Do udanej manipulacji, jak do tanga, trzeba dwojga. Manipulującego i osoby, która pozwoli się zmanipulować. Ta druga często ma wielkie serce i bardzo się stara. Problem w tym, że najczęściej stara się za bardzo. Jest czuła na potrzeby partnera do tego stopnia, że zapomina o swoich własnych. Ceną może być nawet utrata własnej tożsamości.
Oddałeś partnerowi prawie wszystkie koszule, ale ponieważ jemu ciągle mało, oddajesz ostatnią? Być może odgrywasz rolę w psychologicznej grze "ja się staram, a ty nic".
Margalis Fjelstad, psychoterapeutka z 30-letnim doświadczeniem w pracy z osobami uwikłanymi w związki z manipulantami, o swoich klientach mówi "partnerzy - opiekuni". Nazbyt empatyczni, nazbyt skłonni, by dawać, poświęcać się i wytrzymywać. Kolejne ciosy, brak wsparcia, szacunku. Fjelstad wykształciła już setki terapeutów na California State University i Regis University, a prowadząc grupy terapeutyczne, pomaga partnerom manipulantów wzmocnić siebie i odzyskać kontrolę nad własnym życiem.
W rzeczywistości nie chodzi bowiem o przyklejenie łatek: zły manipulant vs. wielkoduszny partner. Zwłaszcza że ten drugi zazwyczaj nie bez powodu wiąże się właśnie z tym pierwszym. - Może mieć wręcz skłonność, aby dobrać sobie na partnera narcyza lub człowieka o osobowości borderline - zauważa terapeutka. Czyli kogoś, kto z różnych względów nie jest w stanie zbudować bliskości. Kogoś, kogo oczekiwania są nieustannie niezaspokojone, niezależnie od tego, jak bardzo się starasz. - Rzecz w tym, aby przestać się nim w końcu opiekować - przekonuje dr Fjelstad w "Psychology Today".
Partner manipulant pilnie poszukiwany
Większość osób deklaruje, że w związkach poszukuje miłości. Czyli? Partnera troskliwego, empatycznego, szanującego. Dlaczego więc wielu wciąż trafia na zupełnie odmiennych kandydatów? Niektórzy mają silnie wdrukowany program "pomaganie bez względu na ponoszone przez siebie koszty". Innych poczucie bezpieczeństwa i bycia szanowanym tak naprawdę przeraża lub przeciwnie: nudzi? Powody mogą być różne. Jedno jest pewne: jeśli jesteś gotowy na dobry związek, nie przyciągniesz wyniszczającej relacji partnerskiej. Jeśli w takiej tkwisz, wciąż masz coś do zrobienia. I bynajmniej nie z partnerem, a z sobą samym.
Badania pokazują: kobiety wychowujące się w domach alkoholowych mają tendencję, by na mężów wybierać alkoholików bądź też... mężczyzn, którzy dopiero w przyszłości zaczną pić. To nie czarna magia. Robią tak nie dlatego, że podobało im się życie z uzależnionym mężczyzną, ale dlatego, że żadnego innego nie znają. Nie wiedzą, jak to jest żyć w spokoju, być kochaną, nieranioną, zauważaną. Inni na podobnej zasadzie wciąż przepadają w ramionach brutali czy zdradzających partnerów. Z szeregu kandydatów z nadprzyrodzoną intuicją zawsze wybiorą kogoś, kto ich zrani.
To, co znamy, jest przewidywalne, czyli w jakiś sposób bezpieczne. Nawet jeśli jest trudne. Wiemy, jakie są zasady gry, czego się spodziewać, jak się zachować. Wyobraź sobie, że przed tobą staje wymarzony partner. Kocha, szanuje. Co robisz? Wiele osób ucieknie w popłochu, bo tak naprawdę nie wie, jak ktoś mógłby je kochać.
Nie można być marionetką (fot.Boudewijn Berends ) Nie można być marionetką (fot.Boudewijn Berends ) Nie można być marionetką (fot.Boudewijn Berends )
Jeśli zamiast na prostej życiowej drodze lepiej odnajdujesz się na wybojach i zakrętach? Duża szansa, że wpadnie ci w oko raczej partner, z którym życie to prawdziwy roller coaster, który zamiast cię odciążać, chętnie dołoży ci na plecy do noszenia swój plecak. Masz już dosyć tej adrenaliny? Wydobycie podświadomych skryptów na jaw rozpuszcza ich moc. Daje możliwość podjęcia decyzji: czy ja się na to godzę? I choć nie do końca masz wpływ na to, na jakie osoby trafiasz w życiu, to od ciebie zależy, jakie w nim zostaną.
Czy to możliwe, aby ktoś z własnej woli chciał wchodzić w toksyczną relację? Oczywiście, że nie. Nikt przecież nie zakochuje się w drugiej osobie, bo ona tak bardzo krzywdzi. Tyle że zauroczenie to często zły doradca, a początki znajomości z manipulantem zazwyczaj są kuszące. Obiekt westchnień może wydawać się nawet bardziej fascynujący niż wcześniejsi wybrańcy. - Emocjonalni manipulanci często są czarującymi, pełnymi uroku osobistego ludźmi - podkreśla Fjelstad. Kobietami lub mężczyznami, bo manipulacja nie ma płci. Manipulantem może być tak mężczyzna, jak i kobieta. Czasem dwie osoby w związku manipulują sobą nawzajem, tylko inaczej.
Osobowość borderline - raz cię kocham, raz nienawidzę
Pierwsze tygodnie między nami były piękne. Ona wpatrzona we mnie jak w obrazek. Chodziła ze mną wszędzie: na mecze, spacery. Jeszcze nigdy nie widziałem, aby kobieta miała takie wysokie libido. Po paru tygodniach związku zaczynały się pierwsze problemy. Zauważalne coraz bardziej huśtawki nastrojów, docinki typu "Twoje żarciki stają się żałosne", no i wreszcie: "Potrzebuję inteligentnego partnera, bo podnieca mnie inteligencja". Emocjonalnie jakbym widział dziecko - to fragmenty wypowiedzi użytkownika "dr1985" opisującego początki związku z dziewczyną z osobowością borderline na forum Gazeta.pl.
Statystycznie zaburzenia osobowości typu borderline częściej występują u kobiet niż u mężczyzn, co nie znaczy, że nie zdarzają się u panów. Na forach aż roi się od wątków założonych przez wymęczonych partnerów po uszy zakochanych w osobach z tym zaburzeniem. Ich historie zazwyczaj toczą się podobnie. Świetne początki, poczucie zjednoczenia, superseks. Następnie: wyzwiska, krzyki bez przyczyny, płacz. A potem na przemian niebo i piekło.
Taka osoba jednego dnia ogłasza, że powinniście się rozstać, drugiego wyznaje wielką miłość i twierdzi, że nie może bez ciebie żyć. Raz oskarża, obraża, zdradza lub grozi zdradą. Potem przeprasza, płacze, wydzwania, wyczekuje pod twoimi oknami, obiecuje poprawę. Albo ni z tego, ni z owego wpada w histerię. Potem zachowuje się, jakby nic się nie stało. I tak na okrągło.
Raz cię kocham, raz cię nienawidzę (fot. Jason Clapp) Raz cię kocham, raz cię nienawidzę (fot. Jason Clapp) Raz cię kocham, raz cię nienawidzę (fot. Jason Clapp)
Bycie z kimś takim to siedzenie na bombie - nigdy nie wiesz, kiedy nastąpi wybuch i jak wielka będzie jego siła - zauważa "fadimejo30". Jej partner w ciągu roku porzucał ją 20 razy. Po czym wracał. Kiedy jest dobrze, jest taki kochany, wrażliwy, czuły, opiekuńczy. Wtedy myślę, że tak już chyba będzie zawsze. Ale czasami już na następny dzień jest zimny, opryskliwy, nieprzystępny - pisze "fadimejo30". Zmienny jak pogoda partner to jedna strona związku. A kto jest po drugiej? To jakoś nie wybrzmiewa we wpisach.
Zawsze mógł liczyć na moją pomoc, nigdy nie odmówiłam mu jej. Był mi za to wdzięczny - wspomina pośrednio o sobie "fadimejo30". Partnerzy osób z osobowością borderline zazwyczaj szczegółowo opisują uczucia swoich wybranków, ich osobowość, poczynania. Próbują ich zrozumieć, zastanawiają się, jak im pomóc, co jeszcze zrobić, jak mają się zachowywać, gdy partnerzy mają "złe dni". Słowem: są całkowicie na nich skupieni. Oni sami gdzieś znikają w tych opowieściach. Najczęściej nie wiadomo, jacy są, co lubią, czego nie. Wiadomo tylko, że bardzo cierpią.
Czy partner z osobowością borderline lub osoba o takim rysie osobowości nie ma serca? Nie, ona naprawdę żyje w bólu, nie ma złych intencji. Panicznie szuka miłości, choć nie potrafi jej przyjąć. Chce wierzyć, że jest doskonała, więc wszelkie niedoskonałości projektuje na innych. Chciałaby być blisko, jednak tej bliskości się boi. Miota się między idealizacją a dewaluacją partnera i świata. Tyle że nie uprawnia jej to do ranienia. Osoba, z którą jest w związku, najczęściej miota się razem z borderline'em, choć nie jest w stanie rozwiązać jego problemów. To musi zrobić on sam. Zaburzenia osobowości typu borderline leczy się nie staraniami partnera a psychoterapią. Bywa, że jest to długi i trudny proces, w trakcie którego leczony często ma ochotę porzucić terapeutę, podobnie jak to czynił z partnerem, ale jeśli wytrwa i się od tego powstrzyma, możliwy jest sukces.
Narcyz - pan wyjątkowy szuka pani nadzwyczajnej
Osoba podatna na manipulację może też natrafić na inny typ ukochanego. Człowieka nieprzejawiającego empatii - narcyza przekonanego o swojej wyjątkowości i poszukującego na partnera innej równie wyjątkowej postaci. Narcyz bujnie rozprawia o swoich osiągnięciach, prezentuje nierzadko szeroką wiedzę na różne tematy. Może imponować w pierwszym kontakcie. Dopóki doceniasz jego zalety, prezentujesz swoje walory, jest pięknie. Gdy jednak po jakimś czasie narcyz odkryje, że nie jesteś taki bez skazy, co prędzej czy później zdarzyć się musi, zapewne mu się to nie spodoba. Podobny zawód czeka ciebie, jeśli po początkowej fazie autoprezentacji, zgodnie z dynamiką związków, chcesz zejść głębiej, poznać go tak naprawdę, zwierzyć mu się czy wysłuchać jego zwierzeń. Twój ukochany najprawdopodobniej nie zna perspektywy "głębiej".
Ma tendencję, aby eksploatować innych dla zaspokojenia własnych celów. Oczekuje podporządkowania się. Nie potrafi przyjmować perspektywy innych, nie dostrzega ich potrzeb.
W gruncie rzeczy ludzie z osobowością narcystyczną to nie nikczemnicy z urodzenia, a osoby, które w dzieciństwie nauczyły się, że muszą być i są nadzwyczajne. Kierują się wygórowanymi i nierealistycznymi wymogami. Straciły kontakt ze swoim nie tak perfekcyjnym, ale prawdziwym "ja". Nie są więc w stanie nawiązać kontaktu z nieperfekcyjnym, prawdziwym "ja" nikogo innego. Podobnie jak w przypadku osobowości borderline, to trudność, której nie rozwiąże partner, a jedynie sam narcyz. O ile będzie chciał, bo w przeciwieństwie do poprzednio opisywanego często nie chce. Powód? Niekoniecznie odczuwa dyskomfort płynący z przekonania, że jest lepszy niż inni.
Błyskotliwy, szarmancki, wykształcony - Pan Idealny czy psychopata?
Na horyzoncie może się pojawić jeszcze inny rodzaj partnera "idealnego". Bardziej niebezpieczny. Błyskotliwy, wykształcony, szarmancki. Z wdziękiem zdobywa serca osób wokół, z polotem zabiega o względy. Twoje, twojej rodziny, znajomych. Wszyscy ci zazdroszczą, masz wrażenie, że trafił ci się los na loterii. Wbrew pozorom to może być początek bardzo smutnej historii. I to nie o miłości, a o znęcaniu się.
- Psychopata jest pozbawiony uczuć wyższych, posiada na ogół bardzo wysoki wskaźnik inteligencji - mówił Polskiej Agencji Prasowej dr Leszek Woszczek z Uniwersytetu Śląskiego po zamachach dokonanych w Norwegii przez Andersa Breivika. - Psychopaci są z definicji wybitnymi manipulatorami, bywają chłodni i nieprawdopodobnie wyrafinowani - podkreślał. To głównie mężczyźni, choć nie tylko. Wydaje ci się, że jeśli nie obracasz się w szemranym towarzystwie, nie grozi ci napotkanie takiej osoby? To dosyć powszechny błąd rozumowania.
Jeszcze do niedawna specjaliści badający psychopatię poszukiwali osób, które się nią charakteryzują głównie w zakładach karnych. Do czasu, aż zdali sobie sprawę, że więcej psychopatów znajdą nie wśród przestępców, lecz wśród kadry zarządzającej dużych firm: korporacji czy banków. Na pewnych stanowiskach nad wyraz sprawdzą się osoby, które z zimną krwią odbiorą komuś dorobek życia, bo takie prawa rynku, a następnie szybko otrzepią piórka i bez śladu wyrzutów sumienia zajmą się kolejną sprawą.
Hannibal Lecter - błyskotliwy i szarmancki ideał może być psychopatą Fot. materiały prasowe Hannibal Lecter - błyskotliwy i szarmancki ideał może być psychopatą (mat. prasowe)
Według rankingu przygotowanego przez serwis Business Insider stanowiska, które najbardziej przyciągają psychopatów, to przede wszystkim dyrektor zarządzający i prawnik. Inne atrakcyjne profesje: pracownik mediów, sprzedawca, chirurg, policjant czy duchowny. Co 25. czołowy biznesmen to psychopata - pokazują badania przeprowadzone przez dr. Paula Babiaka. Nowojorski psycholog, prezentując ich wyniki w programie "BBC Horizon", przestrzegał, że osoby te doskonale się maskują. Do tego stopnia, że czasem ludzie żyjący z nimi przez 20 lat i więcej nie mają świadomości, że mieszkają pod jednym dachem z psychopatą.
Ten w środowisku uchodzi za dobrego pracownika, kolegę, ojca rodziny. Odgrywa role społeczne według oczekiwań. Powie to, co chcesz usłyszeć, będzie życzliwy, gdy trzeba i dla kogo trzeba. Nie zrobi tego jednak powodowany szczerymi intencjami i wewnętrzną potrzebą, a zimną kalkulacją, że to się opłaca. Empatię lub strach, zamiast odczuwać, po prostu imituje. Co gorsze, tłumi w sobie agresję, którą w odpowiednim czasie skieruje na osobę, z którą żyje.
"Czy ty jesteś normalna? Powinnaś się leczyć"
Psychopata, czyli człowiek o osobowości dyssocjalnej, antyspołecznej, ale też osoba o rysie tej osobowości, gdy już podbije serce wybranki i poczuje, że stała się od niego zależna, zaczyna pokazywać drugie oblicze. W repertuarze: przemoc psychiczna, poniżanie. W wysublimowanej, zakamuflowanej formie. Może zacząć się od zwykłej, niby błahej wymiany zdań.
"Co robiłaś? Kupiłaś buty? Mogłabyś się w końcu zainteresować czymś ambitniejszym niż zakupy. Poprzednie się zdarły? No tak, jak się nie umie dbać o swoje rzeczy, to się niszczą. Dlaczego ty w ogóle ciągle mówisz o butach, zamiast zrobić obiad dzieciom. Co z ciebie za matka? Szkoda, że moja żona nie potrafi zająć się domem, gdy ja pracuję. Kiedyś zdawałaś się taka zaradna. Dlaczego się jąkasz? Widzę, że jesteś znerwicowana. Normalna osoba tak się nie zachowuje. Niepokoję się o ciebie. Może powinnaś iść do psychiatry" - tak może rozmawiać ze swoją partnerką osoba o skłonnościach psychopatycznych. Zazwyczaj w zaciszu domowym, zawsze bez świadków. Zawczasu zadba, by odciąć partnerkę od przyjaciół, ograniczyć relacje towarzyskie. W efekcie nikt nie wie, co się między nimi tak naprawdę dzieje. Łącznie z nią samą.
Zapędzona w kozi róg, wyizolowana, z czasem sama zaczyna wierzyć, że rzeczywiście to z nią jest coś nie tak. Gdy, o ile znajdzie w sobie siły, składa pozew o rozwód, często cała jej rodzina staje po jego stronie. Bo to idealny zięć, zawsze taki troskliwy, utrzymuje całą rodzinę, tak o nią dba i szanuje. Czujesz, że to o tobie? Odezwij się do przyjaciółki, szukaj wsparcia, wyjdź z układu "sam na sam" z partnerem.
Partner manipulant niejedno ma oblicze. Pewne cechy relacji z nim, niezależnie od "gatunku", mogą być wspólne.
Emocjonalny radar
- Emocjonalni manipulanci charakteryzują się niesamowitą wręcz zdolnością wyczuwania stanu emocjonalnego drugiej osoby. Ich wewnętrzny radar pozwala im balansować na granicy wytrzymałości psychicznej partnera - tłumaczy Fjelstad.
Im bardziej robiłem się ostry w słowach, tym bardziej ona miękła - pisze wspomniany już "dr1985". Gdy stwierdziłem, że czas skończyć (...) ona zaczęła mi wysyłać SMS-y, że mam rację, że z takim postępowaniem nigdy nie będzie szczęśliwa. Potem, gdy zaczynałem ją pocieszać, i tak znów było na mnie. Że to ja największe zło robię, a ona jest bez winy - dodaje.
- Osoby manipulujące są bardzo spostrzegawcze. Wiedzą, kiedy partner zniesie jeszcze trochę, a kiedy nie i muszą się wstrzymać, dać mu odetchnąć. Spuszczają wtedy z tonu, stają się bardziej serdeczne, nawet żartują. Nie oznacza to jednak, że nagle zyskały wgląd w siebie i chcą się zmienić. Oznacza to tylko, że wyczuły, że jeśli przeciągną linę za daleko, możesz im się z niej urwać i stracą nad tobą kontrolę. A tego przecież nie chcą - objaśnia terapeutka.
Gdy manipulant staje się milszy, jego partner wskrzesza w sobie kolejne pokłady cierpliwości, wyrozumiałości. To właśnie mechanizm, który chroni toksyczny układ przed rozpadem. Kiedy napięcie u partnera w końcu opadnie, manipulant nie będzie miał skrupułów - przystąpi do kolejnego ataku.
Będę tym, kim chcesz. Tylko mnie kochaj
- Potencjalne ofiary osób manipulujących reagują na nawet najmniejsze sygnały emocjonalne innych, gotowe w każdej chwili nieść pomoc i dobre słowo. Punktem docelowym jest dla nich to, aby partner docenił miłość, którą go darzą, wszelkie jej przejawy, wszystko, co dla niego robią - przekonuje Fjelstad. Tyle że osobie manipulującej ciągle będzie mało i ciągle nie do końca tak, jak trzeba. I tu koło się zamyka. Jedna osoba czuje nieograniczoną potrzebę dawania, aby zyskać aprobatę i nie respektuje swoich praw. Druga osoba nie respektuje praw pierwszej i nieustannie chce brać. Pasują do siebie jak ulał. - O ile nie przestaniesz dawać, z czasem zatracisz własną tożsamość, aby stać się taką osobą, jak chce partner - przestrzega terapeutka.
Pomyśl o sobie, nie walcz stale o aprobatę (fot. Jesus Solana) Pomyśl o sobie, nie walcz stale o aprobatę (fot. Jesus Solana) Pomyśl o sobie, nie walcz stale o aprobatę (fot. Jesus Solana)
Co właściwie osoby manipulowane mają ze związku z manipulantem? - Nawet nieznacznym pozytywnym gestom partnera nadają ogromną wartość. Czekają na nie i traktują jako wynagrodzenie codziennych trudów i zmagań - tłumaczy.
Uwięzieni w staraniach o aprobatę
Aby partner w końcu dostrzegł twoje poświęcenie, starasz się wciąż bardziej i bardziej? Przecież kiedyś w końcu musi to przyznać i wtedy nareszcie doznasz ulgi, będziesz w stanie docenić siebie? Nie tędy droga. Prawda jest taka, że to nie on ma cię docenić, a ty sam.
- Odejście od emocjonalnego manipulanta oznacza rezygnację z szukania u niego pochwały i potrzeby potwierdzenia przez niego własnej wartości, przekonań i wizji świata - zaznacza Fjelstad. - Dopóki potrzebujesz potwierdzenia z zewnątrz, nie odpuścisz, nie odejdziesz. Tak długo, jak starasz się wpasować w zniekształcone ramy świata manipulanta, będziesz błądzić w labiryncie rozterek i zamieszania - ostrzega. Odpuścić, czyli zrobić co?
Rozwiązaniem jest niedbanie tak bardzo o to, co manipulant o tobie myśli. Zasadnicze pytanie brzmi: dlaczego aż tak bardzo zależy ci na pochlebnej opinii partnera? Zamiast koncentrować się na jego oczekiwaniach, spróbuj odzyskać kontakt z sobą samym, zastanowić się: co właściwie JA czuję i czego JA chcę, co bym chciał zrobić. A następnie opracuj plan i zacznij działać.
Bezpośrednim celem nie jest zakończenie związku, choć jeśli spoiwem trzymającym was razem jest tylko manipulacja, siłą rzeczy relacja rozpadnie się samoistnie. Manipulantom zupełnie nie po drodze z osobami, które są świadome siebie i swoich praw. On chce, żebyś realizował jego wizję, nie swoje czy wspólne, i posunie się do wszystkiego, aby tak się stało. Nie zawaha się użyć do tego zarówno pozytywnych bodźców nagradzających cię za oczekiwane przez niego zachowanie - prezentów czy komplementów, jak i negatywnych, karzących za obranie innej drogi - krzyku, milczenia.
Mówisz "dość"? Nie licz na aplauz
Załóżmy, że na fali rosnącej świadomości postawisz granice i zaprzestaniesz podążania za wymogami partnera. Czego możesz się spodziewać? Zapewne nie jego aplauzu.
- Jak już prawdopodobnie wiesz, brak zaspokajania oczekiwań osoby manipulującej wiąże się bezpośrednio z narażeniem na jej gniew i dezaprobatę - mówi terapeutka. W gruncie rzeczy nie zależą one od ciebie i nie są bezpośrednio związane z twoim zachowaniem, a raczej ze światem wewnętrznym i sposobem przeżywania twojego partnera. Uświadomienie sobie tego to już małe zwycięstwo. Choć często wcale nie cieszy.
To tak boli, że chcąc nie chcąc, doprowadza mnie do takich łez i stanu, że cała się trzęsę i mam serdecznie dość (...) Już chyba mi wszystko jedno, nie mam siły już walczyć o ten związek, czuję, że się poddałam - pojawia się gdzieś w wypowiedzi "fadimejo30". Poddanie się często niesłusznie odczuwamy jako porażkę, przegraną. Przecież nie udało ci się osiągnąć swego: nie udowodniłeś partnerowi, że jesteś serdeczny, hojny, uczynny (wstaw dowolne). Cóż, twoja walka i tak była skazana na niepowodzenie. Tyle że mogłeś ją toczyć do końca życia bez happy endu.
Mówisz 'dość'? Nie licz na aplauz (fot. 123RF) Mówisz "dość"? Nie licz na aplauz (fot. 123RF)
- To nie osoby manipulujące trzymają na siłę przy sobie tych, którymi manipulują. To sami manipulowani trzymają siebie w tej relacji - mówi. - Masz kontrolę nad wyborami, których dokonujesz. Nie masz kontroli nad wyborami, których dokonuje manipulujący partner - dodaje.
Jeśli walczysz z manipulantem przez lata i nagle rzucisz broń, w twoim życiu może zrobić się dziwnie pusto. To pokazuje, jak dużo energii zużywały twoje działania. Do lekkiego życia też trzeba się przyzwyczaić, odnaleźć się w tym, zdecydować, w co chcę teraz zainwestować swoje siły i czas, skoro zyskałem tyle wolnej przestrzeni.
Być może okaże się, że twoja zmiana popchnie do zmian partnera i uda wam się przetrwać razem. Być może będziecie musieli się rozstać. Tego nie wiadomo. Lecz nie to jest sednem.
- Skup się na tym, co, jak i dlaczego chcesz zrobić we własnym życiu, odpuść sobie próby zmanipulowania manipulanta, zdystansuj się do jego wymagań. Niech każde nauczy się brać odpowiedzialność za siebie - mówi Fjelstad.
Małgorzata Skorupa. Psycholog, psychoterapeutka, redaktorka serwisu Zdrowie.gazeta.pl, konsultantka Telefonu Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym przy Instytucie Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Warszawie. Autorka wielu publikacji z zakresu psychologii oraz rozwoju osobistego. Przyjmuje w prywatnym gabinecie w Warszawie.
Zobacz także: