"Też chcę do Nieudacznic! Gdzie się można zapisać?". Kobiety naprawdę mówią "dość"

Eliza Dolecka
Temat okazał się bardziej gorący niż parówki jednej z bohaterek artykułu, Beaty. W ubiegłym tygodniu, w ramach akcji redakcji Kobieta.gazeta.pl, ukazał się antyprzemocowy manifest oraz towarzyszące mu artykuły, także w serwisie Zdrowie. I się zaczęło.

Nieudacznice i schrzanione parówki - to chyba nie brzmi zbyt poważnie w kontekście przemocy wobec kobiet. Tymczasem kobiety doskonale zrozumiały przekaz i okazało się, że sporo czytelniczek może utożsamiać się z "Beatą" i jej koleżankami (imiona bohaterek zostały zmienione), o których napisaliśmy. Nasze bohaterki nie mają nic wspólnego z prawdziwymi "nieudacznicami", bo dając sobie wzajemne wsparcie, znakomicie sobie radzą z przeszkodami w codziennym życiu, z nieprzyjaznym systemem prawnym czy rynkiem pracy. A kłótnia o parówki, pozornie zbyt błahy powód, by przekreślić wieloletnie małżeństwo, w rzeczywistości uświadomiła Beacie, że od lat jest ofiarą przemocy, wykorzystywaną finansowo, żyjącą w fikcyjnym związku.

To nie jest normalne

Przemoc to nie tylko picie i bicie, chociaż i tego wciąż nie brakuje w pozornie "normalnych" domach. Kobiety spotykają się z przemocą psychiczną, seksualną i ekonomiczną niemal na każdym kroku. "Szturchane", "motywowane", żeby "bardziej się postarać", wciąż słyszą, że nie są dość dobre. Niestety, nie tylko od przemocowców, ale także otoczenia - rodziny, sąsiadów, w pracy.

Uzyskanie konkretnej pomocy wcale nie jest proste. Tu potrzebne są zmiany systemowe, zapewne docelowo zmiana prawa, a na razie przynajmniej jego egzekwowanie. Reakcje na naszą publikację pokazały jednak coś jeszcze: ogromnym problemem są relacje międzyludzkie, wszechobecne osamotnienie, brak kogoś, z kim o sytuacji można choćby pogadać. Takie "gadanie" świata nie naprawia, ale pozwala znaleźć siłę, by sprzeciwić się złu. I znaleźć rozwiązania. Nie brakuje instytucji, które profesjonalnie zajmują się pomaganiem (ich wykaz znajdziesz na końcu artykułu). Trzeba jednak się do nich odezwać, a gdy wsparcie okazuje się niewystarczające, do następnych. Prawdopodobnie tam odpowiednio cię pokierują.

To wszystko działa przede wszystkim doraźnie, ale nie pomaga w tych codziennych, banalnych przeszkodach, które odbierają odwagę? Skuteczną pomoc można znaleźć za ścianą. Czasem przecież wystarczy, że sąsiadka popilnuje chwilę dziecka lub pomoże napisać CV. Wystarczy zresztą, że zna kogoś, kto może pomóc lub wie, gdzie zadzwonić, żeby pomogli.

Tytułowe "nieudacznice" właśnie takiej pomocy sobie udzielają od lat: prawnej, biznesowej, towarzyskiej (jak mówią: czasem życie ratuje dobra kawa, choćby wirtualna). Jako autorka tekstu miałam spore wątpliwości, czy jest w ogóle o czym pisać, bo to przecież "takie normalne między nami kobietami". Niestety, okazuje się, że norma wcale tak nie wygląda.

Dostać wsparcie i je dawać

Pod manifestem i tekstami wyłączyłyśmy komentarze. Nie stosujemy tego zabiegu zbyt często, ale tym razem uznałyśmy zgodnie, że piętnując przemoc, nie ma sensu zostawiać przestrzeni na ewentualne ciosy wymierzane bohaterkom publikacji. Wiele osób jednak do nas dotarło ze swoim przekazem: przez maile redakcyjne i wyszukując autorki na Facebooku. Z pozytywnym przekazem.

Wiele kobiet zgłosiło chęć dołączenia do "nieudacznic" i niesienia pomocy - zgłosiły się studentki prawa, psychologii, kobiety, które kiedyś skrzywdzono, ale poradziły sobie i chcą doradzać, wspierać.

Kilka kobiet opowiedziało nam swoje smutne historie: o lęku przed samotnością, o przywiązaniu do oprawcy, bezradności wynikającej z osamotnienia, braku konsekwencji w wydobywaniu się z piekła. To nieraz osoby potrzebujące profesjonalnej pomocy. Tymczasem prosiły o bezpośredni kontakt do "Beaty" i innych kobiet z artykułu. Niestety, nie możemy tego zrobić. Nie ma też szans, by jej prywatna grupa wsparcia pomogła całej Polsce. Ich patent warto wykorzystać na szerszą skalę, ale one tego nie zrobią.

Zobacz wideo

Co zrobić z ogromem zła?

Dość szybko narodził się pomysł powołania grupy wsparcia. Podrzuciła go na Facebooku jedna z czytelniczek, kolejne go podchwyciły. W pierwszej chwili nawet mu przyklasnęłyśmy, ale uznałyśmy, że rolą dziennikarek jest wysłuchać, opisać historie - nie jesteśmy psycholożkami ani prawniczkami. Nie możemy obiecać więc, że udzielimy specjalistycznego wsparcia. 

Szczerze zachęcamy jednak do zakładania Klubów Nieudacznic - w swojej okolicy i wirtualnie, z wyraźnym określeniem, w czym i na jakich zasadach taka grupa miałaby pomagać. Trzymamy za was kciuki i intensywnie myślimy nad tym, jak maksymalnie wykorzystać ten kobiecy zryw. Idealnie byłoby, gdyby powstała rzeczywiście grupa wsparcia, na której stale dyżurowaliby prawnicy i psychologowie, bacznie obserwujący aktywność na niej, niosący pomoc i dobre słowo. Do tego jednak już potrzebna jest zorganizowana struktura, zaplecze wolontariuszy, których można zweryfikować. 

Same możemy jednak zapewnić, że przyjrzymy się każdej historii, która do nas trafi. Opiszemy sprawy, które powinny zostać nagłośnione. Nie zgadzamy się bowiem na przemoc w jakiejkolwiek formie. 

Przemoc wobec kobiet przybiera różne formy. Padłaś ofiarą przemocy? To miejsca, w których możesz uzyskać pomoc:

Jeżeli ty lub bliska ci osoba padła ofiarą przemocy seksualnej i innej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc na Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" – 801 120 002 lub pod numer 112. Więcej informacji TUTAJ.

Pomoc telefoniczną oraz mailową kobietom znajdującym się w trudnych sytuacjach życiowych świadczy także Centrum Praw Kobiet. Przeznaczona jest dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji i potrzebują natychmiastowego interwencyjnego wsparcia, a także dla tych, które chcą skorzystać z bezpiecznego schronienia w Specjalistycznym Ośrodku Wsparcia w Warszawie. Konsultantki wysłuchują, wspierają, podejmują interwencję oraz udzielają informacji w sytuacjach związanych w szczególności z różnymi formami przemocy wobec kobiet. Telefon interwencyjny (całodobowy) 600 070 717. Więcej informacji na stronie: https://cpk.org.pl/

Jeśli chcesz podzielić się z nami swoją historią, możesz napisać do nas: ewa.walas@agora.pl i eliza.dolecka@agora.pl. Wysłuchamy, opiszemy i zapewnimy pełną anonimowość. Może to właśnie będzie dla ciebie pierwszy krok.

Więcej o: