Woda utleniona to nic innego, jak roztwór nadtlenku wodoru o stężeniu 3 proc. Nadtlenek wodoru jest środkiem silnie żrącym i niebezpiecznym, a sprzedawania go w czystej postaci zabraniają akty prawne w Europie oraz USA. Jego niskoprocentowe roztwory są jednak w pełni bezpieczne i dostępne powszechnie. Niewątpliwie woda utleniona działa odkażająco, ale od dłuższego już czasu nie jest uważana za najlepszy środek do odkażania świeżych ran - może opóźniać ich gojenie. Nie oznacza to jednak, że nie przydaje się wcale w domowej apteczce.
Medycy generalnie uważają wodę utlenioną za specyfik, który bezwzględnie powinien znaleźć się w każdej domowej apteczce. Należy przechowywać ją razem z lekami, a nie w takiej apteczce z akcesoriami do udzielania pierwszej pomocy. Tam nie ma miejsca na płyny, które mogłyby zalać jałowe opatrunki. Nie zapominaj, że woda utleniona ma bardzo krótką datę ważności - zwykle trzeba ją wyrzucić 14 dni po otwarciu buteleczki.
Ten specyfik doskonale sprawdza się w przypadku niewielkich ran, które trudno się goją, są zainfekowane, sączą się, ropieją itp. Może być pomocna nawet przy rozległych stanach zapalnych, ale wówczas podstawą leczenia jest konsultacja lekarska i to specjaliście należy pozostawić dobór środków leczniczych.
Co jednak w przypadku, gdy polewamy wodą utlenioną świeże otarcia na kolanie czy skaleczonego palca? Odczuwamy silne szczypanie i to powinno nam dać do myślenia. Taka reakcja oznacza, że doszło do dodatkowego podrażnienia rany. A coś, co drażni, szkodzi, nie pomaga.
Jeszcze nie tak dawno temu przy odkażaniu ran w warunkach domowych rządziły: jodyna (ewentualnie gencjana), spirytus (głównie salicylowy) i woda utleniona. Skutki ich stosowania często były tak niezadowalające, że wielu lekarzy odradzało samodzielne stosowanie jakichkolwiek preparatów i co najwyżej przemywanie ran wodą. Niektórzy wciąż tak radzą. Czysta woda zazwyczaj nie powoduje żadnych skutków ubocznych, ale trzeba też pamiętać, że nie chroni przed zakażeniem rany.
Jodyna (podobnie jak gencjana) straciła na popularności przede wszystkim dlatego, że barwiąc ranę, utrudnia ocenę procesu gojenia.
Spirytus, w tym wysokoprocentowy, niejednokrotnie powodował dodatkowe podrażnienia ran. Tymczasem aż do 2010 roku był w Polsce oficjalnie zalecany nawet do odkażania pępków noworodków. Dopiero niepodważalne wyniki badań klinicznych, wskazujące, że nie tylko nie przyspiesza gojenia, a wręcz je opóźnia, wpłynęły na zmianę obowiązujących zaleceń i spirytus bezpowrotnie odszedł do lamusa (chociaż w internecie można wciąż trafić na publikacje, które polecają go młodym rodzicom).
Skoro ani woda utleniona, ani spirytus (również może podrażnić skaleczenie i utrudnić jego gojenie) i kolorowe płyny nie nadają się do odkażania większości drobnych zranień, które mogą się nam przytrafić na co dzień, to co stosować? Świeże rany, które nie wymagają interwencji chirurgicznej (zszycia), nieraz rzeczywiście wystarczy dokładnie przemyć pod bieżącą wodą.
Uwaga, jeśli opatrujesz cudze rany, twoje ręce muszą być czyste, a najlepiej zdezynfekowane, bo możesz ją dodatkowo zanieczyścić. Jeśli nie masz możliwości starannego umycia rąk, warto włożyć jednorazowe, jałowe rękawiczki (warto je zawsze mieć w apteczce).
Ranę przemywamy delikatnie, bo może zaboleć. Strumień wody kierujemy nieco wyżej, by nie lać jej bezpośrednio na ranę. Można też użyć szarego mydła. Ważne, by nie miało żadnych dodatków, zwłaszcza zapachowych, bo ich bazą jest alkohol, który działa drażniąco na otarcia oraz skaleczenia i powoduje nieprzyjemne uczucie szczypania.
Oczyszczone miejsce zranienia można ostrożnie przetrzeć, osuszyć, ale nie papierowym ręcznikiem. Jeśli drobinki papieru dostaną się do rany, łatwo może rozwinąć się infekcja bakteryjna (celuloza z papieru to ich pożywka). Lepiej sprawdzi się jałowy opatrunek - raczej nie gaza, która może pozostawić włoski w ranie.
Myślisz jednak o odkażeniu zranienia? Nowoczesne preparaty z oktenidyną i fenoksyetanolem do odkażania ran są bezbarwne, nie mają właściwości alergizujących, ich stosowanie nie powoduje żadnych dolegliwości. Działanie ochronne może utrzymywać się nawet dobę.
Dotarły do ciebie sygnały, że zyskujące na popularności środki odkażające rany są groźne dla zdrowia? Faktycznie, w mediach krąży sporo mitów na ten temat. Tu rozprawiamy się z większością z nich: