Uważaj, nie tylko w wakacje! Kiedy mówisz: "to nic poważnego, chodzi wyłącznie o seks", niewykluczone, że zupełnie nie wiesz, co mówisz. Wiele badań, głównie amerykańskich i izraelskich, dowodzi, że nawet romans, z założenia przelotny, może stać się źródłem życiowych komplikacji, głębokiej tęsknoty za utraconym kochankiem, ale i początkiem silnej więzi. Wszystko za sprawą oksytocyny.
Oksytocyna to jeden z hormonów dokrewnych, produkowanych przez podwzgórze (część międzymózgowia). Od dawna wykorzystuje się ją w położnictwie, gdyż pozwala na wywołanie skurczów porodowych. Ponieważ w odpowiedzi na sygnały płynące z pochwy, macicy albo piersi, przysadka mózgowa uwalnia ją do krwi w sporych ilościach, towarzyszy paniom także na co dzień i uchodzi za hormon kobiecy. Tymczasem to uproszczenie.
W momencie orgazmu, zarówno męskiego, jak i kobiecego, oksytocyna trafia do krwi. Tylko w praktyce można sprawdzić, ile hormonu zostanie uwolnione podczas pieszczot, czy zbliżenia z danym partnerem. Reakcje kochanków nie są takie same. Skutki bywają niezwykle poważne.
Kobieta, decydując się na seks z przypadkowym mężczyzną, z którym "po" planuje szybko zakończyć znajomość, może mieć z tym spore trudności. Przy solidnym zastrzyku oksytocyny, niespodziewanie, "myśli" już o nim nieco inaczej. Widzi siebie na ślubnym kobiercu, otoczoną gromadką dzieci... Im więcej przyjemności, tym więcej hormonu i skłonności do przywiązania.
Tymczasem wybranek, nawet seksualnie zaspokojony, niejednokrotnie doskonale sobie poradzi z oksytocynowym oszołomieniem. Męski hormon testosteron umożliwia bowiem skuteczne neutralizowanie działania oksytocyny. Musi być jej naprawdę sporo, żeby i on zaczął myśleć o przyszłości. Zazwyczaj zadanie ma utrudnione. Wraz z oksytocyną rośnie we krwi również poziom melatoniny, hormonu odpowiedzialnego za funkcjonowanie zegara biologicznego. Mężczyzna robi się bardzo, bardzo senny... Trudno, by snuł wówczas odległe plany. Zatem, najlepiej, by kolejność była odwrotna. Najpierw zawróć mu w głowie, a potem zatrzymaj z pomocą hormonów.
Czasem "zwykła" przygoda staje się przyczyną ostatecznego rozpadu związku, w którym doszło do kryzysu. Pani spotyka pana i nagle nie chce już walczyć o tamten związek. Zaiskrzyło, chociaż nowy wybranek odszedł w siną dal.
Naukowcy podejrzewają, ze pod wpływem oksytocyny kobiety niejednokrotnie "wybierają" ojca swoich dzieci. Było tak miło, więc rozum śpi, szaleją hormony. Niespodziewanie "zapominasz" o antykoncepcji. trzeba trafu: w dni płodne. To może być początek nie tylko komplikacji, ale i dramatu.
Jeśli jednak jesteś w udanym związku i zostaliście rodzicami, natura zadbała, by więź między maluchem i rodzicami była silna. Mamy szybko zapominają o trudach porodu, ojcowie kochają potomstwo.
Podczas karmienia piersią, a nawet przytulania malca, wydziela się oksytocyna. Czasem wystarczy tylko spojrzeć na maleństwo, by stężenie hormonu znacznie się podniosło. U tatusia także. Rzecz w tym, że takie pozytywne zmiany hormonalne, pomocne w budowaniu fajnej rodziny, nie są wieczne. Naturze trzeba pomóc.
Według neurobiologów z University of Haifa oksytocyna promuje "nieustraszone macierzyństwo", łagodząc charaktery*. a także amerykańskiej pisarki, zajmującej się problematyką naukową i medyczną, Susan Kuchinskas, autorki książki "Jak oksytocyna pozwala nam zaufać, kochać i łączyć się w pary" mężczyzna zaspokojony fizycznie, wręcz przepełniony oksytocyną, jest lepszym ojcem. Chętniej bawi się z dziećmi, w kuchni pomoże, a na zakupach nie jest dusigroszem...
W świecie zwierząt samce tym chętniej pomagają samicy, im więcej u nich oksytocyny. Niedobór hormonu może prowadzić nawet do agresji w stosunku do potomstwa. U ludzi tak źle nie jest, ale zazdrość o malca zdarza się nie tak rzadko. Kiedy ty obsypujesz maleństwo pocałunkami i tulisz je do piersi, tata odstawiony na boczny tor niekoniecznie myśli o was tak ciepło, jak należy. Sądzisz, ze przy małym dziecku nie ma czasu na figle, przytulanki i całusy dorosłych? Błąd! Pokaż mężczyźnie, że jest ci bliski, a będzie cię wspierał w rodzicielskich obowiązkach.
Ponieważ oksytocyna zdaje się wpływać pozytywnie na relacje międzyludzkie, sprzyjać empatii i otwarciu na drugiego człowieka, całkiem poważnie zaczęto rozważać wykorzystanie jej w terapii autyzmu. Można sobie przecież wyobrazić, że będzie pomocna w przełamaniu bariery dzielącej chorych ze światem zewnętrznym. Tymczasem wspomniani wcześniej izraelscy naukowcy, którzy bardzo poważnie rozważali taką możliwość, przestrzegają, że potrzeba wielu badań nad oksytocyną, by w pełni poznać jej funkcje i ewentualne możliwości wykorzystania ich w terapii.
Podczas badań nad oksytocyną odkryli bowiem, że może ona wzmacniać reakcje negatywne. Odkryli, że otrzymujący ją pacjenci stali się bardziej zazdrośni o sukcesy innych, a zarazem wyolbrzymiali własne sukcesy. Wprawdzie obserwacje prowadzono na wąskiej grupie pacjentów, jednak z pewnością ich wyników nie można zlekceważyć.
Zatem przed nami lata badań i wątpliwości. Zresztą wszystkie rewelacje o oksytocynie wciąż trzeba traktować jako teorie. Miło jest przecież wierzyć, że między nami jest nie tylko chemia, ale i "magia".
* Cohen L., Maroun M., Wagner S., Behavior: Oxytocin Promotes Fearless Motherhood, Sagol Department of Neurobiology, University of Haifa, Israel, 02.2018