O włos od tragedii. Dwuletnie dziecko połknęło osiem weterynaryjnych igieł. "Byłam zajęta pracą" tłumaczy matka

Ten wypadek mógł skończyć się śmiertelnie. Dwuletni chłopiec z Peru podczas nieuwagi rodziców połknął aż osiem igieł weterynaryjnych. Do szpitala trafił w bardzo złym stanie. Na całe szczęście lekarzom udało się uratować poszkodowane dziecko.

Gdy w domu pojawia się małe dziecko, a w szczególności takie, które potrafi już chodzić, koniecznie trzeba zabezpieczyć wszystkie potencjalnie niebezpieczne przedmioty, które mogłyby przykuć uwagę malucha. Z tego powodu wielu rodziców chowa w niedostępne miejsca wszelkie ostre narzędzia, małe przedmioty lub trujące rośliny, które mogłyby zaszkodzić ich dziecku. Niestety w przypadku tej rodziny doszło do niedopatrzenia, które mogło skończyć się tragedią. Dwulatek połknął aż osiem ogromnych igieł. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Bilanse zdrowia dziecka

Dziecko połknęło igły weterynaryjne. Chłopiec trafił do szpitala w złym stanie

Rodzina z Peru przeżyła chwile grozy. Wszystko dlatego, że dwulatek podczas nieuwagi rodziców połknął osiem igieł weterynaryjnych. Te zaś są o wiele grubsze i dłuższe niż te, których używają ludzie. Do zdarzenia doszło w momencie, w którym mama dziecka była zajęta pracą. Jak sama twierdzi, nie zauważyła momentu, w którym chłopiec sięgnął po igły i zaczął je połykać jedna po drugiej. Zauważyła jednak, że z maluchem jest coś nie tak najpewniej paręnaście minut po zdarzeniu. Kobieta natychmiast zabrała dziecko do lekarza.

Tam medykom zjeżył się włos na głowie. Podczas prześwietlenia zauważyli oni osiem długich igieł w ciele małego dziecka. Dwie igły znaleziono w otrzewnej po prawej stronie. Trzy igły znajdowały się z kolei po lewej stronie otrzewnej. Jedna wbita była w ścianę brzucha, a dwie ostatnie igły znaleziono w okolicach jelita, między pęcherzem a odbytnicą. Takie ułożenie dodatkowo komplikowało operację. 

Igły uszkodziły jelita dwulatka. Operacja była skomplikowana

Lekarzom udało się uratować dwulatka, jednak sprawa nie była prosta. Po ponad dwugodzinnej operacji udało się wyciągnąć z organizmu dziecka wszystkie igły. Konieczna była jednak rekonstrukcja jelita, które zostało uszkodzone przez dwie znalezione tam igły. Z tego powodu dziecko musiało być karmione wyłącznie płynnym jedzeniem przez kilka dni. W tym czasie w jelitach nie mogło dojść do utworzenia się żadnych złogów i twardego kału. Mogłoby to zrujnować pracę lekarzy i ponownie zagrozić życiu dziecka.

Z matką dziecka medycy przeprowadzili wstępny wywiad, by zrozumieć jak doszło do sytuacji. Kobieta twierdzi, że była mocno skupiona na pracy i nie zauważyła momentu, w którym chłopiec połknął igły. Sprawa została zgłoszona na policję. Funkcjonariusze będą badać przyczyny wypadku. Jest to również przestroga dla innych rodziców, by dokładnie obserwować swoje dzieci oraz rozsądnie zabezpieczać teren. 

Więcej o: