W Polsce może nas dziwić, że wielu Brytyjczykom angielska królowa kojarzyła się ze... świętami. W każde Boże Narodzenie Elżbieta II przygotowywała orędzie do narodu, które było jednym z ważnych elementów świątecznej tradycji. Dla wielu osób coroczne wystąpienie monarchini było równie ważnym zwyczajem jak dla nas łamanie się opłatkiem czy udział w pasterce. Trudno się więc dziwić, że informacja o jej śmierci wpłynęła nawet na tych, którzy nigdy nie popierali monarchii.
Królowa z racji wieku utożsamiana była z ''babcią narodu'', a dla wielu jej odejście było takim wstrząsem, jak strata dobrego znajomego lub kogoś, kto towarzyszył nam od lat. Jak poradzić sobie z żałobą w takiej sytuacji?
Nawet jeśli osobiście nie znaliśmy królowej, to Elżbieta II była na tyle powszechnie znaną i ważną postacią, że możemy odczuwać sporo emocji z powodu jej śmierci. ''Wielu ludzi jest zdenerwowanych i ma prawo do opłakiwania straty swojej królowej – tłumaczy dr Elizabeth Paddock, psycholożka z Uniwersytetu w Nottingham, cytowana przez brytyjski dziennik ''Metro''.
Jej zdaniem reakcja na smutek odczuwany z powodu odejścia monarchini może być bardzo zróżnicowana. Jedni mogą tracić apetyt, drudzy odczuwają bóle głowy, a inni zaczynają mieć problem z bezsennością. Według ekspertki nie powinniśmy tłumić uczuć, jakie możemy w sobie kumulować.
Nie ma właściwego sposobu na przeżywanie żałoby
– uważa dr Paccock. Specjalistka wyjaśnia, że w czasie opłakiwania straty kogoś, kto z różnych powodów wydaje się nam bliski – nawet jeśli osobiście nigdy go nie spotkaliśmy – powinniśmy pozwolić sobie na wyrażanie emocji w taki sposób, jaki uważamy za słuszny.
Czas goi rany, dlatego warto uzbroić się w cierpliwość. W czasie żałoby możemy jednak zupełnie inaczej odczuwać upływające godziny. Wielu ludzi staje się rozkojarzonych i traci poczucie upływającego czasu. Jeśli mamy do wykonania coś istotnego, lepiej ustawić sobie przypomnienia, by o niczym nie zapomnieć – radzi psycholożka.
Część osób odczuwa potrzebę dzielenia się emocjami, jakie zbierają się w nich po stracie kogoś, kto miał dla nich znaczenie. Niektórym pomóc może zwykła, szczera rozmowa o tym, co się stało.
W grupie łatwiej jest nam okiełznać takie uczucia. Dla części ludzi okazją do podzielenia się tym, co czują, było wielogodzinne stanie w kilometrowych kolejkach do miejsca, w którym można było pożegnać królową.
Tłum gromadzący się po to, by po raz ostatni pokłonić się królowej, mógł działać jak istna grupa wsparcia. W przypadku obywateli innych krajów podobny efekt może dawać składanie podpisów w księgach kondolencyjnych, które udostępniono w wielu miejscach na całym świecie. Stanie w kolejkach może być dobrą okazją do porozmawiania z innymi ludźmi o tym, co czujemy z innymi ludźmi.
Psychoterapeuta Noel McDermott zaznacza, że nie ma ani dobrego, ani złego sposobu na to, by poradzić sobie z żałobą. Jego zdaniem nie powinniśmy nikomu odbierać prawa do tego, by przeżywać emocje po stracie innej osoby w taki sposób, który wydaje się nam najbardziej odpowiedni. Niektórzy uważają, że ludzie, którzy nigdy nie spotkali królowej, nie powinni rozpaczać. Według psychologa taka postawa nie jest godna poparcia, bo każdy może przeżywać smutek inaczej.
"Mamy głęboką i niezwykle istotną zdolność do empatii oraz odczuwania emocji wobec ludzi, których być może nigdy nawet nie spotkaliśmy" — wyjaśnia dr McDermott. Jego zdaniem, poczucie straty po śmierci tak ważnej postaci jak królowa Elżbieta II jest całkowicie zrozumiałe i bardzo ludzkie. Żałoba po królowej odczuwana jest nie tylko w skali narodowej, ale także globalnej.
Najważniejszym aspektem żałoby jest dzielenie się doświadczeniem z innymi, dlatego pogrzeby są tak ważne
– uważa psycholog. Według eksperta, ceremonie poświęcone osobie, która odchodzi, mają istotny wpływ na ludzką psychikę i pozwalają wyrazić stratę podczas publicznych wydarzeń. Pożegnanie kogoś bliskiego jest momentem wyznaczającym granicę pomiędzy tym, co było wcześniej, a nową rzeczywistością. Okazją do wyrażenia emocji związanych ze śmiercią może być nawet samo złożenie podpisu w księdze kondolencyjnej.
Zdaniem Noela McDermotta, w przeżywaniu żałoby ulgę może przynieść przede wszystkim dzielenie się swoimi emocjami. Zwykle poprawę samopoczucia daje rozmowa z bliskimi nam osobami. Jeśli brakuje nam grupy wsparcia, warto poszukać specjalistycznej pomocy psychologicznej.