wielokrotny. Inne panie cieszą się nie tylko orgazmem wielokrotnym, ale i kobiecym wytryskiem ( więcej na ten temat ). Jak to wygląda procentowo? To zależy, kto robił badania i na jakiej grupie. Rozbieżności między wynikami badań nieraz przekraczają kilkadziesiąt procent! Trudno traktować je serio.
Oczywiście, nie ma przymusu przeżywania orgazmu. Są osoby, które w ogóle nie są nim zainteresowane. Kiedy jednak zauważasz wyraźną zmianę w zdolności do odczuwania przyjemności, nie ma sensu tłumaczyć tego "koleją rzeczy". Wiele badań pokazuje związek między spadkiem satysfakcji z seksu u kobiet, a wiekiem, menopauzą czy stosowaniem antydepresantów. To jednak nie oznacza, że wówczas trzeba się poddać. Gdy winne są hormony, można wspomóc się farmakologią. Gdy spada poczucie własnej wartości, czasem pomaga nowa fryzura, ruch na świeżym powietrzu i wreszcie... nowy kochanek.
Systematyczne badania seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego pokazują, że kochamy się coraz krócej. Jeszcze na początku nowego tysiąclecia krajowy stosunek seksualny trwał średnio 18 minut. Dziś nie przekracza już 14. Powodów jest wiele: coraz dłużej pracujemy, jesteśmy zestresowani, wymagania większe niż możliwości.... To wszystko prawda, ale... Jeśli wiesz, co przyniesie ci radość (np. stymulacja łechtaczki), nie wahaj się domagać właściwych pieszczot. Chodzi o twoje zdrowie i życie
Czytaj także:
Jeszcze więcej o kobiecym orgazmie
Łechtaczka: klucz do kobiecego orgazmu
Seks? Nie, dziękuję! Skąd się bierze oziębłość seksualna?
Zobacz: