Z każdym wypalanym papierosem do płuc dostaje się 4 tys. substancji chemicznych, w tym trutka na szczury, płyn do balsamowania, wybielacz, paliwo - ostrzegają specjaliści z Cumbria Partnership NHS. Wiele z tych substancji ma działanie rakotwórcze. Tylko w naszym kraju każdego roku z tym nałogiem ma związek 100 tys. zgonów - wynika z danych Instytutu Onkologii w Warszawie. To fakty, które choć są szokujące, pewnie przejdą mimo uszu przeciętnego palacza.
Do tej pory autorzy kampanii społecznych straszyli palacza śmiercią, najlepiej w jak najbardziej przerażającej odsłonie. Zwłoki, osierocone dzieci, oddychanie za pomocą rurki dychotomicznej - to często przewijające się motywy, chętnie wykorzystywane m. in. przez Światową Organizację Zdrowia WHO. Zniszczone na skutek palenia tytoniu organy - rozkrojone bądź w całości: od serca poprzez płuca po mózg - to też już było. Zapraszano palaczy do urn, mężczyzn straszono impotencją. Nie wspominając już o opatrzonych ostrzeżeniach na opakowaniach papierosów z informacją, że palenie zabija.
Zobacz najmocniejsze kampanie antynikotynowe
Epatowanie śmiercią miałoby pewnie swój sens, gdyby nie to, że te zabiegi... kompletnie nie działają. Dlaczego?
Unia Europejska postuluje, aby ostrzeżenia składały się nie tylko z tekstu pisanego, ale również ze zdjęć i obrazów. Te mają ponoć większą moc oddziaływania na wyobraźnię niż suchy tekst. Potwierdzają to badania.
Naukowcy z University of Pennsylvania za pomocą obserwacji ruchów gałek ocznych badanych ustalili, że ci lepiej zapamiętywali informację ostrzegawczą, jeśli towarzyszył jej obrazek niż gdy stanowił ją sam tekst. Tego rodzaju komunikat nie tylko na dłużej przykuwał uwagę palaczy, ale też sprawiał, że po jakimś czasie celniej odtwarzali oni jego treść - donosi "American Journal of Preventive Medicine". Czy jednak zapamiętanie zagrażającego przekazu przekłada się na decyzję o rzuceniu nałogu? Niekoniecznie.
Kampanie z wykorzystaniem przerażających zdjęć nie powodują oczekiwanej reakcji u osób palących - wykazują niemieccy naukowcy w badaniu, które ukazało się w piśmie "Human Brain Mapping". Okazało się, że już po kilkunastu godzinach abstynencji nikotynowej ciało migdałowate w mózgu palacza, czyli ośrodka odpowiedzialnego za odczuwanie strachu, staje się mniej aktywne. Oznacza to, że palacz "na odwyku" staje się obojętny na drastyczne obrazy, a jego strach, np. przed śmiercią i chorobą spowodowaną paleniem, zostaje zminimalizowany.
Autorzy badania zauważają, że odrażające zdjęcia prędzej zniechęcą do palenia osoby, które jeszcze nie wpadły w sidła nałogu niż skłonią do rzucenia palacza. Czy jednak straszenie w ogóle ma sens? Psycholodzy mają wątpliwości.
Ludzka psychika odrzuci zbyt zagrażające, drastyczne dla niej treści, a taką może być konieczność skonfrontowania się z własną czyhającą gdzieś w pobliżu śmiercią, którą niejako sam powoduję. Zamiast tego "bezpieczniej" będzie wyprzeć ze świadomości tak druzgocące informacje. W takim razie być może warto przeciw papierosom wysunąć argumenty mniejszego kalibru?
Na podjęcie takich kroków zdecydował się właśnie brytyjski system opieki zdrowotnej National Health Service NHS, który w ramach miesięcznej kampanii antynikotynowej wykorzystał narzędzie pokazujące, jak palenie wpływa na starzenie skóry. Po wgraniu swojego zdjęcia każdy z nas może przekonać się, jak będzie wyglądać jego skóra po 10 czy 20 latach palenia. Efekt: zmarszczki wokół oczu, ust i na czole, wyraźne przebarwienia, szary koloryt cery.
Więcej na temat aplikacji i efektów starzenia znajdziesz tutaj Jak wygląda skóra po 20 latach palenia? Sprawdzamy na sobie
Kierowanie uwagi palacza na mniej zagrażające "skutki uboczne" nałogu tj. procesy starzenia ma być sposobem na to, aby przekaz nie został zignorowany lub odrzucony. Zwłaszcza przez osoby, które dużą uwagę przykładają do swojego wizerunku i atrakcyjności fizycznej.
W szpony nałogu wpadają coraz to nowe, często bardzo młode, osoby. "Naszą kampanię kierujemy głównie do młodych ludzi" - mówi Kate Norman z Cumbria Partnership NHS Trust w "The Daily Mail". "Jakieś kroki są konieczne, ponieważ badania pokazują, że 40 proc. palaczy zaczyna palić jeszcze przed ukończeniem 16. roku życia" - podkreśla.
"Młodzi ludzie, a zwłaszcza nastolatki, niekoniecznie zdają sobie sprawę z tak oczywiste konsekwencje palenia jak rak czy choroby płuc mogą dotknąć właśnie ich. Dlatego aplikacja wykorzystuje ich twarze i pokazuje im, jak będą wyglądać. To coś, co jest im bliższe i trudniej im to zignorować" - tłumaczy Norman. Promyk nadziei daje fakt, że z pomocą samego Cumbria NHS Stop Smoking Service od 2008 roku w ciągu 4 lat z nałogiem zdołało się pożegnać 15 tys. ludzi, czyli ilości dwukrotnie większej niż populacja np. Nowego Targu. Więc jednak się da.
Tych, którzy zdecydują się na rzucenie nałogu, czeka nagroda. Już po 6 tygodniach mogą oni liczyć na poprawę kolorytu skóry. Będzie ona lepiej reagować na kosmetyki odżywcze, czerpiąc z nich więcej dobrego. Nie mówiąc już o innych powszechnie znanych korzyściach z pożegnania papierosów. Zgodnie z dużymi brytyjskimi badaniami przeprowadzanymi od lat 50. trzydziestolatek rzucający palenie zyskuje dodatkowe 10 lat życia, czterdziestolatek - 9, sześćdziesięciolatek - 3. Każdy papieros wypalony przez osobę starszą niż 35 lat, skraca jej żywot o około 3 miesiące. Gra wydaje się warta świeczki.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Chcesz się dowiedzieć więcej, coś Cię niepokoi, zapytaj lekarza
Masz problem natury psychologicznej, coś Cię niepokoi, zapytaj psychologa